Kownacki: "Śmigłowce nie są priorytetem"

MON twierdzi, że śmigłowce nie są priorytetem na liście zakupów /Przemek Świderski /East News
Reklama

Ministerstwo Obrony Narodowej informuje, że „wśród zdefiniowanych priorytetów śmigłowce nie występują”. Wydaje się, że MON nadal nie dostrzega istnienia Marynarki Wojennej.

W odpowiedzi na interpelację posła Wojciecha Króla w sprawie zakupu śmigłowców dla polskiej armii, wiceminister MON, Bartosz Kownacki napisał: "Odnosząc się bezpośrednio do poszczególnych pytań informuję, że do końca 2016 r. nie zostały dostarczone dwa śmigłowce dla Sił Zbrojnych RP, ponieważ nie zawarto stosownej umowy na ich dostawę."

- Oznacza to ni mniej, ni więcej, że obietnice składanie przez ministra Macierewicza nie miały pokrycia w rzeczywistości. Można zadać jedynie pytanie, czy MON miał kiedykolwiek zamiar podpisać te umowy - mówi jeden z oficerów Wojska Polskiego. Zdaniem pilotów MON nie ma pomysłu, jak rozwiązać problem śmigłowców, mimo że urzędnicy nadal obiecują ich dostawę.

Reklama

Minister Kownacki pisze dalej:

"Plan dostarczenia dla Sił Zbrojnych RP ośmiu śmigłowców do końca 2017 r. jest aktualny. Niemniej jednak trzeba mieć świadomość, że termin dostawy jest uzależniony od wynegocjowanych warunków umowy, jak też możliwości potencjalnego wykonawcy.

Aktualnie w resorcie obrony narodowej są prowadzone dwa postępowania na zakup śmigłowców dla Sił Zbrojnych RP. Sprzęt ten jest pozyskiwany celem zaspokojenia pilnej potrzeby operacyjnej. Dla uniknięcia zakłóceń w realizacji harmonogramu wymienionego procesu są prowadzone różnorodne działania ukierunkowane na minimalizacje ryzyk mogących mieć wpływ na potencjalne opóźnienia w dostawach.

Analiza środowiska bezpieczeństwa międzynarodowego, potrzeb operacyjnych i posiadanych zdolności Sił Zbrojnych RP wskazała priorytetowe kierunki w modernizacji technicznej w latach 2017-2022. Wśród zdefiniowanych priorytetów śmigłowce nie występują. Biorąc powyższe pod uwagę, w pierwszej kolejności jest planowane pozyskanie takich typów rozpatrywanych statków powietrznych, które zaspokoją najpilniejsze potrzeby armii w zakresie lotnictwa śmigłowcowego."

Już w pierwszym akapicie MON pozostawia sobie furtkę, informując, że ewentualne opóźnienia uzależnione są od warunków umowy, jak też możliwości potencjalnego wykonawcy. Nie jest tajemnicą, że śmigłowce bojowe nie stoją na półkach w sklepie i nie można ich kupić od ręki. Zakup i produkcja śmigłowca to proces, który może trwać wiele miesięcy.

Jakby było mało, minister Kownacki uważa, że śmigłowce nie są "najpilniejszą potrzebą armii". Piloci śmigłowców obecnie używanych przez polską armię są innego zdania.

Rozpad

Po unieważnionym przetargu marynarze z Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej byli rozgoryczeni. Mówili wówczas:

- Ten przetarg to był rzut na taśmę. Cała infrastruktura jest przygotowywana na nowe śmigłowce.

Teraz sytuacja staje się jeszcze gorsza. W nieodległej przyszłości może się okazać, że polscy piloci nie będą w stanie udzielić pomocy na morzu, ani poszukiwać okrętów podwodnych operujących u polskich wybrzeży.

8 lutego 2016 roku poseł Stanisław Lamczyk zgłosił interpelację, w której zapytał o możliwości prowadzenia akcji ratunkowych przez Brygadę Lotnictwa Marynarki Wojennej. Pytanie było uzasadnione, ponieważ w ciągłym dyżurze ratowniczym pozostaje tylko jeden śmigłowiec, który ma zabezpieczyć 30000 km kw. Bałtyku!

Podobnie sytuacja ma się z załogami. Lotnicy liczyli, że otrzymają nowe śmigłowce. Teraz brakuje nie tylko sprzętu, ale może i braknąć załóg, których nie będzie na czym szkolić, a wkrótce także, nie będzie miał kto szkolić.

W lutym br. odeszło do cywila dwóch dowódców załóg, dwóch ratowników, oraz kilku innych specjalistów. Pozostała tylko jedna pełna załoga Mi-14PŁ/R, a drugą będzie można złożyć na siłę, z tym że tylko jedna będzie mogła wykonywać loty w nocy.

Poczucie humoru

Jak się dowiedzieliśmy od marynarzy służących w Brygadzie Lotnictwa Marynarki Wojennej już teraz skończyły się resursy śmigłowcom Mi-14PŁ pierwszej serii, czyli 1001, 1002, 1003 i 1005. Zostały one już wycofane z czynnej służby. Pozostałym Mi-14PŁ i Mi-14PŁ/R resursy skończą się w najbliższych latach: 1012 zostanie wycofana w tym roku, 1009 w 2018 roku, a do 2021 roku pozostałe. Marynarze planują przedłużyć im resursy, póki nie trafią do nich nowe śmigłowce. Jednak nie można tego robić w nieskończoność.

Tymczasem wiceminister Kownacki cały czas jak mantrę powtarza, że śmigłowce nie są potrzebne. W marcu na antenie RMF mówił:

- Nie bardzo rozumiem zainteresowanie państwa śmigłowcami, które z punktu widzenia operacyjnego maja dla polskich sił zbrojnych dziesięciorzędne znaczenie. Są wiele ważniejsze kwestie.

Teraz ponownie podkreśla, że "wśród zdefiniowanych priorytetów śmigłowce nie występują".

Katastrofa

9 października 2010 roku. Prawie 200-metrowy prom idący pod litewską banderą z Kilonii do Kłajpedy ma na swoim pokładzie 236 osób, pasażerów i załogi. W nocy na wysokości niemieckiej wyspy Fehmarn wybuchł na nim pożar. Na ratunek ruszyły jednostki znajdujące się w pobliżu, uratowano wszystkich obecnych na pokładzie. 4 najciężej poparzone osoby uratowały niemieckie śmigłowce ratunkowe.

Stała trasa promów kursujących z zachodu na wschód i w przeciwną stronę przebiega przez polską strefę odpowiedzialności. Gdyby taki wypadek miał miejsce obecnie w pobliżu polskiego wybrzeża z dużą dozą prawdopodobieństwa śmigłowce by nie pomogły, bo zwyczajnie albo by ich nie było, albo brakowałoby załóg.

Owszem do BLMW dostarczono ostatnio, przebywające na przeciągającym się remoncie, śmigłowce W-3WARM i W-3WA TSAR, jednak są one zbyt małe, aby za jednym zamachem zabrać więcej niż dwóch rannych. Tym bardziej, że za całą liczącą 30 tysięcy kilometrów kwadratowych, strefę odpowiedzialności odpowiada rotacyjnie tylko jeden śmigłowiec... Pozostałe rotacyjnie znajdują się na przeglądach, zabezpieczają loty szkoleniowe i ćwiczebne, czy są w remoncie.

Marynarze potrzebują śmigłowca, który pilnie zastąpi Mi-14 PŁ/R, tymczasem MON nadal nie wie, kiedy i jakie śmigłowce trafią do wojska. Odkąd zerwano rozmowy z Airbusem ministerstwo nie ruszyło w tej kwestii nawet o krok.

- MON swoimi działaniami skazuje ludzi na śmierć. Ciekawe, gdzie będą szukać winnych? - mówi nam jeden z marynarzy.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: militaria | marynarka wojenna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy