Francusko-niemieckie ciężkie śmigłowce?

W przeszłości Francja i Niemcy planowały wspólne pozyskanie ciężkich śmigłowców transportowych bazujących na rozwiązaniach znanych z CH-53 i CH-47 /Eurocopter /INTERIA.PL/materiały prasowe
Reklama

Generał Philippe Lavigne, szef sztabu wojsk lotniczych Francji (Armée de l'Air) powiedział przed Zgromadzeniem Narodowym, że istnieje zapotrzebowanie na opracowanie i pozyskanie ciężkich śmigłowców. Mogłoby to się odbywać wspólnie z Niemcami, którzy prowadzą obecnie program modernizacji swoich sił zbrojnych w tym zakresie.

Spotkanie miało miejsce w ramach prac nad projektem budżetowym na rok fiskalny 2019. Warto dodać, że w ramach ustawy ws. planowania wojskowego (Loi de programmation militaire, LPM) na lata 2019-2025 nie nadano priorytetu dla programów wymiany parku maszynowego wiropłatów, wykorzystywanych przez francuskie siły zbrojne. Pierwsze średnie śmigłowce wielozadaniowe Airbus H160M w ramach programu HIL (Hélicoptère Interarmées Léger) zostaną dostarczone po tej dacie.

Jeśli zaś chodzi o ciężkie śmigłowce nowej generacji, ta kwestia nie została poruszona przez prawodawców, choć sztaby sił zbrojnych, a zwłaszcza wojsk specjalnych wyrażają na nie zapotrzebowanie od dawna Leclerc XLR dla Francji.

Gen. Philippe Lavigne uważa z kolei, że rozmieszczenie w lipcu trzech brytyjskich ciężkich śmigłowców transportowych CH-47D Chinook z bazy RAF Odiham w rejonie Sahelu, w tym w Mali, gdzie wspierają operację antyterrorystyczną Barhkane, pokazało że takie zdolności są niezbędne. Wyraził nadzieję, że dzięki współpracy przemysłu europejskiego, wojska lotnicze Francji również będą mieć takie możliwości.

Francuzi nie patrzą w stronę Wielkiej Brytanii, poszukując możliwości współpracy międzynarodowej, ale Niemiec, z którymi model współpracy może opierać się o wspólną eskadrę, tworzoną w bazie lotniczej Évreux w Normandii, skąd będą operować samoloty transportowe C-130J-30 Super Hercules. Generał uważa, że dzięki analogicznej współpracy, francuscy piloci mogliby zostać przeszkoleni na niemieckich wiropłatach, dzięki systemowi najmu godzin nalotu.

Oprócz kwestii nowych wiropłatów, francuski oficer wyraził zapotrzebowanie na możliwość opracowania europejskiego, ciężkiego samolotu transportowego, który wypełniłby lukę techniczną i logistyczną. Obecnie, europejskie państwa NATO korzystają z usług transportowych za pomocą amerykańskich C-5 Galaxy i C-17A Globemaster III, a także do niedawna rosyjskich An-124 Rusłan, które mają zostać zastąpione ukraińskimi.

Reklama

W kwestii niemieckiego programu modernizacji technicznej warto przypomnieć, że 14 grudnia 2017 inspektor generalny Bundeswehry gen. Volker Wieker rozpoczął proces pozyskiwania następcy floty 68 CH-53GA/GE/GS Stallion. Jak dotąd jedynymi oferentami są Lockheed Martin z modelem Sikorsky CH-53K King Stallion i Boeing z CH-47F Chinook. Za faworyta uchodzi ten pierwszy z uwagi na pokrewieństwo konstrukcji z zastępowanym modelem. Niemcy chcą zawrzeć wart ok. 4 mld EUR (17,2 mld zł) kontrakt w połowie 2020, co pozwoli na rozpoczęcie dostaw 45-60 nowych wiropłatów w latach 2023-2029. Oznacza to, że program budowy europejskiego wiropłatu tej klasy jest mało prawdopodobny.

Niemniej, w przeszłości Francja i Niemcy planowały wspólnie opracować 33-tonowy śmigłowiec transportowy w ramach programu HTH (Heavy Transport Helicopter), który miał zostać stworzony przez konsorcjum Eurocopter (obecnie Airbus Helicopters) we współpracy z Boeingiem. Program rozpoczęto w 2003, a pierwsze dostawy miały rozpocząć się w 2018. W kolejnych latach Eurocopter prezentował koncepcje bazujące na rozwiązaniach CH-53 i CH-47. Z racji na ogromne koszty prac badawczo-rozwojowych nowej konstrukcji, później planowano pozyskanie istniejącej na rynku lub opracowywanej przez inne podmioty platformy. W grę wchodziły rosyjski Mi-26T i powstające głębokie modernizacje amerykańskich CH-47F i CH-53K. Program ostatecznie jednak zarzucono.

Rafał Muczyński

MilMag
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy