Broń pochodzi z Rosji, ale to Ukraina pokazuje system TOR w akcji
System kierowanych rakiet ziemia-powietrze przeznaczony do zwalczania celów na małych i średnich odległościach 9K330 Tor to jedno z najbardziej cenionych rozwiązań rosyjskiego arsenału, nazywane często "militarnym złotem", dlatego Ukraińcy nieustannie polują na kolejne egzemplarze, chroniąc przy okazji... własne.
O udziale 9K330 Tor w wojnie w Ukrainie piszemy najczęściej w kontekście kolejnych zniszczonych rosyjskich egzemplarzy - uchodzi on bowiem za niezwykle skuteczny system obrony powietrznej krótkiego zasięgu, chroniący piechotę oraz wozy bojowe przed atakami ze strony samolotów, pocisków kierowanych i bezzałogowych statków powietrznych. Z tego powodu ukraińskie siły zbrojne nieustannie szukają i próbują zneutralizować kolejne jednostki, a że po ponad roku wojny mają w temacie duże doświadczenie, to regularnie oglądamy ich skuteczne akcje.
W styczniu sieć obiegły zdjęcia jednostki trafionej najpewniej pociskiem typu kinetycznego (Zachód dostarczył Ukrainie m.in. pociski Bonus czy SMArt 155), później zniszczonej wersji "arktycznej" tego systemu, a niedawno kolejnej upolowanej najprawdopodobniej za pomocą ładunku zrzuconego z drona. Jedna z najbardziej spektakularnych miała zaś miejsce kilka dni temu, kiedy to sieć obiegło nagranie pokazujące, jak dron-kamikadze namierza cel, uderza i powoduje eksplozję, po której z rosyjskiego systemu zostaje tylko dymiący wrak (szacuje się, że Rosja straciła podczas wojny w Ukrainie łącznie ponad 100 systemów rakietowych ziemia-powietrze).