B-52. Ma 66 lat. Posłuży jeszcze 40?

Z oryginalnych B-52 już niewiele zostało, głównie elementy kadłuba i skrzydeł /Petr Bukal /123RF/PICSEL
Reklama

Podczas konferencji w bazie lotniczej Tinker w Oklahomie przedstawiciele Sił Powietrznych (USAF) i przemysłu obronnego debatowali na temat ewentualnej modernizacji floty bombowców strategicznych do wariantu B-52J Stratofortress. Bombowiec został oblatany w 1952 roku.

Miejsce spotkania nie było przypadkowe. W bazie lotniczej Tinker, gdzie stacjonuje 72 Skrzydło Bombowe (72nd ABW), przeprowadzane są prace remontowe bombowców B-52H i B-1B, w tym silników dwuprzepływowych TF33.

Przedstawiona koncepcja miałaby pozwolić na utrzymanie B-52 w linii co najmniej do 2050, co wpisywałoby się w ujawnione w lutym tego roku plany Bomber Vector, wcześniej znane jako Bomber Roadmap. Co ciekawe, koncepcja nie ma nic wspólnego z niezrealizowanym samolotem walki radioelektronicznej B-52 Stand-Off Jammer (SOJ) czy propozycją B-52J Arsenal Plane.

Nowy napęd

Obecnie rozważany wariant prac ma dotyczyć nie tylko plany wymiany silników TF33 po 2020, ale także szersze prace modernizacyjne przy B-52H. Zgodnie z koncepcją, nowe jednostki napędowe mają dostarczać ponad 400 kVA (kilowoltoamperów) energii elektrycznej, tak aby zasilić elektroniczny system zarządzania silnikiem i inne, jeszcze niesprecyzowane komponenty awioniki.

Reklama

Nowy napęd ma zmniejszyć zużycie paliwa, a co za tym idzie zwiększyć zasięg i wydłużyć czas lotu samolotów. Propozycje zostały zawarte we wniosku budżetowym na rok fiskalny 2019. Prace obejmą 75 bombowców, co oznacza wymianę 600 zabudowanych silników, a także jednostek zapasowych, co daje łącznie liczbę 650. Propozycje jak dotąd złożyły Rolls-Royce z silnikami BR725 i GE Aviation z CF34-10.

Mocniejsze uderzenie

Podczas wymiany napędu samoloty zostałyby wyłączone z eksploatacji, dlatego racjonalnym rozwiązaniem byłoby jednoczesne przeprowadzenie modernizacji. Dotychczas bombowce zostały wyposażone w nową wyrzutnię rewolwerową, co pozwoliło rozszerzyć gamę przenoszonego uzbrojenia.

Potencjalna modyfikacja kabiny pilota obejmie prawdopodobnie całkowitą wymianę wskaźników analogowych na cyfrowe wyświetlacze, co odciąży załogę i ułatwi integrację kolejnych systemów. Rozważa się również montaż systemu diagnostycznego wszystkich instalacji pokładowych, podobnych do tych, które są zabudowane w powietrznych tankowcach KC-135R.


Modernizacja objęłaby także systemy walki radioelektronicznej, zwiększenie odporności awioniki na zakłócenia oraz lokalizacji źródeł zagrożeń, co zwiększyłoby świadomość sytuacyjną załogi. Zarówno USAF, jak i US Navy są zainteresowane opracowaniem i pozyskaniem systemów obronnych typu hard-kill przeciwko wrogim pociskom rakietowym.

Niewykluczone, że w toku modyfikacji zasobniki celownicze AN/AAQ-33 Sniper Advanced Targeting Pod zostałyby przeniesione z pod prawego skrzydła pod kadłub, co zwiększyłoby pole widzenia. Rozważana jest też instalacja dodatkowych czujników elektrooptycznych, zwiększających możliwości obserwacji w dzień i w nocy.

Nie ujawniono czy planowana jest modernizacja systemu ewakuacji załogi, jednak wprowadzenie takich zmian wymagałoby modyfikacji kadłuba. Problemem jest także zapewnienie lepszych źródeł zasilania dla rejestratorów awaryjnych, tzw. czarnych skrzynek.

Koszty

Pod znakiem zapytania pozostają ewentualne koszty i ramy czasowe modernizacji, ale oczekuje się, że proces powinien zakończyć się w latach 2030, pod warunkiem, że początkowe prace badawczo-rozwojowe otrzymałyby finansowanie jeszcze w roku fiskalnym 2018. Jednak jest to mało prawdopodobne. Eksperci oceniają jednak, że program mógłby kosztować nawet 22 mld USD (81 mld zł).

W ramach wspomnianego planu Bomber Vector, 65 bombowców B-1B Lancer zostanie wycofanych do 2036 (wcześniej planowano do 2040), a 20 B-2A Spirit do 2032 (wcześniej do 2058). Jednocześnie zostanie wprowadzonych do linii około 100 B-21 Raider. Jednocześnie część floty B-52H kończy w tym roku proces pozbawiania zdolności przenoszenia broni nuklearnej. Dotyczy to 30 operacyjnych samolotów i 12 z łącznie 20 zmagazynowanych w rezerwie. Pozostałe zostaną przezbrojone w pociski manewrujące, które powstają w ramach programu next-generation Long-Range Stand-Off.

Rafał Muczyński

MilMag
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy