Atomówkami w Chińczyków

Dowódcy lotnictwa USA za rządów prezydenta Dwighta Eisenhowera proponowali zrzucenie kilku bomb atomowych na Chiny w 1958 roku, w okresie napięcia wokół Tajwanu.

Takie sensacyjne informacje podaje "Washington Post", powołując się na odtajnione dokumenty Pentagonu.

Ówczesny przewodniczący

Kolegium Szefów Sztabów, generał lotnictwa Nathan F. Twinning nalegał, by w razie zastosowania przez Chiny blokady Cieśniny Tajwańskiej zrzucić kilka 10- i 15-kilotonowych bomb nuklearnych na miasto portowe Amoy (dziś Xiamen) w Chinach. Eisenhower nie zgodził się jednak na to i rozkazał ograniczenie się do ewentualnego ataku siłami wyłącznie konwencjonalnymi.

Jego odmowa

wywołała krytykę ze strony generała Laurence'a S. Kutera, dowódcy amerykańskich sił powietrznych na Pacyfiku.

Reklama

Uważał on - jak napisano w ujawnionym dokumencie - że "koncepcja ograniczonej reakcji jest katastrofalna i ostrzegł, że USA powinny być gotowe do użycia swojej najbardziej skutecznej broni - tj. bomb nuklearnych - albo trzymać się z dala od konfliktu".

W dokumencie czytamy również, że generał Kuter "skarżył się później, iż wojsku nie udało się przekonać władz cywilnych, że amerykańskie siły zbrojne muszą mieć możliwość użycia bomb atomowych na początku każdego konfliktu".

Tomasz Zalewski

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: USA | Chiny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy