20 proc. zgonów zmobilizowanych Rosjan miało miejsce… w drodze na front. Zapili się
Rosyjska mobilizacja dostarcza do Ukrainy masę mięsa armatniego, które zwiększa statystyki strat armii rosyjskiej na wojnie. Okazuje się jednak, że znaczna część zmobilizowanych ginie nie na froncie, a podczas próby dojechania na niego. Według analizy danych zidentyfikowanych zmarłych, zginął tak co piąty Rosjanin.
- Do zaskakujących wniosków doszli dziennikarze rosyjskiego opozycyjnego portalu Nowaja Gazieta Europa, którzy po wybuchu wojny uciekli z Rosji.
- Na podstawie danych opublikowanych przez Ministerstwo Obrony Rosji wyliczyli, że co piąty zgon zmobilizowanego żołnierza w Rosji miał miejsce przed trafieniem na front.
- Główną przyczyną śmierci były alkohol, używki, bójki, wypadki podczas ćwiczeń, czy samobójstwo.
- Rosyjskie dane mówią o przypadkach ponad 100 zgonów zmobilizowanych żołnierzy, z czego 23 miało miejsce poza linią frontu. Liczby te są bardzo niedoszacowane i sami dziennikarze twierdzą, że obie mogą być kilkunastokrotnie większe w skali całej mobilizacji.
Analiza przeprowadzona przez opozycyjnych dziennikarzy z Nowej Gaziety ujawnia zaskakujące fakty na temat rosyjskiej mobilizacji. Ze wszystkich śmierci zmobilizowanych od 21 września żołnierzy, ok. 20 proc. z miało miejsce poza linią frontu. Dodatkowo obliczono, że niektóre przypadkach, Rosjanie zginęli tylko 9-10 dni od otrzymania listu mobilizacyjnego. Raporty o zgonach potwierdzonych przez rosyjskie ministerstwo pojawiły się już tydzień po rozpoczęciu mobilizacji. Najwięcej zmarłych żołnierzy pochodziło z terenów Uralu.