"Ryś", nie "Miś"

Urodził się prawie 70 lat temu w Małkini. W lipcu, w drugiej połowie lipca, dokładnie 17. Studiował chemię, przetwórstwo i na szczęście aktorstwo. Dzięki peerelowskim komediom, nieśmiertelnemu "Misiowi" i kultowemu "Rejsowi", zajmuje mocną pozycję w historii polskiego kina. Teraz nadchodzi "Ryś". Ze Stanisławem Tymem rozmawia Marek Zalewski z "Machiny".

Stanisław Tym nie używa komputera. "Jestem pewien, że przez komputer jestem stale podglądany" - mówi. "Przez telefon komórkowy zresztą też" - dodaje. Scenariusz swego nowego filmu napisał piórem, potem przepisał na maszynie i wtedy dowiedzieliśmy się, że prezes klubu "Tęcza" Ryszard Ochódzki ciągle żyje i ma się całkiem dobrze...

Czemu "Miś 2? a nie "Miś 3??

Szczerze Panu powiem, że nie mam z tą numeracją nic wspólnego. Używając peerelowskiego języka, mógłbym wyznać, że się od tego odcinam. Tytuł "Miś 2" wymyślili dziennikarze, gdy pytali: Panie Stanisławie, kiedy będzie "Miś 2"? A ja odpowiedziałem, że "Miś 2" już dawno został nakręcony i miał tytuł "Rozmowy kontrolowane". Powiem tak: dla mnie to wszystko wygląda inaczej. "Miś" powstał w 1979 roku, kiedy u władzy był Gierek. "Rozmowy kontrolowane" powstały tuż po przełomie 1989 roku, czyli druga część pojawiła się 16 lat temu. Nie ma żadnego sensu, żebym teraz nakręcił jakiś sequel, w stylu "Rambo 2", "3", "9" czy "34". Chcę tylko wykorzystać samego bohatera "Misia", prezesa "Tęczy", Ryszarda Ochódzkiego, ponieważ dzięki niemu zyskam dodatkową dramaturgię. Chcę pokazać człowieka zmieniającego się biologicznie, coraz starszego, uwikłanego w codzienność.

Reklama

Facet ma kontakty z władzą, z pieniędzmi, z całą tą lewizną życiową, która u nas osiadła. Niektórzy nazywają to układem, ale jeżeli to, co oni teraz robią, nie jest układem, to ja jestem święty turecki! Mamy wolny rynek, jesteśmy w Unii Europejskiej, liczy się tylko pieniądz i to on zdominował wszystko, więc Ochódzki wykonuje kolejne życiowe salto. Taki układ.

Ochódzki będzie nawróconym z działacza nomenklaturowego biznesmenem?

Będzie kombinował, tak jak to się teraz kombinuje. Nie chcę o tym opowiadać, ale mam nadzieję, że będzie ciekawie.

Czy ten drugi "Miś?...

Jeśli można poprawić: to nie jest "Miś 2". Nie! To nie jest drugi "Miś"! Nie zgadzam się nawet na taki tytuł roboczy. Lepiej mówić "nowy film". Albo niech Pan napisze "Ryś".

Nowy film to historia o tym, co Pana bardzo denerwuje czy już raczej śmieszy?

To oczywiste, że musi być śmieszne. Przecież ja nie piszę dramatów! Nawet nie potrafiłbym napisać dramatu. Jestem widocznie człowiekiem ograniczonym, żeby nie powiedzieć kalekim. Muszę się z tym jakoś pogodzić, że umiem ewentualnie napisać tylko komedię.

Scenariusz pisał Pan teraz niedawno czy tekst już jakiś czas leżał?

Myślałem o tym tekście dość długo i zacząłem pisać już dawno temu, ale tak naprawdę przysiadłem do niego w tym roku. Wcześniej pisałem jakieś scenki. Zastanawiałem się. Nie spieszyłem się z tym. Ze scenariuszem jest trochę tak jak z małżeństwem. Kiedy scenariusz trafia do realizacji, czyli analogicznie, jak małżeństwo staje na ślubnym kobiercu, to reżyser i scenarzysta są przekonani, że będzie to małżeństwo bardzo udane. Obaj spodziewają się, że widzowie pójdą na film jak w dym, będzie im się podobał. Potem często okazuje się, że scenarzysta ma pretensję do reżysera, że mu "skopał scenariusz", a reżyser mówi, że jak na taki scenariusz to i tak wyszło bardzo dobrze. W małżeństwie jest tak samo. Tym razem nie będzie w ogóle na kogo zwalać i to jest najgorsze.

Pisząc, myślał Pan o konkretnych aktorach, którzy mieliby zagrać?

Staram się, gdy piszę, wyobrażać sobie, kto to może zagrać. Jeśli nie zagra ten, kogo sobie wyobrażam, to zagra ktoś inny, ale z pewnością nie gorszy.

A kogo Pan sobie wyobraził? Zdradzi Pan jakieś nazwiska?

Dobór obsady na razie trwa. Scenariusz skończyłem pisać "na styk" i dopiero teraz rusza cała machina. Cieszę się, że moje zaproszenie przyjęli Zofia Merle, która zagra główną rolę kobiecą i Krzysztof Kowalewski. (Merle mogliśmy oglądać w "Rozmowach kontrolowanych", gdzie grała krawcową teatralną Marię Wafel - przyp. red.). Ja sam też występuję.

Informacje o produkcji:

Zdjęcia do nowego filmu Stanisława Tyma ruszają w sierpniu. Za kamerą stanie Marian Prokop. Reżyseria, scenariusz i główna rola w wykonaniu Stanisława Tyma. Film nosi tytuł "Ryś".

Całość wywiadu przeczytasz w najnowszej Machinie

Machina
Dowiedz się więcej na temat: film | scenariusz | Miś | "Miś"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy