O whisky i związkach - Borys Szyc w 20m2 Łukasza

W najbliższym odcinku 20m2 Łukasza będzie gościć polski aktor Borys Szyc. W wywiadzie Szyc opowiedział m.in. o tym, dlaczego chciał, żeby 2013 się jak najszybciej skończył, czego się najbardziej w życiu obawia, opowiedział też o swoich związkach.

Na pytanie, czy miał taki moment w życiu, że powiedział "od teraz zaczynam nowe życie" stwierdził:

- Myślę, że ten rok jest przełomowy, tak mi się wydaje. wiesz 2013 był takim rokiem zmian, mi się wydaje. Takich w ogóle światowych, prywatnych, u wielu moich znajomych wiele się pozmieniało i u mnie też. Sporo rzeczy się pozmieniało i tak naprawdę to czekałem, aż ten rok się zakończy i ten 2014, w chińskim horoskopie to jest rok konia, a ja jestem koń, 78 rocznik także wkraczam...

Czuję, że teraz to już wszystko się troszkę zmieni. Poza tym się zestarzałem, co widzę właśnie po mojej córce, która właśnie skończyła 9 lat w styczniu. Co widzę po mojej czuprynie i  tak w ogóle po sobie. Jak dostałem teraz anginy to się nie mogłem podnieść przez tydzień, już nie to zdrowie, co kiedyś.

Reklama

Zapytany o Kantora, swojego ulubionego reżysera odpowiedział:

-To co Kantor mówił, to że strach przed śmiercią, jest taki najbardziej... Największa siła napędowa, jaka towarzyszy twórcy i pewnie tak jest. Od dziecka pamiętam, że jak przeczytałem, słowa wiersza, że "ocalić swój ślad od zapomnienia" to tak pomyślałem, że chyba o to mi chodzi w życiu, żeby coś tam po sobie zostawić na tej drodze.

Szyc zdradził, czego 2013 rok go nauczył:

- Na szczęście ze wszystkich jakiś idiotycznych rzeczy, które w życiu zrobiłem, wyszedłem jakąś ochronną ręką i spadłem na cztery łapy. Nic takiego tragicznego, mi się nie przydarzyło. Może w dobrym momencie się zorientowałem, z której strony biegną wilki. W mojej głowie często biegną. Najbardziej to się siebie obawiam sam, wiesz, nie tam ludzi.

Więc, nie tyle zaczynam  na nowo życia, co po prostu jest jakiś kolejny etap. No ja już mam 36 lat, skończę we wrześniu. Ten etap młodzieńczy chyba jest już za mną i trzeba się z tym pogodzić, chociaż jakoś trudno, wiesz ja długo dojrzewałem. Myślę, że jeszcze to może potrwać chwilę.

Na pytanie dlaczego najbardziej boi się siebie, odpowiedział:

- Tak naprawdę najgorsze rzeczy w życiu to mnie spotkały od samego siebie, nie od innych ludzi. Z jakiejś głupoty, z braku rozsądku, z jakiegoś roztrzepania. Wiesz, był moment kiedy pewnie jakaś woda sodowa mi do głowy uderzyła, po prostu dosyć szybko mi wszystko przyszło w życiu i łatwo.

Odpowiedział też na pytanie, czy wziąłby udział w drugiej części Kac Wawa:

- Nie, myślę, że ta postać już wyczerpała swoje życie filmowe i medialne. Mogę was ucieszyć, pocieszyć i zapewnić, że nie będzie drugiej części, przede wszystkim, więc nie będę musiał podejmować tej niewiarygodnie trudnej decyzji.

Szyc zdradził, że nie ma marzeń:

-Podobno tacy mało ambitni ludzie mają marzenia, a Ci wielcy mają cele, więc ja mam dużo celów! No wiesz, każdy ma taką swoją listę złotą. No tych prywatnych to chyba nie chcę wymieniać, bo to wiesz jeszcze zapeszę a później jeszcze mnie będą rozliczać publicznie z prywatnych, niedotrzymanych rzeczy, to lepiej nie. Przykładowy Kac Wawa dobrze jak się przytrafia każdemu w pewnym momencie życia, komuś kto tak dużo pracuje i bierze tak później już na oślep w pewnym momencie, pewne rzeczy.

Chociaż to był jakiś taki casus dziwny, bo to po prostu sami znajomi, wiesz, jeszcze producent, z którym robiliśmy "Wojnę Polsko-Ruską", większość aktorów, którzy robili o "Wojnie Polsko-Ruskiej". Czyli o filmie, który przyniósł mi najwięcej nagród i splendoru. No i później. nagle wiesz, okazuje się, że to nie w nazwiskach tylko jednak w tym co jest na papierze. Myśleliśmy, że z tego coś ukleimy, nie wyszło. To wszystko ma swój sen, tak mi się wydaje.

Szyc zdradził, że żałuje upublicznienia swojego związku z Zosią, wspólnej okładki:

- Tak żałuję, żałuję. Ta okładka też była nie tylko z Zosią, tylko ze wszystkimi przyjaciółmi. Ale wiadomo jak to gazeta chce, żeby zaistniała para na tej okładce. Nie ma co ukrywać, to wiązało się z otwieraniem restauracji Akademia i chcielibyśmy wszystkich o tym poinformować, że zaczynamy, zapraszamy i tak dalej. To był też chwyt reklamowy.

Ale okazuje się, że gadanie o swoich związkach, nawet jakby to nie było szczere i fajne, i sympatyczne, to później się odwraca przeciwko Tobie. Bo i los jest, jak widzisz, zmienny. Także pozdrawiam Zosię.

Zdradził też czy mają ze sobą kontakt:

- Jakiś tam, sporadyczny. Nie, ale wszystko, wszystko dobrze, no hard feelings.

Na pytanie o byłe partnerki i ich związek z modą:

- Nie wiem, wiesz, ja po prostu nie mam czasu ciuchów wiesz kupować i idę na łatwiznę. Nie, to jest zupełny przypadek. Może ja coś mam, nie wiem, jakiś feromon, że powoduje, że się zaczynają modą zajmować. Przepraszam Was. Na pewno chciałyście się zajmować czymś innym.

Na pytanie, czy zawdzięcza coś Zosi, aktor wyznał:

- Pewnie, że tak. Sporo rzeczy, ale to jest rzeczywiście moja prywatna sprawa i nasza. Myślę, że nie chciałaby, żeby tak gadać o tym.

materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy