Hołowczyc: W czasie ostatniego Dakaru schudłem 8 kilogramów

Nie ma szans, by w czasie ścigania kierowca przegryzł kanapkę czy napił się kawy, zawodnicy odżywiają się energetycznymi żelami i izotonikami. Ja piłem podczas Dakaru naturalny izotonik złożony z wody, miodu, cytryny i soli - powiedział PAP Life Krzysztof Hołowczyc.

Jak istotną rolę odgrywa dieta w takiej dyscyplinie sportowej, jaką są rajdy?

K.H.: - Dieta dla sportowców jest elementem przygotowania, który wbrew pozorom bardzo potrafi poprawić sprawność. Z moich wieloletnich doświadczeń wiem jednak, że nie ma jednego sposobu i jednej diety, oczywiście są reguły, do których trzeba się stosować, ale organizm każdego z nas jest inny i potrzebuje innych produktów i odmiennego sposobu żywienia.

- Mam dietetyków, którzy podpowiadają, w jaki sposób mam się odżywiać na co dzień, jakie produkty łączyć i w jakich odstępach czasu jeść a czego unikać. W samym okresie poprzedzającym rajd Dakar czy podczas samego rajdu dieta jest już ściśle określona. Podczas rajdu sprawa jest o tyle prosta, że mamy swoich kucharzy i oni przygotowują nam jedzenie według zaleceń specjalistów.

Reklama

Co pan je w czasie wielogodzinnego etapu rajdu?

- Mamy specjalne żele, podobnie jak maratończycy czy sportowcy, którzy przez kilka godzin muszą rywalizować bez możliwości zrobienia przerwy na posiłek. Niestety, nie jestem zwolennikiem takiego typu jedzenia, bardzo ciężko jest mi to jeść w trakcie rajdu. Teraz nawet zamieniłem syntetyczne płyny izotoniczne na zupełnie naturalne. To jest taki nowy trend w sporcie.

- Oczywiście płyny izotoniczne różnych znanych firm są skuteczne, ale jednak są to związki chemiczne. Ostatecznie więc czystość umysłu, która w moim sporcie jest bardzo ważna, jest przez to zakłócana. Podczas Dakaru stosowałem więc izotonik z naturalnych składników: wody, miodu, soli i cytryny. Oczywiście są momenty, kiedy energia wychodzi z człowieka i przychodzi moment, kiedy trzeba ten energetyczny żel wcisnąć w siebie.

Ma pan możliwość wzięcia w rękę kubka z piciem w czasie jazdy?


- Nie ma szans. Zawodnicy w czasie ścigania korzystają ze specjalnych pojemników, camelbaków z wyprowadzonymi rurkami. Rurka doprowadza płyn do ust zawodnika. Mam w tej chwili nawet taki system pompowania płynu do ust uruchamiany przez guzik na kierownicy. Takie pompowanie napoju do ust to jest też wbrew pozorom zaoszczędzenie energii zawodnika.

- Na dużych wysokościach, przy dużych przeciążeniach w czasie jazdy, kiedy musiałbym sam zasysać ten napój przez długą rurkę z oddalonego camelbaku - to nie byłoby to rzeczą prostą. Uczestnicy rajdów zwłaszcza w tak ekstremalnych warunkach jak Dakar muszą sporo pić. Bardzo łatwo można się odwodnić, bo w samochodzie rajdowym, temperatury sięgają 60 st. C a jazda trwa kilka godzin. Co ciekawe, organizm bardzo szybko się odwadnia, ale żeby uzupełnić brakujące płyny potrzeba nawet kilkunastu godzin.

Jaka może utrata wagi zawodnika podczas wieloetapowego rajdu?


- W czasie ostatniego Dakaru schudłem 8 kilogramów, to był rekord, nie wiem, dlaczego tak się stało, sam się zastanawiałem nad przyczynami. Kiedy moi trenerzy mnie zważyli i nagle wyszła "ta kosmicznie niska waga" mówiłem, że przecież to niemożliwe, by moja masa ciała spadła do takiej, jaką miałem jako 16-18-latek. Bardzo często na rajdzie z masy ciała znika 4 kilo, ale to jest skutek odwodnienia, po 2-3 dniach po uzupełnieniu płynów, waga wraca do normy. Natomiast tak duży spadek wagi w ostatnim Dakarze świadczy o tym, że miałem za mało tkanki tłuszczowej i spaliłem mięśnie. Teraz wracam szybko do swojej normalnej wagi - moja żona pilnuje, abym nie był za dużym chudzielcem.

Rozmawiała Agnieszka Libudzka

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama