Gwiazdy i ich pojazdy: Czym jeździ Hardkorowy Koksu?

Robert Burneika i jego bestia! /materiały prasowe
Reklama

- W miastach jest problem, bo jak próbuję zaparkować, to muszę zająć dwa miejsca - mówi Robert Burneika pytany o swój ulubiony środek transportu. Czym jeździ Hardkorowy Koksu?

- Fura służy do tego, żeby nie zabrakło "stejków" - przyznaje przed kamerą Robert w youtube'owym programie Filipa Nowobilskiego "Gwiazdy i ich pojazdy". Po czym otwiera pakę ogromnego Forda F150 zapakowaną po brzegi tajemniczymi kartonami. Rzekomo znajdują się w niej wspomniane "stejki".

Burneika chwali się, że jeździ tym samochodem od 8 lat. Mimo to, przebieg jest mały (50 tys. mil, czyli koło 80 tys. kilometrów). Ford trafił do Polski z USA, a Robert wciąż wozi w nim tablicę rejestracyjną z Las Vegas z napisem SILA.

- Silnik ma pięć litrów. Czuć jak się rusza. To jest moc!

Reklama

Czy dziewczyny lecą na samochody?

- Jeśli widzą hardkorowy samochód, to pomyślą, że facet też jest hardkorowy, więc lecą - odpowiada Koksu radząc paniom, że lepiej jest wcześniej sprawdzić, kto siedzi za kierownicą, aby uniknąć rozczarowania.

Jak reagują ludzie na widok ogromnego samochodu Koksa? Robert twierdzi, że widzą z daleka, że nadjeżdża właśnie on - to głównie za sprawą naklejek z jego podobizną, którymi obklejona jest cała karoseria.

Nie są to jednak jedyne cztery koła, którym porusza się kulturysta.

- W życiu miałem bardzo dużo samochodów, przestałem liczyć ile dokładnie, ale pewnie będzie ze 30. Teraz mam ich 5. Muszę je posprzedawać - dodaje Burneika zapowiadając jednocześnie, że ten jego zdaniem legendarny Ford nie jest na sprzedaż.

- Takiego samochodu nie można kupić ot tak.

W posiadaniu Roberta są jeszcze Toyota Tundra, BMW X5, BMW serii 5 i serii 7 ("tym samochodem płyniesz!"). Co ciekawe, poza płytą litewskiego zespołu w schowku Forda nie było nic ciekawego.

- Kiedyś woziłem pistolet Desert Eagle, ale w Polsce i Europie nie można robić takich rzeczy.

Koksu z rozbrajającą szczerością odpowiedział na pytanie o spalanie.

- Na 100 kilometrów? Nie liczę. Jest to silnik benzynowy, żaden gaz. Śmieszy mnie, kiedy ktoś kupi sobie mocny samochód i go przerabia. Jeśli nie stać cię na paliwo, to jeździj Maluchem!

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

- Duży w Maluchu: Hardkorowy Koksu

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy