Duży w Maluchu: Fokus i Rahim

Fokus i Rahim - dwaj raperzy byli gośćmi 33. odcinka cyklu "Duży w Maluchu". Zobacz, o czym współzałożyciele Paktofoniki rozmawiali z Filipem Nowobilskim na pokładzie jego białego Fiata 126 p.

Czy wyrzeczenia związane z waszą pracą są tego warte?



Rahim: To jest składowa naszej pracy. Kiedyś, jak nie było popularności, możliwości spotkania się z fanami, nie było takiego hype'u skupialiśmy się głównie na muzyce, a resztę poświęcaliśmy na rzeczy towarzyskie. Teraz jesteśmy dorosłymi facetami, to jest nasz zawód, z którego się utrzymujemy i poświęcamy się temu w stu procentach, tyle ile trzeba. Wiadomo, że czasem wolelibyśmy się "poczilować" w fotelu, niż stać w korkach...

Fokus:
To jest trochę tak, że generalnie się decydujemy że będziemy muzykami i na to się składają wywiady, telefony i inne atrakcje.

Czy dostarcza ci to przyjemności? Lubisz wywiady?



Fokus: Zdarza się, że ktoś nas ciągnie za język i musimy się bardziej zastanowić nad pytaniem. Jesteśmy wciąż oceniani przez ludzi i obgadywani pod kątami, na które sami byśmy nie wpadli. Chodzi o to, że pewnego rodzaju pytania są sformułowane przez taki pryzmat spojrzenia na nas, że nigdy byśmy na to nie wpadli.

Rahim:
Dla mnie to jest taki napęd. Przykładowo - gdy jesteśmy na spotkaniu w Empiku, niektórzy chcą fotkę, podpis, ale często przychodzą nasi najbardziej zatwardziali fani i opowiadają "Twoja muzyka kieruje mnie przez życie, pomogła mi w ciężkich chwilach". Ostatnio nawet w Warszawie na spotkaniu w Empiku miałem kolesia, który był na misji w Iraku, czy Afganistanie i mówi mi "Stary, twój kawałek Sekunda jest mi megabliski. Kiedy byłem na misji, to urwało mi rękę przy nim". To oczywiście nie było coś mocno napawające mnie optymizmem, ale zdałem sobie sprawę z mocy naszej muzyki i wagi słów dla naszych odbiorców...

Przed trzema tygodniami siedziałem w tym samochodzie z Donatanem. Dlaczego duża część środowiska hiphopowego nie akceptuje? To nie można się wychylać ponad blokowiska i podziałać coś w innych klimatach?



Rahim: Są dwa czynniki...

Fokus:
Kwestia Donatana i kwestia nie Donatana.

Rahim: Niee, pierwsza kwestia hip-hopu, który jest mocno ortodoksyjny, a druga to kwestia Polski i mentalności Polaków. Zazwyczaj jak komuś wychodzi, to życzy się mu jak najgorzej. Te dwa czynniki to powodują. Gdyby ktokolwiek inny na jego miejscu był, osiągał sukces podobnej skali, byłoby to samo. Zauważ, że za granicą producenci którzy mają osiągnięcia są doceniani.

Fokus, miałbyś problem, żeby podpisać się pod autografem Donatana?



Fokus: Nie, nie mam problemu. Wisimy podpisani na ścianach klubów obok siebie, to możemy się podpisywać. My się poznaliśmy, gadaliśmy na temat muzyczny i nie widzę w tym problemów. Teraz to jest jakieś takie sterowanie tematem. Dla mnie to jest bardziej międzyludzkie, jest ta zawiść i wydaje mi się, że to miałkie umysły rozmawiają o innych ludziach, zamiast myśleć o sobie, a nie o rodzinie i bliskich.

Zobacz cały wywiad Filipa Nowobilskiego z Fokusem i Rahimem:


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy