Dave Turin: Korzystamy z technik sprzed 100 lat

Gorączka złota to prawdziwa choroba. Można na nią zapaść w każdej chwili. Co gorsze jest niezwykle niebezpieczna. Jak wygląda życie poszukiwacza złota?

O blaskach i cieniach poszukiwania złota rozmawiałem już z Toddem Hoffmanem. Ciekaw jestem, jakie ty masz zdanie. Jakie umiejętności powinien posiadać dobry poszukiwacz złota? Jakie osoby najlepiej się do tego nadają?

Dave Turin: - Zacznijmy od tego, że nie może bać się pobrudzić, bo zawsze będzie miał uwalane ręce (śmiech). Poza tym musi być to osoba odporna i twarda. Nie może okazywać słabości, ponieważ jedyne złoto, które jeszcze można wydobyć znajduje się w odległych miejscach, do których człowiek często nie dociera. W miejscach o łagodnym klimacie, gdzie życie jest przyjemne, nie ma już złota. Dlatego jeździmy do bardzo odległych miejsc. W ten sposób znaleźliśmy się w dżungli w Ameryce Południowej i potem w Jukonie. Tam byliśmy około 500 kilometrów od koła podbiegunowego, gdzie jest bardzo surowy klimat i mieszka niewiele osób. Brakowało nawet bieżącej wody. Mieszkaliśmy w bardzo surowych warunkach.

Inna umiejętność przydatna do tego, żeby zostać poszukiwaczem złota to zdolności techniczne, ponieważ w pracy używa się ciężkiego sprzętu. Umiejętność obsługi tych maszyn jest niezwykle cenna. A to dlatego, że obecnie wydobywamy złoto metodą głębokich wykopów. Usuwamy duże ilości ziemi, aby dotrzeć do złota, bo to łatwo dostępne już dawno się wyczerpało. Teraz pozostaje nam tylko szukać głęboko pod ziemią. Wydobywanie złota to naprawdę ciężka praca, w której dobrze jest znać się na mechanice, żeby umieć obsługiwać sprzęt lub go naprawić. Z takimi umiejętnościami możesz zostać górnikiem-amatorem. Staje się to coraz bardziej popularne. Są miejsca w Ameryce, gdzie płyną strumienie, w których do dzisiaj można znaleźć i wypłukać niewielkie ilości złota. Wiele osób robi to dla rozrywki. Ostatnio w Ameryce staje się to coraz bardziej popularne.

Reklama

Ciężka praca i duże wynagrodzenie, to przyświeca etosowi amerykańskiego snu. Jak często w twojej pracy w ogóle kierowałeś się tym, żeby robić wszystko tak jak kiedyś?

- Złoto to niezwykła rzecz. Było cenne we wszystkich cywilizacjach, a historia tego fachu sięga czasów biblijnych. My robimy teraz to samo. Korzystamy z szansy, realizujemy marzenia i podejmujemy ryzyko. Przez sześć miesięcy w roku wyjeżdżamy w odległe miejsca i kopiemy. Dokładnie tak, jak kiedyś. Wyjeżdżamy, żeby zapewnić naszym rodzinom lepszą przyszłość. Naprawdę czuję wielki szacunek do ludzi, którzy byli tu przed nami. Pracując, siedzę w klimatyzowanej kabinie nowoczesnej maszyny. Ci co byli w tym samym miejscu sto lat temu mieli do dyspozycji jedynie łopatę, kilof, kołyskę i miskę. Niemal w każdym miejscu, w którym się pojawiamy, był ktoś przed nami. Przepełnia mnie nostalgia i ogromny szacunek do tych osób, które tyle lat przede mną wydzierały złoto z tej ziemi. Nawet dzisiaj, z wielkim i nowoczesnym sprzętem do dyspozycji, ta praca jest bardzo trudna i wymagająca.

A co z konkurencją? Czy jest coś co daje wam gwarancję na znalezienie złota? Cały czas mnie zastanawia, w jaki sposób wybierasz lokalizacje, czym te miejsca się charakteryzują?

- Konkurencja jest ogromna. Ludzie cały czas szukają złota. Jedną z metod poszukiwań odpowiednich miejsc jest robienie odwiertów. Wierci się otwory i bada materiał z nich uzyskany. Na tej podstawie określa się ilość wydobytego materiału i przewidywaną ilość złota. Potem oblicza się ile można zarobić na kubiku ziemi i czy to jest opłacalne.

- Jednak wykonywanie odwiertów w wielu miejscach to droga zabawa i zawsze istnieje ryzyko, że w danym miejscu będzie mało złota. Inna rzecz, na którą zwracamy uwagę przy wyborze kawałka ziemi to jest to, co się tam działo na przestrzeni ostatnich stu lat. Ludzie, którym nieźle się wiodło 100 lat temu musieli trafić na dobre złoża, bo cena złota wynosiła wówczas jakieś 10 dolarów za uncję. Żeby utrzymać swoje rodziny musieli mieć dobre źródło. Tak więc jedną z technik jest sprawdzenie miejsc, w których pracowali tamci poszukiwacze złota i z jakich technik wydobycia korzystali. Czy kopali szyby, czy wydobywali techniką wodną.

- Kiedy już to wszystko wiesz, możesz wkroczyć ze sprzętem i kopać, bo są duże szanse, że jeśli im się powiodło, nam także się powiedzie. Ten sposób jest tańszy niż robienie odwiertów w różnych miejscach i używamy go, żeby osiągnąć sukces. Ale moim zdaniem poszukiwanie złota to nie jest dziedzina nauki. Opiera się bardziej na intuicji i przeczuciu. Po prostu czujesz, że w tym miejscu znajdziesz złoto, bo sto lat temu znaleźli je tam inni poszukiwacze. Podpowiada ci to instynkt i doświadczenie.

Jak już wiemy, wydobycie złota to ciężki kawałek chleba. Co motywuje cię do poszukiwania tego kruszcu w tak trudnych i nieprzyjaznych warunkach? Pieniądze? Styl życia? A może i jedno, i drugie?

- Bardzo dobre pytanie. Często je sobie zadaję kiedy podchodzę do przesiewarki i nie znajduję w niej złota. Wtedy się zastanawiam po co wciąż to robię. Jest ku temu wiele powodów. Przede wszystkim lubię wyzwania. Uwielbiam ten moment, kiedy patrzę na kawałek ziemi i próbuję sobie wyobrazić jak będę kopać i wydobywać złoto, ale także tworzę wizję przyszłości kiedy już skończę tę pracę. Tak więc przed rozpoczęciem robót muszę obejrzeć działkę. Zastanawiam się, jak będę wydobywał kruszec, a na końcu, jak doprowadzę tę ziemię do poprzedniego stanu.

- Ta praca daje mi najwięcej wyzwań ze wszystkich, które do tej pory wykonywałem, bo każde z miejsc, w których byłem jest wyjątkowe. Muszę myśleć nieschematycznie. Muszę zastanawiać się nad nowymi sposobami wydobycia złota. Ta praca bezustannie prowokuje mnie do nauki i to najważniejszy powód, dla którego ja wykonuję. Todd Hoffman to marzyciel, który zawsze szuka czegoś nowego, stąd pracujemy w tym samym miejscu tylko dwa lata z rzędu. Z tego powodu co roku uczę się nowej techniki i muszę dostosować się do każdego nowego kawałka ziemi. W ciągu siedmiu lat wydobywaliśmy złoto na 12 różnych działkach, a każda z nich była niepowtarzalna. Za każdym razem musiałem obmyśleć jak pracować efektywnie, bezpiecznie i jak zrekultywować teren po pracy.

- Czy kiedykolwiek rozważałeś porzucenie tego zawodu ze względu na wysiłek, jaki trzeba w niego wkładać i na swój wiek? Jakie masz plany na przyszłość?

- Lubię wydobywać złoto, ale mój organizm rzeczywiście nie jest już tak sprawny jak kiedyś. Od 12 roku życia jestem związany z budowlanką, to ciężka praca fizyczna. W zasadzie nigdy nie wiemy gdzie wylądujemy w następnym sezonie i co się wydarzy. Oczywiście planujemy, ale to trudna sprawa. Chciałbym móc powiedzieć, że za rok będę tutaj. 

______

Dave Turin jest jednym z bohaterów programu "Gorączka Złota", który emitowany jest w każdy czwartek o godz. 21:00 na Discovery Channel. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy