Męska kuchnia. Bycze jądra z rusztu

Wołowe jądra z rusztu to prawczywy przysmak /123RF/PICSEL
Reklama

Dawniej podroby były uważane za odpady i pożywienie biedoty. Tymczasem są to jedne z ciekawszych i dających wiele możliwości mięs. Podroby stają się coraz bardziej popularne i wracają na salony.

Jeszcze pod koniec XX wieku polska kuchnia nie istniała bez podrobów. Nasze babcie i mamy znały setki sposobów na ich przygotowanie. Potem nagle zaczęły znikać z naszych jadłospisów. Ich miejsce zajęły owoce morza, polędwice, pieczenie. Stało się światowo, europejsko.

Na szczęście po wielu latach zaczęły powracać do łask i dziś w wielu restauracjach serwowane są jako wykwintne dania. Można zjeść nie tylko nereczki, jądra, czy móżdżki. Jeszcze niedawno w Polsce trzeba było się nachodzić, aby znaleźć odpowiednie podroby. Na szczęście coraz więcej sklepów mięsnych ma je w swojej ofercie.

Reklama

W krajach takich jak Serbia i Chiny jądra, które są bardzo bogate w testosteron, uważane są powszechnie za bardzo silny afrodyzjak. A gdy dodamy, że odpowiednio przyrządzone są bardzo chrupkie i dają energetycznego kopa, to może nawet ktoś skusi się na nie zamiast tradycyjnego mięsa z rusztu.

Bycze jądra można przyrządzić na wiele sposobów - upiec bezpośrednio na grillu, jak każde inne mięso, albo zrobić szaszłyk. Jednak samo przygotowanie mięsa do pieczenia we wszystkich przypadkach jest takie samo. My proponujemy w postaci szaszłyków z rozmarynem, pomidorami i serem.

Składniki:

2-4 jądra wołowe
400 gramów pomidorów koktajlowych
200 gramów niebieskiego sera pleśniowego
1 łyżka masła klarowanego
świeży rozmaryn, pieprz

Przygotowanie:

Jądra dokładnie płuczemy w wodzie przez około 45 minut. Następnie obieramy ze skórki i kroimy w dość grube plasterki, nacieramy rozmarynem i pieprzem. Odstawiamy na godzinę w chłodne miejsce. Mięso nadziewamy na bambusowe patyczki na zmianę z pomidorami i serem (najlepiej gdyby to był ser typu stilton, lub jakiś inny niebieski twardy - nie może zbyt szybko się roztopić). Tak przygotowane szaszłyki układamy na średnio rozgrzanym ruszcie i smażymy aż mięso nie zbrązowieje.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy