Grzane wino. Rozgrzewa czy oziębia?

Jarmarki bożonarodzeniowe, stosy smakołyków i prezentów stały się nieodłącznymi elementami przedświątecznego okresu. Wielu przechadzających się między straganami dla rozgrzewki sięga po grzane wino, ale czy słusznie?

Dietetyk dr Agnieszka Białek-Dratwa ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach podkreśliła, że chociaż po wypiciu alkoholu odczuwa się ciepło jest ono krótkotrwałe.

- Dzieje się to ze względu na rozszerzające się naczynia krwionośne znajdujące się tuż pod skórą. Przez to też krew przepływająca blisko skóry oddaje jej ciepło i dość szybko dochodzi o obniżenia temperatury. Dlatego napoje alkoholowe zamiast ogrzewać nasze ciało, wręcz je oziębiają - wyjaśniła Białek-Dratwa.

Niewątpliwie jednak na popularność grzanego wina i miodu pitnego, których spożycie z roku na rok wzrasta, wpływa ich smak. Połączenie wina, cynamonu, imbiru, gałki muszkatołowej czy miodu najczęściej kojarzy się ze świętami Bożego Narodzenia i związaną z nimi błogą atmosferą.

Reklama

Choć alkohol i cytrusy w grzanym winie mogą oziębić organizm, niektóre składniki działają odwrotnie. "Te, które mają właściwości rozgrzewające to cynamon, imbir, gałka muszkatołowa, miód" - podała dietetyk.

- Należy też pamiętać, że dodawany do grzanego wina miód traci swoje właściwości zdrowotne pod wpływem wysokiej temperatury; wtedy pozostają w miodzie już tylko walory smakowe - wskazała Białek-Dratwa. Ekspertka przypomniała również, że zgodnie z zaleceniami Instytutu Żywności i Żywienia nie powinno się spożywać więcej niż dwie jednostki alkoholu dziennie (jedna jednostka to 50 ml wódki, 75-100 ml wina lub 250 ml piwa).

- Należy również podkreślić, że alkohol jest produktem wysokokalorycznym i pozbawionym niezbędnych składników pokarmowych, a jego nadużywanie może sprzyjać uzależnieniu - dodała dietetyk.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy