Ten moment, co uskrzydla

Na punkcie kabaretu zwariowałem w wieku 12 lat, gdy po raz pierwszy zobaczyłem przegląd kabaretów amatorskich PAKA - opowiada Maciej Stuhr.

O teatrze marzyłem zawsze. Odkąd pamiętam. Odkąd poszedłem z tatą do teatru po raz pierwszy. I nie przeżywałem spektaklu, tylko teatr. Maszynerie, zakamarki, zapadnie, kabiny, kotary, reflektory, kable, budkę suflera... Stawałem przed konsolą inspicjenta i przez cały spektakl potrafiłem patrzeć, jak pani wciska guziki i co się wtedy dzieje. Ta tajemnica, czy też oszustwo, tak na mnie jako na małego chłopca działało i działa do dziś. Ale to mój debiut kabaretowy zaważył na tym, że zostałem aktorem. To było pierwsze wyjście na scenę, pierwsza próba pokazania siebie i pierwsze spełnienie.

Reklama

Na punkcie kabaretu zwariowałem w wieku 12 lat, gdy po raz pierwszy zobaczyłem przegląd kabaretów amatorskich PAKA w Krakowie, na którym mój tata był jurorem. Ponieważ Rotunda, w której odbywały się występy, mieściła się niedaleko mojej szkoły muzycznej, bywałem tam regularnie. Marzyłem o tym, żeby być aktorem, ale to były marzenia skryte. Film i teatr mnie nie znały. Pomyślałem, że kabaret to dobry początek i po maturze założyłem własny, który nazwałem Po Żarcie. Program wykluwał się pięć miesięcy i towarzyszył temu niebywały rodzaj rozedrgania i fizycznego podniecenia. Przeżywałem to tak, jak się w tym wieku przeżywa. Całkowicie. Z niespaniem. Z niejedzeniem. Z chodzeniem po ścianach włącznie. Odliczałem dni, godziny i minuty. I w końcu występ. W Radomiu, w klubie Łaźnia, eliminacje do PAKI. Wyobrażałem to sobie wcześniej tysiąckrotnie, a potem z tym całym podnieceniem i nerwami odbyło się to zupełnie inaczej. Niektóre rzeczy się sprawdziły i tam, gdzie oczekiwaliśmy, ludzie faktycznie się zaśmiali. W innych momentach, w których spodziewaliśmy się śmiechu, wcale go nie było, albo pojawiał się w miejscach przez nas nieprzewidzianych.

Gdy dziś wspominam nasz program, śmieszy mnie jego siermiężna prostota. Pojawiło się tam kilka skeczy na temat muzyki, m.in. o tym, jak łagodzi obyczaje. Gdy złoczyńcy słyszeli nagle Mozarta, momentalnie łagodnieli i zaczynali swoją ofiarę całować po rękach. Ale wtedy śmieszyło to nas, i publiczność też. Nagrodziła nas oklaskami. To, co zaproponowaliśmy, spodobało się. Ludzie nas zaakceptowali. To było szczęście nie do opisania. Dostałem skrzydeł. I przekonałem się, że chcę występować. Dla tej radości z iluzji, kreacji, zabawy, oszustwa, prawdy, szczerości i manipulacji. I dla tych oklasków także... Dla tego momentu, co uskrzydla.

Debiut kabaretowy to było świadome rozpoczęcie własnej drogi. Pierwszy krok ku samodzielności. Jako aktora, autora i reżysera.Wyszedłem i powiedziałem: "Proszę państwa, nazywam się Maciej Stuhr i mam państwu coś do pokazania". I machina ruszyła. Po dwóch latach istnienia kabaretu zostałem zaproszony na pierwszy casting do filmu Wszystkie pieniądze świata, który udało mi się szczęśliwie wygrać. Potem przyszły kolejne filmy i rozpocząłem studia aktorskie. I w końcu debiut teatralny - Zbrodnia i kara. A kabaret to był początek drogi, na której się teraz znajduję i która mnie dalej prowadzi.

Październik 2007

Maciej Stuhr

Aktor filmowy i teatralny, współzałożyciel kabaretu Po Żarcie. Laureat I nagrody Przeglądu Kabaretów PAKA w 1997 roku. Debiutował w Dekalogu Krzysztofa Kieślowskiego. Zagrał w kilkunastu przedstawieniach teatralnych.Wystąpił w blisko 30 filmach m.in.: Chłopaki nie płaczą, Testosteron, Korowód,Wino truskawkowe, 33 sceny z życia (nagroda im. Zbyszka Cybulskiego w 2008 roku), Operacja "Dunaj".

Opowieść Macieja Stuhra jest jedną z 38 historii zawartych w książce "Olśnienia. Chwile, które odmieniają" autorstwa Magdaleny Rybak wydanej przez Drzewo Babel.

Wszystko o przeglądzie kabaretów PAKA 2009

materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: przegląd | debiut
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama