Żydzi w Legionach Polskich. Ilu ich było i czy naprawdę walczyli za Polskę?

W Legionach służyło około 650 Żydów /domena publiczna
Reklama

Prawicowi przeciwnicy twierdzili, że Żydów w Wojsku Polskim była garstka i siedzieli na tyłach „przelewając” atrament zamiast krwi. Łatwo sprawdzić czy mieli racje. Jaki obraz wyłania się ze źródeł?

W latach 1914-1917 przez szeregi Legionów Polskich przewinęło się od 25 do 30 tysięcy żołnierzy. Wśród nich najliczniejszą grupę stanowili rzecz jasna Polacy. Na drugim miejscu - o czym dzisiaj wiele osób zapomina - znajdowali się Żydzi.

Do walki z carską Rosją zachęcały ich między innymi liczne odezwy, takie jak ta cytowana w książce Andrzeja Chwalby pt. "Legiony Polskie 1914-1918":

"Pamiętajcie, że Polska należeć będzie do tych, którzy o nią walczyć będą. Kto kocha wolność i chce być wolnym obywatelem, kto nie chce być niewolnikiem caratu, kto nie chce gnić, kto chce żyć i rozwijać się w słońcu wolności, niech idzie z nami. [...] Śladami Berka Joselewicza kroczcie za wolność Polski!"

Reklama

Zweryfikowane liczby

Ilu młodych Żydów podążyło za tym wezwaniem? Do niedawna uważano, że aż 10% legionistów z Galicji i 4% z Królestwa Polskiego stanowili starozakonni. Najnowsze ustalenia Marka Gałęzowskiego, historyka związanego z IPN-em i Uczelnią Łazarskiego, każą nam zweryfikować tę tezę.

Według niego w Legionach walczyło łącznie 648 Żydów oraz osób o żydowskim pochodzeniu. Żołnierze ci stanowili od 2 do 2,5% wszystkich legionistów.

Czy zatem rację miał generał Józef Dowbor-Muśnicki, który twierdził, że "Żydów było mało, a i ci przeważnie «przelewali» atrament", dekując się na bezpiecznych tyłach? Nic z tych rzeczy.

____________________________

Przeczytaj również na łamach portalu WielkaHistoria.pl o tym jak 100 lat temu Niemcy zamierzali rzucić Polskę na kolana. Sądzili, że sami oddamy im część terytorium.

Nie czekaj do ostatniej chwili, pobierz za darmo program PIT 2020 lub rozlicz się online już teraz!

"Wielka brawura, niezwykła odwaga"

Nawet jeśli liczby nie imponują, to przykłady heroizmu - już tak. Uwagę zwraca chociażby historia Izaaka Jungermana z Będzina, który wstąpił do Legionów 26 sierpnia 1914 roku. W opinii do wniosku o przyznanie mu orderu Virtuti Militari jego przełożony Edward Śmigły-Rydz napisał:

"Jako kapral sanitarny i dowódca patrolu sanitarnego we wszystkich bitwach z narażeniem własnego życia opatrywał rannych. W czasie odwrotu spod Przepiórowa, mimo bardzo ciężkiego ognia nieprzyjaciela, wyniósł ciężko rannego kapitana Hallera z pobojowiska.

Po tym czasie wraca natychmiast na pole bitwy. Operuje jeszcze paru rannych żołnierzy, i sam ranny, wynosi dogorywającego starszego sierżanta Aleksandra Patkowskiego.

Odznaczał się wielką brawurą, niezwykłą odwagą i pełną poświęcenia pracą. Nie było dla niego zbyt silnego ognia, zawsze dotarł tam, gdzie była pomoc jego konieczna".

"Zadziwiał wszystkich szczerym i zupełnym oddaniem"

Innym kawalerem orderu Virtuti Militari był Motel-Natan Lewinson. Jak czytamy w pośmiertnym wniosku o nadanie mu odznaczenia, ten syn powstańca styczniowego:

"(...) mimo, iż pochodził z rodziny mało inteligentnej i żydowskiej, zadziwiał wszystkich szczerym i zupełnym oddaniem w walce o wolność i niepodległość Ojczyzny".

Krzyż Virtuti Militari przyznano również poległemu w październiku 1915 roku w bitwie pod Kuklami porucznikowi Bronisławowi Mansperlowi pseudonim "Chaber".

Był on członkiem słynnej kompanii kadrowej, która wyruszyła na wojnę pamiętnego 6 sierpnia 1914 roku, dając początek legionowej legendzie. Jego warszawski pogrzeb stał się prawdziwą manifestacją polsko-żydowskiej solidarności.

Zrezygnował z oficerskich epoletów

Złotymi zgłoskami w epopei żołnierzy Piłsudskiego zapisał się także doktor praw Adolf Sternschuss, przed I wojną światową radca prokuratorii generalnej we Lwowie. Po jej wybuchu jako oficer Legionów został przydzielony do biura werbunkowego Naczelnego Komitetu Narodowego w Piotrkowie. Po roku zrezygnował jednak z oficerskich epoletów i jako zwykły legun wyruszył na front.

W szeregach 1 Pułku Piechoty wziął udział we wszystkich bitwach stoczonych przez tę formację. Za zasługi na polu walki został awansowany do stopnia kaprala.

Za swoją odwagę i patriotyzm zapłacił najwyższą cenę, ginąc pod Kuklami na Wołyniu. Według relacji jego brata tuż przed śmiercią został awansowany nawet na starszego sierżanta, ale nie zdążył odebrać nominacji.

Ogromne straty, prawie dwustu odznaczonych

To tylko kilka przykładów bohaterstwa starozakonnych. Łącznie w bojach o wolną Polskę życie oddało około 80 spośród nich, co stanowiło aż 12% Żydów walczących w szeregach Legionów. Zaskakująco dużo jak na rzekomych dekowników.

Zresztą o ich męstwie i oddaniu sprawie najlepiej świadczy fakt, że 190 otrzymało po wojnie różne odznaczenia.

Uprzedzenia, obawy i antysemityzm

Jak widać zarzuty o tchórzostwo oraz dekownictwo należy włożyć między bajki. Przeciwnicy Żydów w Legionach mieli jednak rację w jednym punkcie. Jest niezaprzeczalnym faktem, że starozakonni niezbyt garnęli się do werbowania nowych poborowych. Nie ma jednak powodów, by zarzucać im złą wolę lub brak chęci.

Wyjaśnienie tego stanu rzeczy podaje w swojej Andrzej Chwalba. Chodziło o to, "aby adresaci propagandy legionowej nie powiadali, że werbują do «socjalistyczno-żydowskich formacji»".

O głębokich uprzedzeniach przekonał się boleśnie zasłużony działacz PPS Herman Lieberman. Gdy w 1914 roku agitował za Legionami w Kongresówce jeden z uczestników spotkania miał do niego powiedzieć: "Żyd patriotyzmu uczyć mnie nie będzie".

Nie był to wcale odosobniony przypadek. Mimo że werbownicy wchodząc do domów i otwierając spotkania z przyszłymi legunami "najpierw chwalili Pana Boga i czynili znak krzyża świętego" często byli oskarżani o to, że zajmują się "robotą żydowską" lub są "żydowskim narzędziem".

Zapomniani bohaterowie

Kojarzenie Legionów z Żydami w okresie I wojny światowej stanowiło codzienność. I chociaż wtedy był to czarny PR, to jednak nie da się zaprzeczyć, że setki starozakonnych stanęły do walki o wolną Polskę, przelewając za nią krew. Pamiętajmy o tym, gdy znów ktoś stwierdzi, że Żydom "nigdy dobro narodu polskiego nie leżało na sercu".

W końcu - jak wymienia w cytowanej już książce Andrzej Chwalba - szary strzelca strój założyli tacy ludzie jak:

"Mieczysław Kaplicki, późniejszy prezydent Krakowa, Damian Wandycz, przyszły dyrektor Polskiego Eksportu Naftowego i ojciec znanego historyka Piotra Wandycza, [...] bracia Tadeusz i Henryk Wereszyccy (pierwszy został zamordowany przez władze sowieckie w 1940 roku, a drugi stanie się jednym z najwybitniejszych polskich historyków). [...] Henryk Gruber, przyszły prezes PKO (Pocztowej Kasy Oszczędności), ppłk Juliusz Leski, współtwórca polskiego przemysłu zbrojeniowego, Marek Pipes, ojciec wybitnego amerykańskiego historyka Richarda Pipesa".

To tylko kilku spośród 648 legionistów żydowskiego pochodzenia, którzy uwierzyli, że z bronią w ręku mogą wywalczyć niepodległą Polskę.

____________________________

Przeczytaj również na łamach portalu WielkaHistoria.pl o tym jak 100 lat temu Niemcy zamierzali rzucić Polskę na kolana. Sądzili, że sami oddamy im część terytorium.

Rafał Kuzak  - Historyk, specjalista od dziejów przedwojennej Polski, mitów i przekłamań. Współzałożyciel portalu WielkaHISTORIA.pl. Autor kilkuset artykułów popularnonaukowych. Współautor książek "Przedwojenna Polska w liczbach" oraz "Wielka Księga Armii Krajowej". Zajmuje się również fotoedycją książek historycznych, przygotowywaniem indeksów i weryfikacją merytoryczną publikacji.

Wielka Historia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy