Walerian Tewzadze. Gruzin, który walczył za Polskę

Choć jego ojczyzną był kraj na dalekim Kaukazie, służył w polskim wojsku i walczył w obronie naszego kraju w kampanii wrześniowej. Podpułkownik Walerian Tewzadze dowodził północnym odcinkiem obrony Warszawy. Został za to uhonorowany najwyższym polskim odznaczeniem wojskowym - Orderem Virtuti Militari.

"Skromny, łagodny, dobry człowiek, ale jak krzemień twardy" - tak płk Tadeusz Tomaszewski, szef Sztabu Dowództwa Obrony Warszawy opisywał w 1939 roku ppłk. Waleriana Tewzadze, gruzińskiego oficera służącego w naszej armii.

Jak dodaje Jarosław Kresa, członek dzierżoniowskiej Grupy Rekonstrukcji Historycznej 58. Pułku Piechoty i jednocześnie autor wydanej przez Grupę książki, Tewzadze - gruziński obrońca Warszawy - był świetnym żołnierzem, wiernym Polsce i jej armii.

- Walczył w I wojnie światowej o niepodległość swojego kraju, a potem jako oficer Sztabu Generalnego opracowywał regulaminy nowej armii gruzińskiej - opowiada pasjonat historii. - W 1921 roku, po napaści Rosji na Gruzję, Tewzadze został, jak inni oficerowie, ewakuowany z kraju.

Reklama

"Myślałem, że panowanie bolszewików długo nie potrwa. Ojczyzna wyswobodzi się, a ja do niej powrócę" - napisał w swoich wspomnieniach. Nie dane było mu jednak wrócić do Gruzji. 

W 1922 roku przyjął zaproszenie marszałka Józefa Piłsudskiego, który części gruzińskich wojskowych zaproponował służbę w naszej armii. Po ukończeniu warszawskiej Wyższej Szkoły Wojennej Walerian Tewzadze jako oficer kontraktowy wykładał w Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie. Służył też w Wojskowym Instytucie Geograficznym, napisał nawet książkę poświęconą geografii Kaukazu.

Po wybuchu wojny w 1939 roku pozostał w Polsce. Walczył jako dowódca północnego odcinka obrony Warszawy. "W nocy na całym moim odcinku silny ogień artylerii nieprzyjaciela. Łączność telefoniczna ze wszystkimi moimi dowódcami zerwana" - meldował rankiem 27 września. Mimo to do końca utrzymał pozycje.

"Nie zawiódł zaufania, mimo niezwykle trudnych warunków. Był wzorem pod każdym względem" - ocenił płk Tomaszewski. Za obronę stolicy gen. dyw. Juliusz Rómmel, dowódca Armii "Warszawa", uhonorował Gruzina najwyższym polskim wojskowym odznaczeniem - Orderem Virtuti Militari.

Podczas okupacji gruziński oficer działał w Armii Krajowej. Jako "Tomasz" stanął na czele Referatu Operacyjnego Sztabu Inspektoratu AK w Częstochowie, a potem został zastępcą dowódcy 7 Dywizji Piechoty AK.

- Niestety, nie wiadomo, czym dokładnie zajmował się Tewzadze w konspiracji, bo nie ocalały żadne jego wspomnienia z tego okresu - tłumaczy Jarosław Kresa.

Po wkroczeniu na ziemie polskie Armii Czerwonej w 1945 roku, w obawie przed represjami NKWD, które tropiło i rozstrzeliwało gruzińskich oficerów, Tewzadze zaczął się ukrywać. Jako Walery Krzyżanowski zamieszkał w Dzierżoniowie na Dolnym Śląsku i zatrudnił się w tamtejszych zakładach włókienniczych.

Prawdę o jego przeszłości znała tylko garstka najbliższych przyjaciół. Pozostali poznali historię Gruzina dopiero po jego śmierci w 1985 roku.

"Chcę wyjaśnić pewną tajemnicę. Nazywam się Walerian Tewzadze. Jestem podpułkownikiem dyplomowanym Wojska Polskiego. Urodziłem się w Gruzji. Ujawniając powyższe, proszę tych, którzy zajmą się moim pogrzebem, aby pochowali mnie pod prawdziwym nazwiskiem" - napisał pułkownik w swoim testamencie.

Dziś dzierżoniowska Grupa Rekonstrukcji Historycznej opiekuje się jego grobem. "Jako Gruzin chciałbym być pochowany w Gruzji, ale jestem szczęśliwy, że będę pochowany w ziemi szlachetnego i dzielnego Narodu Polskiego" - wykuto na prośbę oficera na jego nagrobku.

***

Gruzja, tak jak Polska, odzyskała niepodległość po I wojnie światowej. Straciła ją trzy lata później po napaści sowieckiej Rosji. Z zajętej przez Armię Czerwoną ojczyzny ewakuowano między innymi oficerów. Na polecenie marszałka Józefa Piłsudskiego Polska umożliwiła części z nich służbę w naszym wojsku. Ofertę przyjęło 108 Gruzinów, którzy stali się największą mniejszością narodową wśród kadry oficerskiej naszej armii.

"Dwudziestu pięciu Gruzinów ukończyło wyższe akademie wojskowe. Wszyscy byli uważani za jednych z najlepszych instruktorów w Wojsku Polskim" - napisał we wspomnieniach gen. Aleksander Zachariadze, nieoficjalny przedstawiciel gruzińskiego rządu emigracyjnego w Polsce.

We wrześniu 1939 roku Gruzini nie porzucili przybranej ojczyzny, walczyli z Niemcami oraz Rosjanami, a potem działali w konspiracji. Wojnę przeżyło tylko kilkunastu z nich.

Polska Zbrojna
Dowiedz się więcej na temat: Gruzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy