Targowica. Zdrada magnatów i Kościoła

Konstytucja 3 maja była wybitnym osiągnięciem, które zostało zniweczone przez magnaterię i Kościół /domena publiczna
Reklama

Hasło konfederacji targowickiej od kilku lat nie schodzi z ust hierarchów Kościoła, narodowych polityków i obozu obecnie rządzącego. Targowica stała się synonimem zdrady. Kto wówczas zdradził?

Targowica stała się skrótem myślowym. Określeniem przywołującym zdrajców, sprzedających ojczyznę obcym siłom. Co ciekawe, współcześni następcy zasiadający na urzędach ówczesnych konfederatów, najgłośniej krzyczą o targowicy i zdradzie. Wówczas targowiczanie starali się powstrzymać reformy wprowadzane przez Sejm Czteroletni. Dokonał on zmiany przestarzałego ustroju. Zlikwidowano podział państwa na Koronę i Wielkie Księstwo Litewskie, wprowadzono monteskiuszowski podział władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą.

Konstytucją 3 maja zlikwidowano konfederacje i liberum veto, ograniczyła także prawa szlachty. Sejm opodatkował Kościół dodatkowymi obciążeniami i wprowadził regulacje w prowadzeniu szkół, podporządkowując je państwowej Komisji Edukacji Narodowej. Choć na jej czele postawiono prymasa Poniatowskiego. Ponadto, jak mówi prof. Zofia Zielińska, w lipcu 1789 roku uchwalono sekularyzację najbogatszego biskupstwa krakowskiego, a następnie zrównanie z jego dochodami dochodów innych biskupstw. Uzupełniła ją uchwalona nieco później unikalna na skalę światową ustawa "Fundusz dla wojska", która przeznaczała majątki wszystkich biskupów obrządku rzymskiego i greckokatolickiego na skarb państwa. Od tego momentu prymas Michał Poniatowski powoli zaczął się odsuwać od króla, jednak pozostał gorącym zwolennikiem wzmocnienia kraju.

Reklama

Gwoli prawdy historycznej należy przyznać, że część reform i sama konstytucja została wprowadzona przez Sejm i króla bocznymi drzwiami. Nie udałoby się to gdyby nie potajemne rozmowy z posłami, namawianie do zmiany stanowiska, zagłuszanie głosów magnackiej opozycji i w końcu szczelne obstawienie Zamku Królewskiego wojskiem królewskim. Przeciwników konstytucji nie dopuszczono do głosu w obawie, że zablokują korzystne dla państwa zmiany. Wprowadzenie w życie konstytucji było jednak solą w oku wielu magnatom i hierarchom kościelnym.

Otton Beiersdorf w swej książce "Papiestwo a sprawa polska" pisał: "Zaskoczony uchwaleniem dnia 3 maja 1791 roku konstytucji, nuncjusz papieski, Saluzzo, natychmiast donosił do Rzymu, że ustawa majowa była zamachem stanu dokonanym przy udziale aprobującego tłumu, a więc miała pozór rewolucji." Hugona Kołłątaja, nota bene księdza i Stanisława Staszica nazwał "jakobinami i złymi duchami króla". Namawiał papieża Piusa VI na interwencję, gdyż obawiał się, że wzorem porewolucyjnej Francji, Polska zlikwiduje przywileje Kościoła. Podobne obawy mieli magnaci, którzy rządzili niepodzielnie na swoich włościach. Obie frakcje obawiały się utraty pozycji i dochodów na rzecz państwa i króla. Do tego dopuścić nie mogły.

Pod skrzydła Rosji

Przeciwnicy reform zwrócili się do Katarzyny II, która, podobnie jak Watykan, uważała, że zmiany w Rzeczpospolitej są przeprowadzane w jakobińskim duchu. Obawy te podsycali przeciwnicy króla znajdujący się na emigracji - Stanisław Szczęsny Potocki i Seweryn Rzewuski. Krystyna Zienkowska pisała, że: "Polscy malkontenci (...) zapewniali Rosję, że większość kraju czuje się zniewolona i zastraszona". Początkowo ich głosy były traktowane z rozbawieniem, gdyż polskie reformy popierał cesarz niemiecki Leopold II. Sytuacja się zmieniła, kiedy zmarł, a jego miejsce zajął Franciszek II.

Wówczas papież Pius VI napisał długi list pochwalny do Katarzyny II, wychwalając jej cnoty, zdolności i zdobycze, w tym pierwszy rozbiór Polski. Negował przy tym dzieło konstytucji 3 maja i zachęcał do działania. Był to wiatr w żagle buntowników. Niespełna rok po uchwaleniu konstytucji, 27 kwietnia 1792 roku, w Petersburgu trzynastu magnatów i dostojników kościelnych zawiązało konfederację. Pod aktem konfederacji podpisy złożyli: generał artylerii koronnej Stanisław Szczęsny Potocki, hetman wielki koronny Franciszek Ksawery Branicki, hetman polny koronny Seweryn Rzewuski, kasztelan przemyski ks. Antoni Czetweryński, kawaler orderów Jerzy Wielhorski, chorąży bracławski Adam Moszczeński, chorąży czerwonogrodzki Antoni Złotnicki, podczaszy włodzimierski Jan Zagórski, wojski wschowski Jan Suchorzewski, łowczy czernichowski Franciszek Hulewicz, pułkownik buławy polnej koronnej Michał Kobyłecki i wojewodzic podolski Jan Świejkowski. By ukryć, że autorem treści aktu konfederacji był rosyjski generał Wasilij Popow, nadano mu datę 14 maja i jako miejsce ogłoszenia podano Targowicę.

Choć podpisy złożyło trzynaście osób, to głównymi działaczami konfederacji byli Franciszek Ksawery Branicki, Szczęsny Potocki i Seweryn Rzewuski oraz biskupi: Józef Kossakowski, Ignacy Massalski, Wojciech Skarszewski i Michał Roman Sierakowski, który pełnił funkcję naczelnego kapelana konfederacji. Znany historyk i literat przełomu wieków, Aleksander Świętochowski, pisał, że "nigdy i nigdzie nie było tylu przedajnych biskupów".

Opór na parafiach

Nie było to jednak powszechne zachowanie wśród przedstawicieli Kościoła. Jak twierdzi prof. Zielińska: "Parafia stanowiła nie tylko miejsce sejmików oraz informacji na temat decyzji i postulatów sejmu, ale też ośrodek kształtujący opinię społeczną. Plebani na tę opinię mieli ogromny wpływ, toteż odegrali ważną rolę w powszechnej aprobacie czy raczej legalizacji Konstytucji 3 maja na sejmikach z 14 lutego 1792 r. Szli tu zresztą za głosami duchownej elity."

Z kolei Richard Butterwick, autor książki "Polska rewolucja a Kościół katolicki 1788-1792", podkreślał wielkie zasługi księży Michała Karpowicza, Marcin Poczobut, Hieronima Strojnowskiego, czy wybitnego historyka, biskupa Adama Naruszewicza, jakie oddali reformatorom. Jednak im wyżej w hierarchii, tym było gorzej. Potwierdziły to dokumenty znalezione w rosyjskiej ambasadzie przez kościuszkowców podczas insurekcji. Znaleziono tam, m.in. list biskupa Sierakowskiego, który skarżył się, że pomijany jest w awansach i podziale dóbr, a także listę płac, na której znalazł się m.in. biskup Kossakowski i... król Stanisław August Poniatowski. Tymczasem papież stwierdził, że "stworzenie konfederacji stało się początkiem niewzruszonej spokojności i szczęścia Rzeczypospolitej".

Wojna w obronie reform

W nocy z 18 na 19 maja na prośbę konfederatów wkroczyła do Polski stutysięczna armia rosyjska. Mimo ogromnej przewagi, przegrali oni pierwsze starcia. Pod Zieleńcami wojska Józefa Poniatowskiego i Tadeusza Kościuszki pokonały oddziały Morkowa, a król, Stanisław August na pamiątkę zwycięstwa ustanowił odznaczenie wojskowe Virtuti Militari. Nieco później, pod Dubienką, pięciotysięczny korpus Kościuszki, starł się z liczącym 25 tys. żołnierzy korpusem Michaiła Kachowskiego. Tydzień później, 23 lipca, te zwycięstwa zostały zaprzepaszczone.

Kiedy Kościuszko planował manewr oskrzydlający pod Lublinem, na Zamku Królewskim w Warszawie odbyło się spotkanie, na którym, pod wpływem nuncjusza papieskiego i polskich hierarchów kościelnych, król zdecydował przystąpić do konfederacji. Bezpośredni wpływ na tę decyzję miało zachowanie Prus, które wbrew umowie, nie udzieliły Rzeczpospolitej pomocy. A także chęć uratowania integralności terytorialnej państwa, na co naciskali prymas Poniatowski, Hugo Kołłątaj i nuncjusz papieski. 24 lipca król złożył akces do konfederacji. Następnego dnia wojska miały zaprzestać działań. Na wieść o tym książę Józef Poniatowski i Tadeusz Kościuszko złożyli dymisję, a zdeklarowani przeciwnicy konfederacji udali się na emigrację.

"Reformy" targowiczan

Targowiczanie mieli dwa pomysły na przyszłość Rzeczpospolitej. Pierwszy z nich, autorstwa Rzewuskiego, zakładał utworzenie państwa federacyjnego, składającego się z sześciu lub ośmiu prowincji, które miały mieć niezależne wojsko, trybunały i rząd. Miały one być rządzone przez magnatów z jedynie reprezentacyjną rolą króla. Druga miała być powrotem do czasów liberum veto, ze zwiększoną rolą magnaterii. I ona była bardziej realna.

Konfederaci szybko wprowadzili swoje zasady: przywrócono liberum veto, wprowadzono cenzurę prasy, książek i spektakli teatralnych, utworzono indeks ksiąg zakazanych, a następnie wprowadzono zapis, który miał chronić religię katolicką przed jakimkolwiek znieważeniem. Wprowadzono reformę sądów, dając je pod kontrolę konfederacji. Wymieniono nieprawomyślnych sędziów i urzędników, zastępując ich wiernymi partii. Od razu zapowiedziano też pozwy i aresztowania posłów Sejmu Czteroletniego.

Konfederaci zniweczyli wszystkie reformy przeprowadzone w ostatnich latach, wprowadzając w państwie warcholstwo i nepotyzm. Spowodowali paraliż prawny sądów i wojewodów. Spowodowali ogromny wzrost cen i krach bankowy. W ciągu roku oddali państwo pod władzę Kościoła i Rosji. Konfederaci zapłacili za zdradę niespełna dwa lata później, podczas Insurekcji Kościuszkowskiej - większość z nich zawisła na szubienicach.

Źródła:

Richard Butterwick, "Polska rewolucja a Kościół katolicki 1788-1792", Arcana 2012

Otton Beiersdorf, "Papiestwo a sprawa polska", Zakład Narodowy im. Ossolinskich, 1960

Wąsicki Jan, "Konfederacja targowicka i ostatni sejm Rzeczypospolitej z 1793 roku", Poznań, 1952

Krystyna Zienkowska, "Stanisław August Poniatowski", Zakład Narodowy im. Ossolinskich, 1998

Krystyna Zienkowska, "Spisek 3 Maja", Wydawnictwo Naukowe PWN, 1991

"Kościół katolicki wobec Konstytucji 3 maja", fronda.pl

Anna Gredecka, "Konfederacja targowicka. Rzeczpospolita pod rządami zdrajców", Historia.org.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: historia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy