​Przepowiednia Malachiasza: Zapowiedź końca świata czy mistyfikacja?

Przepowiednia Malachiasza - według proroctwa Franciszek może być ostatnim papieżem /East News
Reklama

Mało co rozbudza wyobraźnie mas w równym stopniu, co tajemnicze przepowiednie, wizje końca świata i szokujące objawienia jasnowidzów. Im bardziej niepokojące i pesymistyczne są to opowieści, tym większej nabierają pikanterii i zdobywają popularność nie tylko wśród wyznawców teorii spiskowych. Jedną z takich historii jest ta o przepowiedni Malachiasza, wedle której Franciszek ma być ostatnim papieżem.

Zobacz także: Tajemniczy ksiądz przewidział pontyfikat Jana Pawła II

Urodził się w Irlandii pod koniec XI stulecia. Chłopak z Armagh święcenia kapłańskie przyjął w 1119 roku, a kilka wiosen później był już biskupem miasta Connor. Słynął z ascetycznego życia, dalekich pielgrzymek i daru widzenia przyszłości. I chociaż papież Klemens III kanonizował go już w 1190 roku, głośno o Malachiaszu zrobiło się kilkaset lat później.

Reklama

Pilnie strzeżona tajemnica Kościoła?

Czterysta lat po tym, jak Malachiasz został uznany świętym, na jaw wyszło proroctwo, którego rzekomo był autorem. Powtarzana do dziś historia głosi, że kiedy Irlandczyk po raz pierwszy zawędrował z pielgrzymką do Rzymu, miał doznać wizji, dzięki której poznał charakterystyki wszystkich kolejnych papieży, aż do dnia sądu ostatecznego.

Lista, począwszy od papieża Innocentego II, głowy Kościoła w latach 1130-1143, kiedy Malachiasz miał poznać prawdę o przyszłości świata, liczyła 112 postaci, a właściwie zazwyczaj zwięzłych i oszczędnych w detale opisów następców świętego Piotra.

Nasuwa się pytanie, dlaczego świat dowiedział się o istnieniu manuskryptu dopiero pod koniec XVI stulecia? 

Wytłumaczenie jest następujące: Innocenty II przejął cenny dokument i przekazał go na przechowanie archiwistom biblioteki watykańskiej, a ci mieli wzorowo wywiązać się z powierzonego im zadania i przez kilka wieków pilnie strzegli tajemnicy Kościoła.

Enigmatyczne opisy kolejnych papieży

Chociaż krótkie charakterystyki kolejnych papieży, do których za moment przejdziemy, mogą niekiedy kusić celnością skojarzeń, sporym problemem pozostaje autentyczność przepowiedni. O istnieniu manuskryptu i wizjach Malachiasza nie miał pojęcia jego biograf, Bernard z Clairvaux, próżno też szukać o przepowiedni wzmianki w historii, aż do dnia, kiedy miała zostać ujawniona szerszemu światu.

Kościół wyjątkowo sceptycznie odnosi się do prawdziwości proroctwa przypisywanego św. Malachiaszowi, a jako koronny argument świadczący o tym, że mamy do czynienia z atrakcyjną dla wyobraźni mistyfikacją podaje fakt, że jeszcze żaden papież - na podstawie przepowiedni - nie został precyzyjnie wytypowany przed zakończeniem konklawe. 

Opisy, zwracają uwagę sceptycy, są zbyt ogólne, a ich interpretacje układają się sensowną całość dopiero wtedy, gdy znamy już nazwisko nowego papieża. Przyjrzyjmy się niektórym wizjom, by ocenić, na ile warto budować na ich podstawie historię i przyszłość Kościoła.

Słoneczne nawiązania do Jana Pawła II

Zacznijmy od papieża najbliższego polskim sercom, czyli Jana Pawła II. W przepowiedni przy pontyfikacie łączonym z wyborem Karola Wojtyły na następcę św. Piotra czytamy trzy krótkie słowa: "De labore Solis", czyli "Z pracy Słońca". 

Wytłumaczenia słonecznych nawiązań do Jana Pawła II są dwa. Pierwsze przypomina, że kiedy Karol Wojtyła przyszedł na świat, a stało się to 18 maja 1920 roku, doszło do zaćmienia słońca. Symbolicznie, nawiązując do częstych pielgrzymek Polaka w trakcie pontyfikatu, można również porównać jego aktywność do drogi, pokonywanej każdego dnia na niebie przez słońce.

Poprzednik Karola Wojtyły, Jan Paweł I, opisany został słowami "De medietate Lunae", czyli "Z połowy Księżyca". Albino Luciani został papieżem 26 sierpnia 1978 roku, dzień wcześniej księżyc wszedł w ostatnią kwadrę. Papież zmarł dobę przed połową księżyca.

Z kolei pontyfikat Benedykta XVI charakteryzuje według przepowiedni określenie "Gloria Olivae", co po polsku znaczy "Chwała Oliwki". Symbolem Benedyktynów jest właśnie gałązka oliwna. 

W przypadku Josepha Ratzingera i jego pontyfikatu o wiele ciekawsze od doszukiwania się oliwkowych skojarzeń jest jednak to, co ma nastąpić później.

"Straszny sędzia osądzi swój lud"

Papież z Niemiec na liście sporządzonej rzekomo przez Malachiasza zajmuje przedostatnie miejsce. Została na niej jeszcze jedna charakterystyka. Ostatnia wizja irlandzkiego duchownego miała być najdłuższa, a brzmi, o ile jest prawdziwa, następująco:

"W czasie najgorszego prześladowania Świętego Kościoła Rzymskiego na tronie zasiądzie Piotr Rzymianin, który będzie paść owce podczas wielu cierpień, po czym miasto siedmiu wzgórz zostanie zniszczone i straszny Sędzia osądzi swój lud. Koniec".

Miastem skazanym na zagładę jest Rzym, a ostatnim papieżem w dziejach ludzkości, według wyznawców przepowiedni Malachiasza, jest urzędujący obecnie Franciszek. Po jego pontyfikacie ma nastąpić koniec znanego nam świata.

Ile w tym prawdy, a ile sprawnej mistyfikacji? Zobacz program "Przepowiednia o papieżach" w niedzielę 25 lipca o godzinie 22:00 na antenie Polsat Doku

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jan Paweł II
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama