"Protokoły mędrców Syjonu". Spisek, w który wierzą miliony

Żydzi studiujący Talmud w 1906 roku /Ephraim Mose Lilien /East News
Reklama

Od dawna znaczne grono osób wierzy, że światem rządzą masoni, iluminaci, a przede wszystkim Żydzi. To oni stoją za "wszystkim". Dowodem na ich władzę mają być „Protokoły mędrców Syjonu”. Broszurka napisana przez rosyjską Ochranę zyskała nieśmiertelną sławę. Jest to prawdopodobnie najlepsza akcja służb specjalnych w historii.

Książka "Protokoły mędrców Syjonu" stanowią dla wielu najważniejszy dowód na istnienie światowego spisku, zawiązanego przez Żydów dla przejęcia świata. Co gorsze, według "Protokołów", Izraelici planują nie tylko przejęcie władzy nad organizmami państwowymi, ale także eksterminację chrześcijan. Jak na razie, od ponad 100 lat, nie znaleziono żadnego dowodu na ten spisek.

Od lat naukowcy uważają, że "Protokoły..." to spreparowany dokument, który miał uzasadnić antysemityzm szerzący się w całym Imperium Rosyjskim. Miał też pozwolić rosyjskiej Ochranie na panowanie nad emocjami społeczeństwa.

Reklama

Skąd się miały wziąć "Protokoły"? Według wersji podawanej przez rosyjskich oficerów Ochrany, żydowski agent Jozef Schorst alias Szapiro, podający się za masona, zaproponował w 1884 roku zakup pewnego tajnego dokumentu agentce cara Rosji Aleksandra III, Justynie Glince. Za kwotę 2500 franków nabyła kilkanaście notatek, które zawierać miały fragmenty przemówień z zebrań syjonistycznych rad.

Byłoby to znakomite posunięcie. Car Aleksander III oskarżał Żydów o śmierć swego ojca. Państwo wspierało

ruchy antysemickie, wręcz oficjalnie organizowano pogromy, a tysiące Żydów wygnano z

Rosji. Dlaczego car do walki z Żydami nie wykorzystał "Protokołów

mędrców Syjonu", które już wówczas miały być w posiadaniu jego służb?

Ano dlatego, że wówczas jeszcze nie istniały

Plagiaty, przeklejki i oszustwa

Pierwszy raz treść "Protokołów..." ujrzało światło dzienne latem 1904 roku, kiedy na łamach gazety "Russkoje Znamja" zaczęto publikować je w odcinkach pod tytułem "Żydowski plan podboju świata". Chyba nikogo nie zdziwi fakt, że właścicielem gazety był znany rosyjski antysemita i organizator krwawych pogromów, Paweł A. Kruszewan.

Dlaczego protokoły nie wypłynęły wcześniej, a dopiero po 20 latach. Ochrana sugerowała, że przetrzymywał je gen. Szerewin, zaprzysięgły antysemita. Jaki miałby w tym cel? Nie wiadomo. W tym momencie historia przedstawiona przez agentów rozmywa się, a legenda posiada sporo dziur.

Generał miał zapisać "Protokoły..." w testamencie carowi Mikołajowi II. Nie wiadomo, dlaczego nie przekazał ich wcześniej oficjalnie. W dodatku Mikołaj II nigdy tych oryginalnych dokumentów nie ujrzał, a przeczytał w dzienniku Kruszewana.

W 1905 roku, już podczas wojny z Japonią, "Protokoły..." ukazały się pierwszy raz w formie książki. Najpierw opublikowało je wydawnictwo Kruszewana, a następnie prawosławny mistyk i kaznodzieja, Siergiej Nilus, który opublikował je, jako "Rozdział 18", pracę Pierwszego Kongresu Syjonistycznego w szwajcarskiej Bazylei.

Historii Nilusa natychmiast wytknięto wiele kłamstw. Kongres odbył się w dniach 29-31 sierpnia 1897 roku, siedem lat przed pierwszą publikacją "Protokołów...". Publikacje napisane po nim od lat były szeroko dostępne również w Rosji, a pokonferencyjne publikacje nie miały 18 rozdziału.

Ponadto zwrócono mu uwagę, że kongres był otwarty dla widzów, również nie-Żydów, prasy i publikowano już przemówienia, które na nim głoszono, zmienił front. Twierdził, że opublikowane notatki powstały w czasie spotkań mędrców Syjonu w latach 1902-1903. Choć wcześniej twierdził, że pisma kupiła w 1884 roku Glinka. Czyli 13 lat przed tym, jak miały zostać wygłoszone na Kongresie. Mimo ewidentnych dziur wiele osób uwierzyło w kłamstwo. Skąd wzięły się błędy w legendzie?

Powieść syjonistyczna

"Protokoły mędrców Syjonu" powstawały w wielkim pośpiechu. Już po ukazaniu się na łamach dziennika "Russkoje Znamja" i po wydaniu książki Nilusa zauważono, że całość ma znamiona plagiatu z XIX-wiecznego, francuskiego pisarza i satyryka Maurice’a Joly’ego.

Pracownicy rosyjskiej tajnej policji dążąc do zdyskredytowania sił lewicowych, których trzon stanowili Żydzi na szybko sprokurowali pismo, które składało się nieznacznie przerobionych fragmentów dialogu pomiędzy Machiavellim, a Monteskiuszem, krytykujących dążenia Napoleona III do władzy absolutnej. Praca Joly’ego nosiła tytuł "Rozmowy w piekle między Machiavellim i Monteskiuszem" i pomysł jej kompozycji opierał się na powieści Eugene’a Sue "Ludzkie tajemnice". U Sue spiskowcami byli Jezuici, u Joly’ego, Napoleon, a agenci Ochrany za cel wybrali Żydów, którzy tworzyli trzon sił rewolucyjnych.

Data publikacji również nie była przypadkowa. W Rosji wrzało. Sytuacja wewnętrzna była coraz gorsza. Obywatele domagali się pracy, płacy, chleba i zniesienia ucisku możnych i fabrykantów. W końcu wybuchła rewolucja. Ochrana robiła wszystko, aby przekierować gniew społeczeństwa z caratu i przemysłowców na innego wroga. Tym wrogiem stali się Żydzi.

Bić Żyda!


"Protokoły" stanowiły znakomite wsparcie propagandowe, wykorzystywane w walce przeciwko ruchom rewolucyjnym początku XX wieku. Mimo ogromnej popularności w Rosji, na zachodzie nie odniosły sukcesu. Dopiero po rewolucji 1917 roku zachodnie społeczeństwo zainteresowało się tą publikacją.

Zaczęto drukować miliony egzemplarzy jako dowód na to, że rewolucja bolszewicka to zaplanowany przez Żydów zamach na światowy porządek, którego celem jest przejęcie władzy nad światem. Skutkowało to antyżydowskimi protestami, licznymi pobiciami i morderstwami.

"Protokoły" zdemaskowane

Niespójnością historii, jaka kryje się za powstaniem i pierwotnym źródłem, "Protokołów" zainteresował się Lucien Wolf, który jeszcze w 1920 roku opublikował szereg dokumentów świadczących o tym, że "Protokoły" zostały spreparowane przez tajną policję z fragmentów kilku książek. W 1921 roku wydal na ten temat książkę.

Artykuły demaskujące operację Ochrany opublikował również "The Times". Philip Grave opierając się na badaniach Wolfa i swoim śledztwie dziennikarskim udowodnił, że dokumenty powstały w 1903 roku w Petersburgu, a nie jak twierdzono przed 1884, czy 1901 rokiem.

Historycy, językoznawcy, jak też literaturoznawcy uznają "Protokoły mędrców Syjonu" za plagiat tekstów XIX-wiecznych autorów i fałszywkę propagandową, która miała zdyskredytować ruch socjalistyczny w Rosji na przełomie XIX i XX wieku. Podobnie uważają sądy. 19 maja 1934 roku szwajcarski sąd, uznał "Protokoły" za "fałszerstwo, plagiat i plugawą literaturę". W podobnym procesie w sierpniu 1934 roku, południowoafrykański sąd nałożył grzywnę w wysokości 1775 funtów na trzech mężczyzn rozpowszechniających "Protokoły".

Broszurka ta jednak nadal jest dla wielu antysemitów dowodem na żydowskie dążenia do panowania nad światem. Bardzo popularne są w krajach arabskich, gdzie często są obowiązkową lekturą szkolną. Podobną popularnością cieszą się w Japonii, gdzie uważane są za... znakomity podręcznik, pokazujący jak stworzyć mocarstwo. Stworzenie "Protokołów mędrców Syjonu" można prawdopodobnie za najlepszą akcję dezinformacyjną w historii służb specjalnych. Jej legenda jest żywa ponad 100 lat.

Źródła:

Göran Larsson; "Protokoły Mędrców Syjonu - prawda czy fałsz?"; Warszawa 2004
Paweł Śpiewak; "Żydokomuna"; Warszawa 2012

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy