Powiesili go na haku...

Dokładnie 297 lat temu, 17 marca 1713 r., Janosik przyznał się przed sądem do zbójowania i zabójstwa księdza. Legendarny karpacki rozbójnik, który ponoć zabierał bogatym i oddawał biednym, skończył tego samego dnia powieszony na haku...

Juraj Janosik, Polakom znany bardziej jako Jerzy Janosik lub po prostu Janosik, przyszedł na świat na początku 1688 r. Dokładnie nie wiadomo, czy był to 25 stycznia, czy 25 lutego - pewne jest za to, że w maju tamtego roku został ochrzczony. Urodził się, wychowywał i dorastał we wsi Tierchowa nieopodal Żyliny, był zatem Słowakiem. Gdyby w 1703 r. nie wybuchło, skierowane przeciwko Habsburgom, powstanie Franciszka II Rakoczego, Janosik zajmowałby się zapewne do końca życia wypasem owiec. Syn Martina Janosika i Anny Cesnekovej spędził z powstańcami najprawdopodobniej pięć lat. Ale pewności, co przez ten czas robił, nie mamy. Niektórzy twierdzą, że wcale nie uczestniczył w powstaniu, a jeżeli nawet, to raczej tylko dlatego, by rabować. W każdym razie, w 1708 r. wrócił do rodzinnej miejscowości, lecz krótko potem znalazł się w austriackiej armii.

Reklama

Więzienna przyjaźń

Nie wiemy również, czy Janosik trafił w kamasze dobrowolnie, czy został wcielony. Bardziej prawdopodobna wydaje się jednakże ta druga opcja, bowiem powstanie Rakoczego zostało stłumione dopiero w 1711 r. Natomiast Janosik, jako ekspowstaniec, mógł zostać postawiony przed wyborem: służba w cesarskiej armii albo więzienie (czy też śmierć). Jak na ironię, Słowak wojskową służbę spędził w roli... strażnika więziennego w zamku w Bytczy, gdzie przetrzymywano pospolitych przestępców. Jednym z osadzonych był Tomas Uhorczik, harnaś karpackich zbójników. Janosik nie tylko zaprzyjaźnił się z nim, ale także umożliwił mu ucieczkę z zamku. Sam natomiast z armii zdezerterował lub został z niej wykupiony. Niedługo potem Janosik dołączył do bandy Uhorczika.

Zbójnicka kariera Janosika rozpoczęła się we wrześniu 1711 r., kiedy to Słowak (wraz z resztą bandy) ograbił szanowanego kupca tekstylnego Jana Sipasa. Grzecznie i bez przemocy odebrał mu zwój cennego płótna. Co ciekawe, kilka dni po wstąpieniu do bandy Janosik dostał nie tylko złodziejską dolę, ale także został nowym harnasiem. Uhorczik, który na dniach się żenił, rozpowiadał, że po ślubie chciał skończyć ze złodziejstwem i jako Marcin Mravec wieść przykładne życie. Była to jednakże tylko przykrywka, bowiem w dalszym ciągu ukrywał rozbójników, przechowywał i sprzedawał zrabowane dobra. Nie uczestniczył tylko w zbójeckich akcjach, chyba że z samym Janosikiem, którego darzył wielką sympatią i zaufaniem.

Podziw podwładnych - bezcenny

Nowomianowany harnaś zyskał poważanie podwładnych tuż po pierwszym dowodzonym przez niego rozboju. W Górach Krzemienieckich ofiarą Janosika padł samotny jeździec pocztowy. Stracił on nie tylko tytoń, ale wyjawił również, że podąża za nim do Turcji Jan Radwański. On także padł ofiarą Janosika, który zabrał mu juki pełne kosztowności.

Rozbójniczy tryb życia najwidoczniej tak się spodobał Janosikowi, że zaczął napadać coraz częściej. Coraz rzadziej pamiętał natomiast o kodeksie honorowym rozbójników i zabierał cały dobytek ofiary. Nierzadko potem wszystko przepijał albo gubił, jak było chociażby w przypadku - najprawdopodobniej najcenniejszej zdobyczy w karierze Janosika - srebrnej szabli odebranej niejakiemu Pavlovi Revaiowi. Janosik napadał na wszystkich, którzy mu się nawinęli: kupców, weselników, duchownych, posłańców... Grabił przede wszystkim na własnych użytek, a jeżeli już komuś coś oddawał, to co najwyżej drobne błyskotki... wiejskim dziewczętom, które kochały się w nim bez opamiętania. Zapewne słowacki rozbójnik opłacał także lokalnych możnowładców i urzędników, którzy przymykali oczy na jego występki, a raz nawet wyciągnęli go z więzienia. Janosik czuł się zupełnie bezkarny.

O jeden krok za daleko

Obfitująca w hektolitry wypitego alkoholu, dziesiątki wykorzystanych kobiet i setki zrabowanych dóbr rozbójnicza kariera Janosika trwała ledwie półtora roku. W początkach 1713 r. wracający od Uhorczika Janosik, wraz z dwoma swoimi kamratami, napatoczył się w okolicach Taczkowa na plebana z Demanicy. Samotny podróżnik, który nie miał ze sobą żadnych wartościowych przedmiotów, odpoczywał przy studni. Został zamordowany z zimną krwią strzałem z pistoletu. Do końca nie wiadomo, który z rozbójników oddał śmiertelny strzał, ale zabójstwo człowieka (i to jeszcze duchownego), nie mogło zostać zignorowane przez władzę. Janosik został schwytany i osadzony w zamku w Liptowskim Mikułaszu, gdzie 16 i 17 marca 1713 odbył się jego proces.

Słowacki rozbójnik był bardzo rozmowny podczas procesu. Tortury nie były potrzebne, bo mówił dobrowolnie. Choć zrzucał odpowiedzialność za zabójstwo plebana na kamratów, a jego obrońca przekonywał, że skończył z przestępcza działalnością, to ostatecznie Słowak przyznał się do zarzucanych mu czynów. Jak na harnasia przystało, Janosik został powieszony na haku za poślednie żebro, co miało zapewnić mu długą śmierć w strasznych mękach. Choć wcześniej odcięto mu prawą rękę i zdarto dwa pasy skóry, rozbójnik był ponoć tak odporny na ból, że wisząc na haku... spokojnie pykał sobie fajkę.

Ile w tym prawdy?

Na Słowacji do dziś panują dwie opinie: jedni wierzą legendzie, według której Janosik napadał na bogatych i to, co zrabował, oddawał biednym. Drudzy natomiast skłaniają się ku opinii, że Janosik był pospolitym złodziejaszkiem, który kradł na własne potrzeby, by mieć na alkohol i dziewczyny... Polacy, na odgłos słowa "Janosik" reagują jednoznacznie i od razu w ich uszach dźwięczy melodia z telewizyjnego serialu z 1973 r. Przedstawiono w nim historię dobrotliwego, ale wyjątkowo kochliwego, rozbójnika, który zabierał możnym i dbał o biednych... Megapopularny serial z Markiem Perepeczko w roli głównej wyglądał tak:

Koniecznie należy zaznaczyć, że tak serial, jak i pełnometrażowy film zrealizowany na jego podstawie, są tylko inspirowane historyczną postacią Janosika. Tym samy wyjątkowo luźno podchodzą do prawdy historycznej. Reżyser obu produkcji - Jerzy Passendorfer - osadził co prawda akcję na przełomie XVII i XVIII w., ale główny bohater nie jest legendarnym Janosikiem, lecz osobą o identycznym nazwisku (i podobnych przygodach). Wyznanie to zostało nawet wygłoszone w jednym z epizodów serialu. Filmowa fikcja pozwala zatem na takie przeinaczenie faktów, jak choćby to, że Janosik został harnasiem po pokonaniu Uhorczika w pojedynku, co w rzeczywistości nie miało miejsca, gdyż obaj panowie bardzo się lubili. Zanim jednak powstały te dwie produkcje, Polacy od pokoleń przekazywali sobie z ust do ust rozmaite legendy o Janosiku, który zabierał bogatym i oddawał biednym niezależnie, gdzie działał. Czy były to Karpaty, Morawy, Śląsk, czy setki innych miejsc...

Marcin Wójcik

P.S. Janosika powiesili 17 marca, a wiesz, co wydarzyło się 16 marca? Sprawdź koniecznie!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: haka | serial | biednym | Janosik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy