Polonez Bella: Polski karawan zaprojektowany na serwetce!

Polonez Bella "akwarium" - pierwszy karawan z roku 1994 /Andrzej Smogorzewski /INTERIA.PL
Reklama

Na początku lat 90. polska branża funeralna potrzebowała tani uniwersalny pojazd pogrzebowy do realizowania swoich usług. Nowy karawan, poza ceną, musiał być funkcjonalny i przyciągać wyglądem. Polonez w tamtym czasie nadal był niespełnionym marzeniem wielu Polaków, tym bardziej mógł być samochodem ostatniej drogi.

Wśród rodzimych pojazdów pogrzebowych wcześniej wykorzystywano nysy, żuki i oczywiście 125p. Generalnie nie były one wymarzone dla właścicieli zakładów, ale po prostu nic innego na rynku nie było. Co ciekawe w okresie PRL-u były też używane karawany...autobusowe!

Auta takie były wykorzystywane do transportu trumny i np. liczniejszej grupy żałobników w drodze na odległy cmentarz. Znany jest np. Autosan pogrzebowy z jednej ze scen kultowego serialu "Alternatywy 4".

Oprócz wspomnianych marek popularne były używane karawany sprowadzane z zachodu: mercedes, opel, ford, volvo, citroen. Taki pojazd podnosił prestiż zakładu i przyciągał potencjalnych klientów pragnących skorzystać z transportu w ostatnią drogą autem np. z gwiazdą na masce. Mercedesy bowiem były postrzegane jako obiekty marzeń, niezależnie od pełnionej funkcji.

Reklama

Osobny rozdział stanowiły adaptowane z karetek volva i mercedesy, które były zdecydowanie tańszą alternatywą dla "fabrycznych" pojazdów pogrzebowych.

Kiedy w latach 80. opracowano dostawczą wersję poloneza - truck, pojawiły się pomysły jego adaptacji na różne specjalistyczne wersje Oprócz standardowej wersji skrzyniowej były też izotermy, pojazdy pożarnicze, a nawet próba stworzenia nowoczesnego ambulansu. Kilka egzemplarzy było również używanych przez Biuro Ochrony Rządu do transportu funkcjonariuszy ochraniających Papieża Jana Pawła II.

W 1994 roku współpracę firmie Bella zaproponowała FSD w Nysie. Do firmy dostarczono niezabudowane podwozie na którym miał powstać pierwszy samochód pogrzebowy. Ówczesny właściciel - Franciszek Wysga, znany pasjonat motoryzacji i członek zarządu Polskiego Związku Motorowego postanowił podjąć wyzwanie. W realiach Polski wczesnych lat 90. projektowanie samochodów nie zawsze wyglądało profesjonalnie, a można powiedzieć, że wręcz wołało o pomstę do nieba. Pierwsze Belle budowano metodami wręcz chałupniczymi, a sam twórca, tworząc pierwszy roboczy szkic, narysował wóz na... papierowej serwetce!

Z rysunków następnie powstał model i forma do odlewania laminatów. Opracowano opisy techniczne, zdjęcia i projekt i spełniający wymogi sanitarne, min. gazoszczelna przegroda, zmywalna podłoga, odpowiednia wentylacja. Nadwozie następnie odpowiednio malowano dostosowując do fabrycznego lakieru.

Tak zaczęła się przygoda z pojazdami specjalistycznymi Bella, a pierwszy karawan zyskał miano - "akwarium". Prosta wysoka konstrukcja, zabudowane po bokach ogromne szyby przez co polonez nieco przypominał kształtem karawany konne. Wyzwaniem tak naprawdę było ucywilizować usługi pogrzebowe i zmienić wizerunek tej branży.

Wraz z rozwojem trucka pojawiały się nowe ulepszone wersje, które jeszcze bardziej pasowały do funeralnych adaptacji. W 1997 roku powstał udoskonalony model DC z wydłużoną kabiną i rozstawem osi. Pozwalał on na transport jednocześnie 5 żałobników plus trumny w oddzielonym przedziale sanitarnym. Różnił się od wcześniejszych propozycji nową stylizacją, a nowinką były zastosowane po raz pierwszy duże profilowane szyby samochodowe po bokach, zamawiane w fabryce na Litwie.

DC był już wzorowany na karawanach głównie niemieckich, przez co wzrosła wizualna atrakcyjność tego pojazdu. Konieczne było również zastosowanie nowego, wydłużonego wału napędowego produkowanego przez zakład z Zielonce. Karawan Bella uzyskał też specjalny certyfikat sanitarny wydany przez Państwowy Zakład Higieny w Warszawie, dopuszczający go do eksploatacji w zakładach pogrzebowych.

Wszystkich egzemplarzy na bazie różnych wersji poloneza (standard - krótki, dc - wydłużony i roy - 4 drzwiowy) powstało ok 1400 egzemplarzy. Co ciekawe duża część z produkcji tego rodzimego karawanu trafiła na eksport: Węgry, Niemcy, Litwa, Czechy i Słowacja - w Ostrawie Bella miała nawet swoje przedstawicielstwo, a jeden egzemplarz trafił do afrykańskiego Zairu!

Równolegle z adaptacją poloneza firma opracowała również karawan na bazie opla astry w kooperacji  z zachodnimi partnerami, z dość dużą ingerencją w nadwozie - pojazd przecięto na pół i wydłużono, co było dużym wyzwaniem bez odpowiedniego zaplecza. Astra się spodobała, a wyprodukowane egzemplarze trafiły głównie na rynek niemiecki. Wykorzystując gotowe nadwozia do produkcji karawanów Bella opracowała też poloneza do przewozu wartościowego ładunku, w tym wersję opancerzoną - kuloodporny bankowóz!

Obecnie polonez Bella stał się obiektem marzeń kolekcjonerów. Zachowało się ich stosunkowo niewiele, a część z nich zyskało drugie życie jako pojazdy reklamowe i campingowe. Kilka egzemplarzy brało również udział w wyprawach Złombol. Jeden z karawanów udało się uratować w Muzeum Ratownictwa w Krakowie. Bella DC z 1997 roku została przekazana do zbiorów przez Pana Wojciecha z Sułkowic w woj. świętokrzyskim i obecnie czeka na renowację. Można ją wesprzeć wchodząc np. na stronę muzeum na Facebooku.

O autorze

Łukasz Pieniążek jest inicjatorem powstania i współzałożycielem Muzeum Ratownictwa w Krakowie. Absolwent Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Jego artykuły o historii ratownictwa pojawiają się regularnie w serwisie Menway.interia.pl.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy