Operacja "Dynamo". Wielka ewakuacja z Francji

Widok na płonący port w Dunkierce. Wkrótce ewakuacja przeniosła się na pobliskie plaże /Media Drum /East News
Reklama

Operacja "Dynamo" była z jednej strony wielką klęską aliantów, a z drugiej niezwykłym sukcesem, dzięki któremu udało się uratować prawie pół miliona żołnierzy.

Niemieckie uderzenie na Francję, przeprowadzone przez Ardeny na Sedan, a potem skierowane na północ spowodowało odcięcie ogromnej ilości żołnierzy alianckich. 20 maja 1940 roku niemieckie czołgi dotarły do Kanału La Manche, zatrzymując się na rozkaz Naczelnego Dowództwa około 40 kilometrów od Dunkierki. Dwa dni później brytyjskie Royal Air Force straciły ostatnie swe lotnisko na kontynencie. Brytyjski Korpus Ekspedycyjny przygotowywał się do ostatecznej obrony i ewentualnej ewakuacji.

Niemieccy sztabowcy z kolei obawiali się brytyjskiego kontrataku. Postanowili więc zaczekać na nadciągającą piechotę, paliwo i amunicję, które zostały na tyłach pancernych klinów. W mieście utknęło prawie 400 tysięcy brytyjskich, francuskich i belgijskich żołnierzy. Rozpoczęły się gorączkowe przygotowania do ewakuacji.

Reklama

Admirał Ramsey zmobilizował wszystkie siły, jakie były dostępne na południu Anglii, aby ewakuować jednostki znajdujące się w potrzasku.

W kierunku francuskiego brzegu ruszyło około 800 jednostek wszystkich typów. Od jachtów wycieczkowych, przez kutry rybackie, aż po niszczyciele i krążowniki. W operacji uczestniczyli także polscy marynarze na pokładzie ORP "Błyskawica". Wszyscy oni od 26 maja zaczęli ewakuację żołnierzy. W ciągu trzech pierwszych dni przewieziono około 70 tys. żołnierzy.

"Błyskawica" pod Dunkierką

"Błyskawica" trafiła pod Dunkierkę w nocy z 27 na 28 maja. Najpierw krótko eskortowała krążownik "Galatea", by w środku nocy otrzymać rozkaz rozpoznania szlaku do portu. Brytyjczycy obawiali się, że wraki zatopionych statków zablokowały tor wodny i dalsza ewakuacja nie będzie możliwa. W towarzystwie brytyjskiego niszczyciela "Vega" (lub Vivacious"), "Błyskawica", manewrując pomiędzy wrakami, weszła do portu.

Po rozpoznaniu szlaku, próbowano spuścić łodzie, którymi można by było zabrać przynajmniej kilku piechurów. Zamiar ten udaremnił niemiecki samolot, który nadlatując tuż nad budynkami, ostrzelał polski okręt. Dowódca, kmdr por. Stanisław Nahorski, postanowił opuścić ciasny basen i wyjść poza port. Chwilę później artylerzyści prawdopodobnie zestrzelili powietrznego przeciwnika. Dzięki meldunkom "Błyskawicy" ewakuacja z Dunkierki została wznowiona rankiem 28 maja.

Podczas operacji "Dynamo" Błyskawica przetrwała dwa lub trzy ataki torpedowe okrętów podwodnych, powstrzymała atak ścigaczy torpedowych, trzy razy była celem bezpośrednich ataków niemieckich samolotów. Jej artylerzystom udało się prawdopodobnie zestrzelić niemiecki myśliwiec.

Podczas operacji Royal Navy straciła bezpowrotnie dziewięć niszczycieli do końca ściganych przez Luftwaffe. Dziewiętnaście kolejnych zostało w różnym stopniu uszkodzonych. Do 4 czerwca udało się ewakuować 338 226 żołnierzy, w tym około 123 tys. Belgów i Francuzów. Około 40 tys. dostało się do niewoli. Z 800 użytych w akcji jednostek ponad 200 znalazło się na dnie Kanału La Manche. "Błyskawica", mimo licznych ataków, wyszła bez szwanku, ponownie udowadniając, że jest szczęśliwym okrętem.



INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: historia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy