Miedwie. Jezioro pełne torped

Podszczecińskie jezioro Miedwie, piąte co do wielkości jezioro w Polsce, może kryć w sobie niemieckie torpedy /Muzeum Oręża Polskiego /domena publiczna
Reklama

To jedna z najbardziej tajemniczych historii II wojny światowej. Podszczecińskie jezioro Miedwie, piąte co do wielkości jezioro w Polsce, może kryć w sobie niemieckie torpedy. Na ich poszukiwania ruszają specjalizujący się w podwodnych badaniach muzealnicy.

Pod koniec wojny nad Miedwiem koło Stargardu istniał Zakład Doświadczalny, zajmujący się doskonaleniem torpedy F5. Działał tu też poligon torpedowy zakładów Gerätewerke Pomeren Madüsee pracujący na potrzeby Luftwaffe, a po 1944 prawdopodobnie również Kriegsmarine. Każda wyprodukowana torpeda była tu przestrzeliwana, zanim trafiała na front.

W pobliżu istniał też obóz pracy przymusowej, w którym przetrzymywani byli głównie Francuzi, Rosjanie i Polacy. O tym, jak ważny był to ośrodek świadczy wielkość portu i liczba jednostek wydobytych z Miedwia w 1950 roku.

Reklama

- Wydobyto m.in.: dwa kutry nurkowe - poławiacze torped, dwie łodzie motorowe oraz trzy barki. Poławiacze torped po remoncie wcielono do Polskiej Marynarki Wojennej jako kutry nurkowe "Nurek 2" i "Nurek 3" - mówi Aleksander Ostasz, dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu.

Wiele nieodkrytych faktów

Wiadomo, że 70 lat temu nie wszystko zostało wydobyte z dnia jeziora. To, co kryją głębiny Miedwia chcą teraz znaleźć muzealnicy z Kołobrzegu, Stargardu i Szczecina.

- Miedwie na pewno kryje wiele tajemnic. W literaturze można spotkać relacje mówiące o przeprowadzanych na jeziorze próbach z miniaturowymi okrętami podwodnymi czy kutrami torpedowymi. W kilku publikacjach znajdują się również opisy prób rakiet Hs 293 przeprowadzane na jeziorze pod Stargardem. Na dzień dzisiejszy nie można jednoznacznie stwierdzić, czy takie próby się tam odbywały. Brak na ten temat wiarygodnych dokumentów archiwalnych. Faktem bezsprzecznym są znajdujące się w jeziorze wraki kilku samolotów. jeden został wydobyty kilka lat temu - opowiada Aleksander Ostasz.

Jeśli pogoda dopisze, być może jeszcze tej jesieni uda się przeskanować dno jeziora. Potem pod wodę zejdzie specjalny robot, który dokładnie zbada i zeskanuje znaleziska, na koniec popłyną tam nurkowie.

Teraz przed historykami dużo pracy nad historycznymi źródłami. Materiałów archiwalnych na temat ośrodka torpedowego nad Miedwiem jest mało, sam ośrodek był tajny. Historycy liczą na to, że wciąż żyją świadkowie tego, co działo się nad Miedwiem, przeprowadzanych tam prób torpedowych, działalności zakładów Gerätewerk Pommern GMBH i obozu SS-Arbeitslager Klützow. Być może są też świadkowie demontażu pozostałości niemieckich obiektów, prowadzonego tuż po wojnie.

Aneta Łuczkowska

RMF24
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy