Katastrofa w Erfurcie. Możni utopili się w szambie

Rycina przedstawiająca chrzest syna Henryka VI, Fryderyka II /domena publiczna
Reklama

Niemal cały królewski orszak i najważniejsi możnowładcy Niemiec omal nie zginęli w katastrofie budowlanej w Erfurcie. Około 60 możnowładców utopiło się w dole kloacznym.

Od kilku lat trwał konflikt terytorialny pomiędzy landgrafem Turyngii i palatynatem saski, Ludwikiem III Pobożnym, a arcybiskupem Moguncji i Salzburga, Konradem von Wittelsbachem. Ludwik sprzedał część ziem saskich arcybiskupom Kolonii, co nie spodobało się Konradowi. Spór o grunty w końcu przerodził się w lokalną wojnę.

Król Henryk VI Hohenstauf nie miał zamiaru przyglądać się walkom dwóch zaufanych popleczników. Postanowił zażegnać spór, nim strony znajdą sojuszników i konflikt rozszerzy się na okoliczne księstwa.

Okazja przytrafiła się podczas wyprawy do Polski. Henryka do Polski zaprosił Mieszko III Stary, który chciał odzyskać Kraków z rąk brata - Kazimierza Sprawiedliwego. Do buntu przeciwko prawowitemu władcy wzywał biskup Gedko, który w 1177 roku doprowadził do objęcia krakowskiego tronu przez Kazimierza. Sam stał się jednym z jego najbliższych doradców.

Reklama

Mieszko III w 1184 roku zwrócił się o pomoc do Henryka VI, obiecując za pomoc sporą sumę pieniędzy. Plan się nie powiódł. Kazimierz dowiedział się o rozmowach i... przebił ofertę starszego brata. Henryk ruszył na wschód, wesprzeć tego, który zaoferował więcej pieniędzy.

Mediacje

Henryk VI zdecydował upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. W drodze do Polski zatrzymał się w Erfurcie, gdzie zwołał sejm i planował pojednać zwaśnione strony. Spotkanie zaplanowano na 26 lipca 1184 roku.

Tego dnia Henryk VI zajął miejsce na podwyższeniu wielkiej sali na piętrze kapituły. W pomieszczeniu wraz z nim zasiadali liczni możni, biskupi, księża i rycerze. W kronice kościoła św. Piotra w Erfurcie można przeczytać o dalszych losach spotkania:

"Podczas gdy on, troszcząc się o zaprowadzenie pokoju między nimi, w otoczeniu wielu zasiadł w górnej izbie do rady, budowla nagle runęła i wielu spadło do leżącego poniżej dołu kloacznego, z którego jednych z trudem uratowano, podczas gdy inni utonęli w bagnie. 26 lipca żałosną śmierć ponieśli: Friderich, hrabia von Abinberc, Heinrich, hrabia z Turyngii, Gozmar, hrabia heski, Friderich, hrabia Kirchberg, Burchard von Wartburg i inni mniej znacznego imienia".

Przegnita podłoga zawaliła się na niższą kondygnację, która pod masą belek i desek, również zwaliła się w dół. Wprost w ludzkie odchody. Zginęło około 60 osób. Król patrzył na tę tragedię z góry. Tron usadowiony był w murowanej nisze okiennej. Drewniana podłoga zaczynała się zaledwie dwa metry dalej. Henryk wydostał się z budynku przez okno, schodząc po drabinie.

Spór między landgrafem a biskupem rozwiązano dopiero dwa lata później. Z kolei Mieszko nigdy nie odzyskał pełni władzy nad Krakowem. Zasiadł ponownie na tronie w 1199 roku, jednak za cenę wielu ustępstw.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: historia | Niemcy | Średniowiecze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy