​Isa, czyli Jezus. Kim jest Chrystus w Islamie?

Isa jest dla muzułmanów bardzo ważną postacią, prawie tak ważną jak Mahomet /Getty Images
Reklama

Chrześcijanie uznają Jezusa za jedną z centralnych postaci swojej religii, podobnie jak... muzułmanie. Wśród 124 tys. islamskich proroków Isa, syn Marii, zajmuje poczesne - bo drugie, tuż po Mahomecie - miejsce. Czy jednak na pewno chodzi o tę samą osobę?

Konflikt między chrześcijaństwem a islamem toczy się od wieków. Tymczasem te dwie skłócone religie tyleż dzieli, co łączy. Jednym z najważniejszych elementów wspólnych jest postać Jezusa. 

O żadnym innym proroku Koran nie wyraża się z takim szacunkiem. W Biblii poświęcona jest mu duża część Nowego Testamentu. I choć katolicy chcieliby go mieć "na wyłączność", muszą się nim dzielić. Ale czy na pewno? A może księgi piszą jednak o dwóch różnych osobach?

Historie Isy ibn Mariama i Jezusa są w co najmniej kilku punktach zbieżne. Na przykład obaj zostali niepokalanie poczęci podczas zwiastowania. Jak opisuje to zdarzenie III sura: "Oto Zaprawdę, Bóg wybrał ciebie ponad kobietami światów. O Mario! Bóg zwiastuje ci radosną wieść o Słowie pochodzącym od Niego, którego imię Mesjasz (al-Masihu), Jezus (Isa), syn Maryi (ibn Mariam). On będzie wspaniały na tym świecie i życiu ostatecznym, i będzie jednym z przybliżonych«".

Reklama

Dla chrześcijan stanowi to dowód na boskie pochodzenie Chrystusa. Muzułmańscy teolodzy interpretują jednak ten fakt inaczej. Najpopularniejsza teoria głosi, iż cudowne poczęcie było efektem boskiego dekretu (ostatecznie, jak głosi Koran: "Bóg stwarza to, co chce"). Niektórzy wszakże uważają, że zasługę należałoby przypisać raczej tchnieniu Ducha Świętego (ruh al-kudus).

Według najbardziej kontrowersyjnej hipotezy w całym zajściu aktywnie uczestniczył archanioł Gabriel (zgodnie z tą wersją to właśnie on byłby ojcem Jezusa). Podobnie jak w Biblii, również w Koranie Maryja w momencie narodzin była pozostawiona sama sobie - tyle że Isa przyszedł na świat nie w stajence, a na pustyni, pod drzewem palmowym, u którego stóp płynął strumyk. Co więcej, muzułmańska tradycja uznaje okoliczności porodu za odpowiednik ucieczki do Egiptu, która pojawia się w wersji chrześcijańskiej. W związku z tym islamski Jezus miałby się urodzić właśnie w kraju faraonów!

Dalsze życie Isy i Jezusa toczyło się z grubsza podobnie - obaj trudnili się głoszeniem słowa bożego, obaj czynili "cudowne znaki" (m.in. uzdrawiali chorych) i obaj mieli świtę wiernych apostołów przysłuchujących się nauczaniu. A to nie wszystko! Jeden i drugi miał paść ofiarą spisku "niewiernych", którzy chcieli pozbyć się niewygodnego proroka.

Tyle tylko, że według Koranu zamach na syna Maryi się nie powiódł: "I rzekli [Żydzi]: »skazaliśmy na śmierć Mesjasza, Jezusa Syna Marii posłańca Bożego«; lecz oni go nie skazali na śmierć i nie ukrzyżowali: postać pozorna ciała zwiodła ich okrucieństwa. (...) Oni nie zabili rzeczywiście Jezusa; Bóg go wziął do siebie, ponieważ On jest potężny i mądry".

Kto więc został - według muzułmańskiej tradycji - ukrzyżowany? Większość ortodoksyjnych islamskich teologów przyjmuje, że oprawcy dali się wywieść w pole i do krzyża przybili innego mężczyznę, łudząco podobnego do Jezusa. Oznaczałoby to, że (jak wielu innych wielkich tego świata) Chrystus miał... sobowtóra.

A zatem Isa dostał się w niebiosa nie dość, że w cielesnej postaci, to jeszcze "na skróty", pomijając mękę i tortury (śmierć na krzyżu jest, zdaniem muzułmanów, zbyt hańbiąca dla bożego wybrańca). Za to wyznawcy obydwu religii wierzą, że Jezus powróci w dniu Sądu Ostatecznego - choć w nieco innym  charakterze.

Podstawowa różnica zasadza się na tym, że islam nie uznaje koncepcji grzechu pierworodnego. A więc z punktu widzenia tradycji muzułmańskiej ukrzyżowanie Jezusa byłoby nie tylko haniebne, ale i... kompletnie niepotrzebne. Co za tym idzie, nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia, by Chrystus był Synem Bożym (mimo, że nie miał ludzkiego ojca).

Kim zatem jest Isa z Koranu? W Świętej Księdze poświęcono mu 93 wersety w 15 surach. Bywa określany jako Syn Maryi (Ibn Mariam), Mesjasz (Masih), Sługa Boży (Abd Allah), a także Słowo (kalimatun). Przede wszystkim jest jednak bożym wysłannikiem i prorokiem - podobnie zresztą jak Noe, Abraham, Mojżesz i pozostali starotestamentowi profeci.

Według muzułmanów najważniejszą misją Jezusa było bowiem posłannictwo głoszenia Ewangelii (al-Ingilu). Nie chodzi tu jednak o kanon czterech biblijnych opowieści, ani naweto Nowy Testament - lecz o te fragmenty chrześcijańskich pism, które są zgodne z Koranem. Zasadniczo ich wydźwięk można sprowadzić do słów z sury XIX: "Zaprawdę, Bóg jest moim Panem i waszym Panem! Czcijcie Go! To jest droga prosta". 

Muzułmanie nie uznają bowiem Trójcy Świętej. Księga Ksiąg islamu w wielu miejscach przeczy jej istnieniu: "Wierzcie więc w Boga - Allah - to tylko jeden Bóg! On jest nazbyt wyniosły, by mieć syna! Do Niego należy to, co jest na niebiosach, i to, co jest na ziemi".

W islamie Jezus pełni więc dużo pośledniejszą rolę niż w chrześcijaństwie. Jest "tylko" najważniejszym (po Mahomecie) prorokiem, ale nie może tytułować się Synem Bożym (to stanowiłoby swego rodzaju grzech politeizmu). Co nie oznacza, że muzułmanie nie szanują Isy. Wręcz przeciwnie, jego kult jest na tyle silny, że niejednokrotnie zdarzało się, iż bronili go przed jego wyznawcami (szczególnie w kwestii niepokalanego poczęcia).

Współcześni interpretatorzy Koranu postrzegają Jezusa jeszcze inaczej - jako reformatora, usiłującego zapoczątkować rewolucję, która obaliłaby tyranię i wyzwoliła ludzi z okowów niesprawiedliwości. Nazywają go "bratem Mahometa", ponieważ drugi prorok realizował dokładnie ten sam cel, a ponadto miał uznawać wyższość syna Maryi nad sobą...

W islamie istnieje nie tylko kult Jezusa, ale i jego matki, Maryi. Arabista Maurice Gaudefroy-Demombynes pisze o niej: "Mahomet widzi w niej ogniwo łańcucha proroków, który wiąże się z Adamem i sądzi, że dla chrześcijan jest ona elementem Trójcy Świętej. 

Koran w trosce o to, by Jezus był potomkiem Mojżesza i Aarona, uważa Marię za siostrę żony Zachariasza i córkę biblijnego Amrana, który stał się Imranem". Najważniejszy prorok muzułmanów miał ją nawet zaliczyć do grona czterech doskonałych kobiet, jakie pojawiły się w dziejach.

Mimo różnic zasadniczo uznaje się, że Isa i Jezus to ta sama osoba, niejako "adoptowana" przez muzułmanów, a rozbieżności wynikają wyłącznie z odmiennych interpretacji.

Arabista i historyk profesor Tarif Khalidi tłumaczy: - pewna religia, islam, włączyła Jezusa do swych wartości duchowych, a zarazem wciąż ukazywała go jako niezależnego bohatera w walce między duchem a literą prawa. Pod wieloma względami jest to zadziwiająca historia spotkania dwóch religii: jedna umacniała swoją pobożność poprzez zaadaptowanie najważniejszych duchowych wątków drugiej.

Problem polega na tym, że muzułmańska "wersja" Chrystusa jest przez chrześcijan uznawana za bluźnierstwo - i vice versa. Warto chyba jednak czasem zwrócić uwagę również na podobieństwa pomiędzy nimi. Tym bardziej, że w gruncie rzeczy Isa z Koranu wcale tak bardzo nie różni się od Jezusa znanego nam z Ewangelii... 

Świat Wiedzy Biblia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy