Habsburgowie żywieccy w służbie Polsce

Historia rodu żywieckich Habsburgów to mieszanka wzniosłych chwil, niezwykłego i niespodziewanego patriotyzmu, ale i osobistych tragedii, bolesnych doświadczeń i niezrozumienia. Rodzina arcyksięcia Karola Stefana Habsburga, który w sierpniu 1921 roku otrzymał polskie obywatelstwo, nie miała polskich korzeni. Z Polską łączyły ją jedynie sentymenty. Była to jednak wystarczająca więź, by na zawsze stali się Polakami, stanowiąc przykład poświęcenia i ofiary dla przybranej ojczyzny.

W pierwszej połowie XIX wieku arcyksiążę Karol Ludwik Habsburg zakupił w Żywcu rozległe dobra ziemskie. Jego potomek założył tam dobrze prosperujący browar. Rozwijanie dóbr kontynuował spadkobierca majątku Karol Stefan Habsburg, który w czasie I wojny światowej mocno zabiegał o niepodległość Polski, prawdopodobnie licząc na możliwość objęcia polskiego tronu.

Nie doczekał się nominacji, zyskał natomiast szacunek polskiego narodu, stając się jego integralną częścią. Angażował się w liczne akcje społeczne, pomagał miejscowym, był filantropem i świetnym organizatorem. W sierpniu 1921 roku przyznano mu polskie obywatelstwo. W tym czasie rodzina Habsburgów była już mocno zaangażowana w działalność propolską. Choć nie była dla nich krajem przodków, traktowali ją jak ojczyznę.

Reklama

Służba w polskiej armii

Dwaj synowie arcyksięcia brali udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Na ochotnika poszli do polskiego wojska, chcąc wiernie służyć przybranej ojczyźnie. Karol Olbracht zaciągnął się już w 1918 roku, jako powód podając silne poczucie polskości. Miał wówczas stopień pułkownika zdobyty w wojsku austriackim i był dla odbudowywanej armii cennym oficerem - doświadczonym w boju, obytym z dowodzeniem artylerią. Do czasu wojny z bolszewikami dowodził dywizją piechoty oraz garnizonem twierdzy Grudziądz. Po zakończonej kampanii, w dowód uznania zasług, otrzymał Krzyż Walecznych oraz order Polonia Restituta. Ten pierwszy wręczał mu sam Józef Piłsudski.

W późniejszym czasie pozostawał do dyspozycji Wojska Polskiego jako oficer rezerwy, zajmując się głównie organizowaniem żywieckiego majątku. W momencie wybuchu II wojny światowej próbował ponownie zaciągnąć się do armii, jednak odmówiono mu przydziału ze względu na wiek i pogarszający się stan zdrowia. Już w 1920 roku ożenił się ze szwedzką arystokratką z rodu Alicją Ancarcrona, młodą wdową po galicyjskim namiestniku Ludwiku Badenim. Wiedli szczęśliwe życie, mieli trójkę dzieci, które wychowywali w duchu polskości. Jako pierwsza na świat przyszła Maria Krystyna, która od narodzin posiadała polskie obywatelstwo. Była zatem pierwszym polskim potomkiem rodu Habsburgów.

Czas wojny, czas bólu

W czasie II wojny światowej żywieccy Habsburgowie zostali mocno doświadczeni przez niemieckiego okupanta. Obydwoje zadeklarowali polskie obywatelstwo i odmówili podpisania Volkslisty. Tomasz Stańczyk przytacza słowa Stanisława Cata Mackiewicza, który odnotował, iż Karol powiedział Niemcom: "Moje pochodzenie jest niemieckie, moim macierzystym językiem jest język niemiecki, ale jestem obywatelem polskim i uważam się za Polaka."

Majątek Habsburgów został oddany pod zarząd władz III Rzeszy. Karol trafił do niemieckiego więzienia w Cieszynie, gdzie został poddany okrutnym torturom, w wyniku których został częściowo sparaliżowany oraz stracił wzrok w jednym oku. Jego sprawę monitował sam Heinrich Himmler, który nakazał przesłuchującym stosowanie wyjątkowo sadystycznych metod. Nawet tak bolesne doświadczenia nie skłoniły go do podpisania niemieckiej listy narodowościowej.

Prawdopodobnie w 1940 roku został przez Niemców skazany na śmierć. Wyroku jednak nie wykonano. Tomasz Kostro uważa, że życie Karola Olbrachta uratowały wpływy dynastii habsburskiej na dworach w Rzymie i Sztokholmie. Szczególnie ten pierwszy miał dla Niemców znaczenie w kontekście bliskiego sojuszu faszystowskich Włoch i nazistowskiej III Rzeszy. Dzięki międzynarodowej interwencji polski arystokrata nie został przez Niemców zamordowany, choć wstawiająca się w jego sprawie żona nie wywalczyła dla męża zwolnienia. Po trzech latach trafił do sanatorium, a dopiero w 1945 roku został ostatecznie zwolniony z niewoli. Po wojnie wraz z żoną pozostali w Polsce. Więzienie, prześladowania, choroby mocno odbiły się na zdrowiu Karola Olbrachta. Ze względów politycznych Alicja Ancarcrona postanowiła zabrać męża do Szwecji, gdzie zmarł w 1951 roku.

Alicja w Polskim Podziemiu

Nie tylko Karol Olbracht odznaczył się męstwem, niezłomnym charakterem i przywiązaniem do Polski. Jego żona pokochała Polskę równie silnie. A przecież Alicja Ancarcrona miała zdecydowanie mniej powodów, by w sposób jednoznaczny deklarować polskie pochodzenie. Była Szwedką, którą z Polską łączył przede wszystkim arystokratyczny mariaż. W chwili najcięższej próby pozostała jednak wierna przybranej ojczyźnie. Także ona odmówiła podpisania Volkslisty, co skłoniło Niemców do jej internowania w Wiśle.

Habsburgowie zostali wysiedleni z żywieckiego majątku, który został rozszabrowany przez Gestapo. Alicji utrudniano kontakt z córkami, grożono jej zabiciem dwóch synów pozostających w służbie Polskim Siłom Zbrojnym na Zachodzie. Także oni wykazali się męstwem, jasno opowiadając po polskiej stronie. W Wiśle księżna zajmowała zrujnowaną posiadłość, w trudnej codzienności wspomagali ją często miejscowi. Tam też aktywnie działała na rzecz Polskiego Podziemia, współpracując ze Związkiem Walki Zbrojnej, a później Armią Krajową. Prowadziła nasłuch zachodnich stacji nadawczych, tłumacząc następnie wiadomości na język polski. Jej zaangażowanie zostało docenione przez polskie władze konspiracyjne. Została udekorowana Krzyżem Walecznych.

Po wojnie rodzina Habsburgów musiała uciekać z Polski. Nowe komunistyczne władze zarekwirowały żywiecki majątek, jednocześnie represjonując członków arystokratycznego rodu. Za nic miały patriotyczną postawę księcia i księżnej w czasie wojny. Żyjący członkowie żywieckiej dynastii opuścili Polskę w 1951 roku i zamieszkali w Szwecji. Dopiero w 2001 roku Maria Krystyna Habsburg wróciła do ojczyzny i zamieszkała w Żywcu, gdzie prowadziła bardzo aktywne życie kulturalne, angażując się w liczne akcje o charakterze oświatowym i społecznym. Mieszkańcy Żywca z tęsknotą wspominali jej dziecięce lata i pokochali jak dawno niewidzianego członka rodziny, który powrócił do domu. Władze miasta użyczyły jej mieszkania w zamku. Spadkobierczyni rodu Habsburgów zmarła 2 października 2012 roku, zostawiając po sobie wiele pięknych historii o arystokratach, którzy stali się Polakami.

Mateusz Łabuz

Skróty pochodzą od redakcji. Oryginalny tekst można znaleźć na stronie II wojna światowa.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

SWW
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy