FSO Syrena: Strażacka motopompa z kierownicą

Zachowana w oryginalnym stanie Syrena podczas wystawy w Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie /Łukasz Pieniążek /INTERIA.PL
Reklama

"Królowa polskich szos" - bo tak ją nazywano była jednym z najpopularniejszych polskich samochodów. Od obiektu pożądania, poprzez czas jej wyśmiewania aż do dzisiaj, kiedy stała się elementem marzeń dla wielu kolekcjonerów. Choć była bardzo awaryjna Polacy często z sentymentem wspominają to małe auto.

Historia syrenki zaczyna się w warszawskiej Fabryce Samochodów Osobowych w 1953 roku, kiedy to Komitet Centralny PZPR podjął decyzję o potrzebie produkcji nowego masowego samochodu, tańszego w produkcji od warszawy i bardziej dostępnego dla przodowników pracy.

W PRL-u samo posiadanie samochodu było przywilejem, zatem nie każdy tym szczęśliwcem mógł zostać - decydowała partia. W fabryce powołano zespół konstruktorów i już dwa lata później społeczeństwo poznało efekt tych prac na Targach Poznańskich. Po wprowadzeniu drobnych zmian i "ulepszeń" auto skierowano do produkcji w 1957 roku - nazwano go modelem 100.

Reklama

Syrena czyli "połączenie motopompy strażackiej z wozem drabiniastym" - tak opisywała to auto prasa fachowa z okresie PRL-u. Pojazd przechodził szereg zmian konstrukcyjnych podczas produkcji na Żeraniu, kolejno modelami osobowymi 101, 102, 103, 104 i 105. Ta ostatnia, decyzją nowej ekipy Edwarda Gierka, została eksmitowana w 1971 roku wraz z produkcją do Fabryki Samochodów Małolitrażowych w Bielsku Białej, gdzie powstawała aż do 1983 roku. Co ciekawe to właśnie z tego miasta pochodziło serce syrenki - dwusuwowy silnik. Zaprojektowany był on przez WSM Bielsko pierwotnie jako napęd strażackiej motopompy np. popularnej po-3 polonia!

Oprócz modeli osobowych wprowadzonych do produkcji powstało kilka ciekawych prototypów syrenek tj. jak sport, furgon, czy laminat, oraz wersje dostawcze z których najpopularniejsze to syrena bosto i rolniczy pick-up r-20. Na bazie tego ostatniego modelu w Ośrodku Badawczo Rozwojowym w Bielsku-Białej zaprojektowano dwa unikatowe lekkie syreny pożarnicze. Pierwsza z nich to syrena 105 r-20 w wersji wodno-pianowo-proszkowej, gdzie oprócz dwóch strażaków na pace przewoziła ona sprzęt pożarniczy: agregat pianowy awp-150 i proszkowy ap-50.

Drugi egzemplarz był typowym samochodem gaśniczym proszkowym - zastosowano większy agregat ap-250 o pojemności 250 kg proszku gaśniczego. Obie syrenki włączono do służby w zakładowej straży pożarnej bielskiej fabryki, ale nie weszły do produkcji seryjnej.

Syreny były też w śladowej ilości wykorzystywane przez wojsko polskie i milicję obywatelską, głównie na prowincjonalnych posterunkach. Jak wspomniałem wcześniej jej produkcja zakończyła się w 1983 roku, a łącznie powstało ich ponad pół miliona wszystkich wersji. Używały je także kolumny transportu sanitarnego do przewozu zaopatrzenia dla przychodni zdrowia czy szpitali.

Obecnie syrena jest traktowana jako zabytek polskiej motoryzacji, a zachowane egzemplarze pieczołowicie odnawiane. Powstał też pomysł reaktywacji produkcji tego modelu przez kilka polskich firm w różnych wersjach, na razie bez większego sukcesu.

O autorze

Łukasz Pieniążek jest inicjatorem powstania i współzałożycielem Muzeum Ratownictwa w Krakowie. Absolwent Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Jego artykuły o historii ratownictwa pojawiają się regularnie w serwisie Menway.interia.pl.

***Zobacz także***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy