Eksplozja wulkanu Toba. Ludzkość mogła zniknąć

Potężna eksplozja omal nie zniosła ludzkości z powierzchni Ziemi /Marco Restivo /Getty Images
Reklama

Około 75 tys. lat temu ludzkość była na granicy wyginięcia. Potężny kataklizm przeżyło zaledwie od pięciu do dziesięciu tysięcy homo sapiens.

Jako pierwsza nagły spadek populacji homo sapiens zauważyła w 1993 roku Ann Gibbons, dziennikarka magazynu Science. Powiązała go z erupcją wulkanu Toba, która miała miejsce mniej więcej w tym samym okresie. Jej teorię poparli uznani naukowcy, a rozwinął uznany antropolog, Stanley H. Ambrose.

W środowisku naukowym rozpoczęła się burzliwa dyskusja, czy potężna erupcja mogła doprowadzić do powstania wąskiego gardła w ewolucji człowieka. Z wnioskami wysnutymi przez Gibbons i Ambrose’a nie zgadzają się, m.in., Charles Q. Choi i Jonathan Amos.

Wybuch

Eksplozja wulkanu Toba, leżącego we współczesnej Indonezji, nie miała sobie równych w znanej historii Ziemi. W jej wyniku powstało jezioro o rozmiarach 100 na 30 kilometrów. W powietrze zostało wyrzucone minimum 3 tysiące kilometrów sześciennych skał. Na ziemię spadło 800 kilometrów sześciennych popiołu, który pokrył całą południową Azję piętnastocentymetrową warstwą popiołu.

Reklama

Eksplozja spowodowała spadek średniej globalnej temperatury powierzchni o 3-5 st. C. Choć naukowcy sprzeczają się co do skali wpływu, to jednak zgadzają się, że erupcja miała ogromny związek z ochłodzeniem, które trwało kolejne tysiąc lat.

Odrębne wnioski wysnuła Christine Lane z University of Cambridge w 2013 roku. Według niej "nie było znaczącego ochłodzenia związanego z wulkanem Toba". Odrzuca tym samym wyniki badania, przeprowadzonego na Grenlandii.

Wąskie gardło

Efekt wąskiego gardła to jeden z mechanizmów ewolucji, u podłoża którego leży jakiś kataklizm, powodujący gwałtowny spadek populacji. W historii ludzkości taki spadek miał miejsce około 70 tysięcy lat temu. Wówczas populacja spadła do minimalnego poziomu ocenianego na 3-10 tysięcy osobników.

Tak niską populację, która przetrwała kataklizm, potwierdzają badania genetyczne. Wynika z nich, że współcześni ludzie pochodzą od maksymalnie 10 tysięcy par rodziców. Ludzkość była na granicy wyginięcia. To właśnie ten nagły spadek populacji wielu naukowców wiąże z erupcją wulkanu Toba.

Zmiana klimatu, wywołana m.in. przez wyrzut gazów i popiołu od atmosfery, spowodowała zniszczenie źródeł pokarmu i wymienianie gatunków. W tym homo sapiens. Niektórzy naukowcy nie widzą jednak związku pomiędzy tymi wydarzeniami i szukają innych przyczyn nagłego spadku populacji.

Głównie ze względu na trudność w oszacowaniu rzeczywistego wpływu erupcji na ekosystem. Samo opieranie się na symulacjach daje inne wyniki w zależności od danych początkowych. Stąd dyskusje w gronie naukowców nie ucichną.

Tropem potwierdzającym wpływ erupcji na spadek populacji homo sapiens może być wąskie gardło, jakie pojawiło się również wśród szympansów, orangutanów i tygrysów. Według naukowców niewiele brakowało, aby człowiek wyginął przez wybuch superwulkanu. Na świecie istnieje ich kilkanaście. Najsłynniejszym jest ten leżący w Yellowstone. W ostatnich miesiącach staje się coraz bardziej aktywny.

***Zobacz także***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy