Dwie polskie tankietki i czołg Valentine. Perły historycznej kolekcji

Ponad 100 zabytkowych pojazdów militarnych i cywilnych zgromadził dotąd kolekcjoner z Łodzi Jacek Kopczyński. Wśród pereł jego kolekcji są dwie polskie przedwojenne tankietki, unikatowy, brytyjski czołg Valentine wydobyty ze starorzecza Warty czy potężna limuzyna rządowa z lat. 50. - ZIS 110.

Najlepsze chwile dla kolekcjonera są dwie: pierwsza, to kiedy pozyskuje się taki zabytkowy pojazd, a druga to moment, kiedy dostaje on nowe życie - przyznaje Jacek Kopczyński.

Jacek Kopczyński to jeden z najbardziej znanych w Polsce kolekcjonerów zabytkowych pojazdów militarnych i cywilnych. Na swojej działce w hangarze, potężnych namiotach, ale i na podwórku zgromadził ponad 100 zabytkowych pojazdów: są wśród nich pojazdy gąsienicowe, w tym transportery opancerzone i czołgi, ciężarówki, amfibie, motocykle, zabytkowe samochody osobowe i wojskowe, dwa samoloty, a nawet przedwojenne rowery.

Reklama

Jak mówi, jego pasja, zaczęła się dość niewinnie. Już w szkole średniej zamarzył, aby mieć samochód wyróżniający się wśród innych i wymyślił sobie, że będzie to pojazd przedwojenny, zabytkowy, koniecznie kabriolet. I tak się stało - jego pierwszym samochodem był DKW F7 z 1938 r.

- Po roku pracy, gdzie uczyłem się wszystkiego, samochód zaczął jeździć. I tak jest do dzisiaj - opowiadał Kopczyński. Zabytkowych samochodów zaczęło przybywać - w jego zbiorach pojawiały się nowe marki i modele; w pewnym momencie jego marzenia zaczęły sięgać pojazdów militarnych i dziś łączy obie te pasje.

W przypadku militariów interesuje go przede wszystkim II wojna światowa. Pytany o najcenniejsze pojazdy w kolekcji bez wahania na pierwszym miejscu wymienia dwie przedwojenne polskie tankietki TKS - dwie spośród zaledwie czterech, które znajdują się w Polsce.

Jedną z tankietek z 1936 roku, kolekcjoner sprowadził do Polski z Norwegii; kupił ją od tamtejszego rolnika, ubiegając jednego z najsłynniejszych amerykańskich kolekcjonerów. Dzięki temu pojazd nie popłynął za ocean.

- Tankietka jest uzbrojona we francuski karabin maszynowy Hotchkiss 7,92 mm i jest dzisiaj wzorcowym pojazdem. Druga tankietka jest oryginalna w 75 proc., ale jest unikatem, ponieważ jest wyposażona w nkn, czyli najcięższy karabin maszynowy kal. 20 mm - opowiadał.

Wśród innych cennych zabytków w jego kolekcji są dwa amerykańskie transportery półgąsiennicowe M16 - jeden do transportu desantu, drugi z czterema karabinami przeciwlotniczymi. Posiada także rzadki egzemplarz motocykla Sokół 1000 w wersji wojskowej, ale też i cywilnej.

Wśród najcenniejszych zabytkowych samochodów są m.in. dwuosobowa Skoda z 1939 r., Citroen 15 six, najstarszy w kolekcji amerykański Studebaker z 1917 r. oraz potężny ZIS 110 - limuzyna rządowa produkowana w Moskwie na cześć Stalina, którą w Polsce jeździła m.in. żona Władysława Gomułki - Zofia.

- To samochód wyjątkowej piękności - ocenił kolekcjoner.

Pojazdy do swojej kolekcji pozyskuje w różny sposób, ale - jak przyznał - jest to bardzo trudne "zajęcie". Kiedy zaczynał, zabytkowe cuda można było spotkać w co drugiej łódzkiej bramie. Niektóre pojazdy czekały na niego ponad 30 lat, bo wcześniej nie było go na nie stać, inne można kupić od kolekcjonerów, którym pojazdy po kilku latach się nudzą i postanawiają je sprzedać.

Czasami jednak jest to dzieło przypadku.

- Kilka lat temu przypomniało mi się, że kiedyś widziałem w jednej z podłódzkich miejscowości pięknego Mercedesa. Pojechałem i rzeczywiście ten Mercedes dalej w stodole stał, a po trzech dniach już trafił do mnie - wspominał.

Pojazdy militarne można np. odkupić od Agencji Mienia Wojskowego, ale można je także... wydobyć z rzek, bagien czy jezior. Tak było w przypadku unikatowego brytyjskiego czołgu Valentine Mk IX z czasów II wojny światowej, który w 2012 r. kolekcjoner wraz z ekipą wydobył z rzeki w okolicy miejscowości Warta.

Jak przyznał, od ponad 40 lat wiadomo było, że jest w tym miejscu zatopiony czołg, ale przypuszczano, że może to być radziecki T-34. Dopiero tuż przed wydobyciem poszukiwacze odnaleźli element, który pozwolił zidentyfikować pojazd jako brytyjski Valentine Mk IX, który był na wyposażeniu radzieckiej armii. Była to duża sensacja, bowiem na świecie tych pojazdów pozostało zaledwie kilkanaście. Czołg przechodzi wciąż renowację, trwają prace nad zespołem napędowym, które sprawią, że pojazd znów będzie jeździł.

75 proc. pojazdów Kopczyńskiego jest sprawnych i "na chodzie". Ale doprowadzenie ich do takiego stanu często trwa latami; np. pozyskane z wojskowego poligonu działo samobieżne SU-76 kolekcjoner rekonstruował aż osiem lat. Jego zbiory odwiedzają nie tylko pasjonaci, ale też badacze z całego świata, którzy dokumentują militaria z okresu II wojny światowej.

Pojazdy z kolekcji brały udział w wielu produkcjach filmowych, uroczystościach patriotycznych i historycznych rekonstrukcjach. "Grały" w takich filmach jak m.in: "Miasto 44", "Wojna, muzyka, miłość", "Powidoki", w izraelskim obrazie "Wiosna 1941", czy w niemieckich - "Upadek" i "Jesienne przesilenie".

Kolekcjoner przyznaje, że dla pasjonata zabytkowych pojazdów najlepsze są dwie chwile.

- Pierwsza to chwila, kiedy pozyskuje się taki pojazd. To się cieszymy oczywiście bardzo, że jest coś nowego, interesującego. A druga taka chwila jest w momencie, kiedy taki pojazd dostaje nowe życie. To jest coś niesłychanego, można wtedy o tym opowiadać godzinami - podsumował Kopczyński.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy