Czy Olmekowie ofiarowali bogom swoje niemowlęta?

Pewnego dnia w mieście San Lorenzo, ok. 900 roku p.n.e., rozległ się potworny krzyk. Mieszkańcom skończyła się cierpliwość względem klasy panującej i postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Po ich ataku miasto zostało praktycznie zrównane z ziemią. Nadszedł czas, by zbudować nową metropolię...

Najodpowiedniejsze miejsce do życia dawna cywilizacja Olmeków znalazła wówczas w La Venta, na terenach dzisiejszego meksykańskiego stanu Tabasco. "Możliwe, że to zmiany klimatyczne były przyczyną tego, że ludzie odeszli z San Lorenzo" - uważają historycy.

W każdym razie Olmekowie, uważani za jedną z pierwszych wielkich cywilizacji Ameryki Środkowej, bardzo dbali o swoją nową metropolię. Zbudowali w niej na przykład ogromną piramidę, która jeszcze obecnie, niemal 3000 lat od powstania, wciąż sięga 30 metrów.

Każda głowa inna

Niektóre zwyczaje Olmekowie sprowadzili do nowego miejsca osiedlenia z San Lorenzo (które czasem nazywane jest również San Lorenzo Tenochtitlán), które rozwijało się już od 1200 roku p.n.e. na terenie obecnego stanu meksykańskiego Veracruz. Przede wszystkim do La Venty przetransportowali - czy to wodą, czy lądem - ogromne rzeźby ludzkich głów, o których celu do dziś się spekuluje.

Reklama

"Są to głowy władców Olmeków" - twierdzą najczęściej archeolodzy. W okolicach Zatoki Meksykańskiej odkryto takich głów siedemnaście. Mają od 1,5 do 3,5 metra wysokości, a szacowana waga największej takiej rzeźby to ok. 55 ton. Niektóre z tych gigantycznych bazaltowych monumentów zostały z nieznanych przyczyn zniszczone lub zakopane. Każda ma inne rysy twarzy, a jedyne, co mają wspólnego, to wyciosany hełm. Dlatego w przeszłości pojawiły się też opinie, że mogą przedstawiać graczy...

Nie dla słabeuszy

Na boisku w kształcie prostokąta stają naprzeciw siebie dwie drużyny. W pocie czoła mężczyźni próbują przerzucić czterokilogramową piłkę przez kamienny otwór umieszczony na ścianie znajdującej się gdzieś w połowie boiska. Używanie dłoni i stóp jest w tej grze zakazane. Piłkę można odbijać bokami, kolanami, ramionami lub łokciami. Historycy uważają, że popularna gra tlachtli, w którą grały również inne cywilizacje środkowoamerykańskich Indian, ma korzenie właśnie u Olmeków.

Nazwa dawnej kultury pochodzi z czasów Azteków i w przekładzie oznacza "ludzi z ziemi kauczuku". W końcu piłki do gry w tlachtli były właśnie kauczukowe. Do dziś nie jest pewne, czy owa trudna gra służyła jedynie rozrywce, czy miała też jakieś znaczenie rytualne.

Krew płynęła strumieniami

Czy Olmekowie czcili swoich bogów składając ofiary z ludzi? Naukowcy wciąż zadają sobie to pytanie. Wszystko wskazuje na to, że członkowie tej cywilizacji znali i stosowali spuszczenie krwi z żył. W olmeckich świątyniach znaleziono bowiem służące do tego celu ceramiczne kolce. Ranili się także kapłani, i to na organach płciowych.

"Wiemy, że podczas ceremonii obrzędowej kaleczyli się Olmekowie, którzy stawali się kapłanami. Kastrując się chcieli poświęcić się bogom" - uważa współczesny autor Miloslav Stingl, opisujący znalezione męskie rzeźby.

A ofiary z ludzi? W olmeckim El Manatí (Veracruz) archeolodzy odkryli rozrzucone kości i czaszki oraz kompletne szkielety niemowląt lub niedonoszonych płodów. Może chodzić tu o tzw. dzieci jaguara, bowiem kult jaguara w kulturze Olmeków był bardzo popularny.

Pojawiały się na przykład wizerunki drapieżnika pokrywającego kobietę. Z tego połączenia rodziły się "dzieci jaguara", o których dawni Olmekowie sądzili, że władają błyskawicami, burzą i deszczem. Stąd był już tylko krok do ich ofiarowania...

21 wiek
Dowiedz się więcej na temat: historia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy