Czy Hitler był wegetarianinem? Tak, ale lubił wątróbkę

Adolf Hitler zwykle nie jadł mięsa, ale jednego nie mógł sobie odmówić /SZ Photo / Scherl /Agencja FORUM
Reklama

Adolf Hitler nie jadał mięsa i po podboju całej Europy chciał go zakazać we wszystkich krajach okupowanych – to popularny mit, który przytaczany jest przy różnych okazjach, np. by zdyskredytować ideę wegetarianizmu. Świadectwa historyczne są jednak niepodważalne. Nie ma wątpliwości, że Adolf Hitler przez większość swego życia jadł mięso i nienawidził zarówno ludzi, jak i zwierząt.

Postać Adolfa Hitlera, przywódcy III Rzeszy, który w czasie II wojny światowej podbił prawie całą Europę, ciągle fascynuje ludzkość. Jego losy, od dzieciństwa aż do śmierci, decyzje, rozkazy, plany i zamierzenia były i ciągle są poddawane analizie. Postać tego tyrana, mordercy i sprawcy zagłady milionów ludzi, jest nadal tematem gorących dyskusji i debat nie tylko wśród historyków. Jest ona także na stałe obecna w popkulturze, w tym w literaturze historycznej. Wydaje się, że Hitler jest obecnie najczęściej opisywaną postacią z historii ludzkości, w ostatnich latach popularniejszą nawet od Jezusa. Świadczą o tym setki książek, które ukazały się na przełomie ostatnich lat.

Reklama

Popkultura

Przywołajmy kilka tytułów wydanych w Polsce: "Adolf Hitler. Rozmowy przy stole", "Adolf Hitler. Nieznane sceny z życia", "Burzliwa młodość Hitlera", "Czekoladowy tort z Hitlerem", "Czy Hitler był chory?", "Dom Hitlera", "Jasnowidz Hitlera", "Hitler - człowiek i monstrum", Hitler i kobiety", "Hitler w obiektywie", "Hitler. Reportaż biograficzny", "Kochanki i przyjaciółki Hitlera", "Mit Hitlera", "Oni sterowali Hitlerem", "Ostatni dzień Hitlera", "Pierwsza wojna Hitlera", "Prywatna biblioteka Hitlera", "Religia Hitlera", "Byłem z Hitlerem do końca 1940-1945"...

To nie wszystko, w księgarniach i w antykwariatach znajdziemy też wiele pozycji napisanych przez ludzi, którzy w czasie wojny bezpośrednio stykali się z fuhrerem. Wśród nich są m.in.: Byłam sekretarką Hitlera, Byłem kamerdynerem Hitlera, Byłem kierowcą Hitlera, czy Byłem adiutantem Hitlera. Żartobliwie mówiąc, w tej serii brakuje chyba jeszcze "Byłem hydraulikiem Hitlera" i "Byłem kominiarzem Hitlera". Jednak i one nie wyczerpałyby tematu, bo z pewnością jest jeszcze wiele aspektów, które nadal nie zostały dostrzeżone i wyczerpująco opisane.

Autorzy książek historycznych zbadali także losy rodziny Adolfa Hitlera na kilka pokoleń przed jego narodzinami, a inni zajęli się jego losami po śmierci - np. w sensacyjnych, fantastyczno-naukowych publikacjach typu "Hitler w Argentynie".

Dużym zainteresowaniem cieszy się także życie osobiste i dieta Hitlera. Wynika to z rozpowszechnionego mitu, że całkowicie odrzucił on jedzenie mięsa powodowany miłością do zwierząt. Ta informacja jest dla wielu z nas wstrząsająca, w zestawieniu z faktem, że Hitler prowadził krwawe wojny z wszystkimi, dokonywał podbojów sąsiednich krajów i prowadził planową eksterminację wielu grup narodowościowych i społecznych, przede wszystkim Żydów, ale także Romów i Sinti, narodów słowiańskich, w tym Polaków, Białorusinów i Rosjan, a także homoseksualistów, osób niepełnosprawnych, upośledzonych umysłowo i wielu innych. Prowadzi to do głoszenia tezy, że Hitler mordował miliony ludzi, ale jednocześnie troszczył się o życie zwierząt i że cenił je bardziej niż życie ludzi. Ta informacja jest często wykorzystywana do niewybrednych ataków na wegetarian. Często słyszą oni obraźliwe słowa: "Hitler był wegetarianinem - tak jak ty".

"Tajemnicza" dieta Hitlera

Upodobania kulinarne Hitlera bardzo dokładnie prześwietlono. Jest niewątpliwe, że Hitler przywiązywał dużą wagę do kwestii kulinarnych i dbał o swoją dietę, przede wszystkim ze względów zdrowotnych. Jego matka (Klara Hitler z domu Pölzl) zmarła na raka i Adolf obawiał się, że jego także to spotka. Z tych samych względów nie palił papierosów i nie pozwalał palić w swoim towarzystwie. Już w latach 30. uważał, że szkodzą na płuca i powodują raka. W latach młodości cierpiał na niestrawność i bóle żołądka. Próbował to wyleczyć odpowiednią dietą, m.in. jedząc więcej warzyw i rzeczywiście nastąpiła poprawa.

W 1911 r., gdy mieszkał jeszcze w Wiedniu, napisał w liście: "Cieszę się, że mogę Cię powiadomić, że już czuję się na ogół dobrze... to nic takiego nie było, tylko mały rozstrój żołądka i próbuję leczyć się dietą złożoną z owoców i warzyw". Szybko odkrył, że po zmniejszeniu ilości spożywanego mięsa mniej się poci i lepiej się czuje. Uważał też, że jedzenie warzyw ogranicza wzdęcia, a ta kwestia była jedną z wielu jego obsesji.

Badacz życia Hitlera, Ian Kershaw twierdzi, iż Führer przestał spożywać białko zwierzęce po samobójczej śmierci swojej siostrzenicy Geli Raubal w roku 1931. Po tym wydarzeniu Hitler przeżył załamanie i zapowiadał popełnienie samobójstwa. Czy zaprzestanie jedzenia mięsa było spełnieniem obietnicy danej Geli, albo formą ukarania się za tę śmierć? Taką tezę postawił słynny psychoanalityk Erich Fromm.

Spodobał ci się artykuł? Zobacz również: Chora ideologia - przerażające eksperymenty Niemców w czasie II wojny światowej.

***Zobacz także***

Kershaw podaje także inną przyczynę decyzji Hitlera. Już wtedy cierpiał on na przewlekłe bóle żołądka, które w chwilach stresu przeradzały się w ostre ataki. Lekarstwo, które zażywał - środek stosowany w okopach na bazie oliwy do czyszczenia broni - podtruwało go, powodowało bóle głowy, podwójne widzenie, zachwiania równowagi i dzwonienie w uszach. Postanowił więc zmienić dietę, bo wiedział z doświadczenia, że można w ten sposób osiągnąć dobre efekty. Jednak z całą pewnością w tym czasie Hitler nie wyeliminował całkowicie mięsa ze swojej diety.

Dione Lucas, przed wojną pracowała jako szefowa kuchni w hamburskim hotelu. Pamięta, że była wzywana do przygotowywania Hitlerowi ulubionych dań. Były to najczęściej nadziewane gołąbki, świeżo opierzone, około 4-tygodniowe. Jej zdaniem była to ulubiona potrawa Hitlera, a na pewno najczęściej zamawiana przez niego w hotelu, w którym często się zatrzymywał.

Gdy wspiął się na szczyty, został przywódcą NSDAP, a później kanclerzem, wreszcie miał warunki do jedzenia czegokolwiek, czego tylko zażądał. Początkowo zatrudniono dla niego kucharza Willego Kannenberga, którzy przygotowywał tradycyjne niemieckie potrawy, wśród nich także dania bezmięsne. Później, na żądanie Hitlera, zatrudniono kucharkę dietetyczną, która przygotowywała odpowiednio skomponowane dania, zgodne z jego wcześniejszymi, rygorystycznymi dyspozycjami. W Kwaterze Głównej zatrudniano także grupę 15 kobiet, których zadaniem było próbowanie potraw, zanim zje je Führer. Miało to uniemożliwić otrucie go.

Prawdopodobnie dopiero w czasie wojny, od roku 1942 r. Hitler zaczął przestrzegać bardziej rygorystycznie zasad diety wegetariańskiej, ale ciągle nie odrzucił mięsa całkowicie. Wtedy jednak zaczął uważać siebie za wegetarianina i tak o sobie mówić. W lipcu 1943 r. dietetyczką przywódcy III Rzeszy została Helena Maria von Exner, którą w maju 1944 r. zwolniono, gdy odkryto, że ma żydowskie pochodzenie. Od tego czasu jej obowiązki przejęła, pochodząca z Tyrolu, Constanze Manziarly, którą - ze względu na skomplikowane nazwisko - nazywano w Kwaterze Głównej "Panią Marcepan".

W czasie swojej służby w Wilczym Szańcu Helena Maria von Exner wprowadziła do diety Hitlera zupy wegetariańskie (bez wywaru mięsnego), ale nadal gotowała dla niego uwielbiany gulasz po wiedeńsku - z całą pewnością mięsny. Exner miała zastrzeżenia do diety wegetariańskiej i nie przestrzegała jej zasad.

Z kolei z listów "Pani Marcepan", które odkrył austriacki historyk Stefan Dietrich, wynika, że Hitler w ostatnich latach wojny rzeczywiście nie jadał mięsa, a jego ulubionym daniem była kasza jaglana z twarożkiem polanym olejem lnianym. Na deser jadł zwykle dwa jabłka. Lubił też drobno posiekane grzyby i ciasta, które musiały być przyrządzane według specjalnych receptur.

Pod koniec wojny jeden z żołnierzy straży przybocznej wodza, pełniący służbę w pociągu pancernym Führer o nazwie Amerika, "przyłapał" Hitlera na jedzeniu szynki. Powszechnie wiadome było także, że Hitler uwielbia kawior, ale nie jada ryb. Uwielbiał też tradycyjną austriacką potrawę Leberknödl (pierogi z wątróbką) oraz pieczoną i faszerowaną dziczyznę. Leberknödl pojawiał się na stole Führera niemal do końca jego życia.

Wegetarianin czy nie?

Przyjmuje się, że wegetarianizm to nie tylko dieta, ale także filozofia życiowa oznaczająca wyłączenie z diety mięsa, ryb i owoców morza. Może on wynikać z pobudek moralnych, zdrowotnych, ekologicznych, bądź ekonomicznych. Wegetarianie niejedzący mięsa ze względów etycznych uważają, iż zwierzęta cierpią i powinny być lepiej traktowane. Sprzeciwiają się zabijaniu zwierząt na farmach, a przede wszystkim przemysłowej produkcji mięsa.

Bardziej radykalną formą wegetarianizmu jest modny obecnie weganizm, który zakłada niejedzenie wszelkich produktów odzwierzęcych takich jak jajka, mleko, masło i sery, a nawet miód. (To z pewnością nie dotyczyło Hitlera, który uwielbiał jajka do tego stopnia, że zamówił je na swoją ostatnią potrawę w życiu.)

Obecnie wyróżniane są również "łagodniejsze" formy wegetarianizmu, takie jak np. semiwegetarianizm i jego rozmaite odmiany, np. pollowegetarianizm (dopuszcza jedzenie drobiu, a wyłączone jest czerwone mięso) czy ichtiowegetarianizm (dopuszcza jedzenie ryb, wyłączone jest jedzenie innych zwierząt). Istnieje także odmiana diety nazywana witarianizmem, polegająca na spożywaniu wyłącznie produktów świeżych, która odrzuca gotowanie czy smażenie potraw. Hitler stosował pewne elementy diety witariańskiej ze względów zdrowotnych. Jednak na pewno nie był wegetarianinem w pełnym rozumieniu tego słowa.

Goebbels kreuje wizerunek Hitler lubił kiełbaski po bawarsku, chociaż nie jadł ich dużo. Jadał makaron, płatki owsiane, ziemniaki z twarogiem. Generalnie nie pił alkoholu, ale czasem sięgał po piwo lub rozwodnione wino. Był też koneserem słodyczy, kandyzowanych owoców i ciast z kremem, które pochłaniał w ogromnych ilościach. Pił herbatę i kawę z dużą ilością śmietany i cukru. Mięsa jadał niewiele i dość rzadko. Jak widać, lubił sobie pofolgować i trudno tu mówić o jakimkolwiek ascetyzmie, a już tym bardziej o wegetarianizmie. Kazik Staszewski w piosence "12 groszy" stawia bardzo celne pytanie: "co to za wegetarianin co wpi*** schabowe"? Czyżby ten fragment dotyczył Adolfa?

Za promowanie wizerunku Hitlera, jako ascetycznego przywódcy, którzy poświęca wszystko, całe swoje życie i zdrowie dla III Rzeszy, odpowiadał minister propagandy Joseph Goebbels. To on uznał, że stworzenie wyidealizowanego wizerunku wodza zjedna mu Niemców jeszcze bardziej, a wręcz podniesie go do rangi bóstwa, które przecież nie mają żadnych słabości i wad. Od 1938 r. Goebbels i jego aparat propagandy przedstawiał Hitlera jako ascetę niejedzącego mięsa, niepalącego i niepijącego alkoholu. Obok tego propagowane były informacje o bezżenności Hitlera. Był to pic na wodę-fotomntaż.

Hitler był co prawda kawalerem, ale miał wiele kochanek, a w czasie wojny związał się na stałe z Ewą Braun, z którą ostatecznie wziął ślub w ostatnich godzinach bitwy o Berlin. Abstynencja Führera była niezbyt rygorystyczna, ale i tak wykorzystywano ją i nagłaśniano, by inni szli w jego ślady. Dbano przy tym, by nie pojawiły się fotografie Hitlera np. z kieliszkiem wina w ręku. Wszystko wyłącznie na pokaz.

"Jego ascetyzm był fikcją wymyśloną przez Goebbelsa, by podkreślić jego całkowite oddanie, opanowanie i dystans, jaki dzielił go od zwykłych ludzi. Poprzez takie zewnętrzne pozorowanie ascetyzmu, mógł twierdzić, że był oddany służbie dla swojego narodu" - pisał Ralph Meyer, autor książki o diecie Hitlera.

"Ascetyzm Hitlera był fikcją wymyśloną przez Goebbelsa, by podkreślić jego całkowite oddanie, opanowanie i dystans, jaki dzielił go od zwykłych ludzi. Poprzez takie zewnętrzne pozorowanie ascetyzmu, mógł twierdzić, że był oddany służbie dla swojego narodu" - pisał inny historyk, Robert Payne.

Z kolei Rynn Berry, zajmujący się historią wegetarianizmu, stwierdził, że wegetarianizm Hitlera był jedynie działaniem "marketingowym" wymyślonym przez nazistowską propagandę.

W rzeczywistości Hitler był daleki od ascetyzmu, a w jego życiu w żadnym wypadku nie dominował wewnętrzny spokój, przyjaźń i miłość do ludzi i zwierząt, która zwykle wiąże się z wegetarianizmem. Hitler pałał nienawiścią do wszystkich i wszystkiego. Nawet w swoim najbliższym otoczeniu miał niewielu bliskich przyjaciół, których szanował i cenił. Większość ludzi, także swój ukochany naród, traktował jako wrogów.

Lubił za to psy, do których się bardzo przywiązywał. Pierwszym, którym zaprzyjaźnił się na dłużej, w czasie walk na froncie I wojny światowej, był terier wabiący się Fuchsl. Pies zabłądził i przeszedł przez linię wroga, a Hitler został jego opiekunem. Później, gdy oddział musiał zmienić pozycję i nie można było znaleźć Fuchsla, Hitler bardzo się tym zmartwił. "Tak bardzo go lubiłem. On słuchał tylko mnie" - wspominał.

Drugim psem, z którym Hitler silnie i na dłużej się związał, była Blondi, suka rasy owczarek niemiecki. Blondi jeździła z Führerem wszędzie i miała specjalne przywileje. Spała w jego pokoju, a wybrani marszałkowie i generałowie mogli jej podawać przysmaki. Niewątpliwa miłość do Blondi nie przeszkodziła Hitlerowi w bezwzględnym wykorzystaniu psa. W ostatnich godzinach walk o Berlin, na polecenie Hitlera, opiekun Blondi, weterynarz Fritz Tornow podał jej tabletkę z trucizną, by upewnić się, że rzeczywiście działa. Blondi skonała po 30 sekundach.

Być może miłość do psów wskazuje na to, że Hitler lubił zwierzęta i to skłoniło go do ograniczenia spożycia mięsa? Z pewnością nie, bo wiadome jest, że w okresie młodości nosił ze sobą pejcz i używał go do bicia Fuchsla w okrutny sposób, podobnie jak robił to jego ojciec wobec własnego psa. W innej sytuacji skatował psa na oczach małej dziewczynki, by pokazać, że ma nad nim przewagę. Zdaniem Iana Kershawa, zarówno ze swymi psami, jak i z każdym człowiekiem, z którym wszedł w kontakt, wszelka relacja była oparta na dominacji i podporządkowaniu.

Ludzie jak zwierzęta Potwierdzeniem tezy o nienawiści Hitlera zarówno do ludzi, jak i do zwierząt są epitety, jakimi często się posługiwał. Często nazywał swych przeciwników, a także swoich generałów, "świniami" i "parszywymi psami". Bolszewicy byli według niego "zwierzętami", Rosjanie "bestiami", Słowianie "rodziną króliczą". Po zajęciu Rosji, mówił, że chce, by "sto milionów Słowian żyło w oborach dla świń". Brytyjskich dyplomatów nazwał "robakami". Gardził także własnymi ludźmi, mówiąc, że są "wielkim, głupim stadem baranów". Nawet swoje własne siostry nazywał "głupimi gęsiami".

Uważał, że naturą rządzi prawo walki. Chciał, by młodzi Niemcy byli brutalni, władczy, nieustraszeni i okrutni ("Młodzież jaka wyrośnie w moich fortecach zastraszy świat"). Nie wolno im było okazywać słabości i łagodności. ("Spojrzenie wolnego, drapieżnego zwierza musi znów promieniować z ich oczu. Chcę, by moja młodzież była silna i piękna.")

Pewnego razu podsumował swój pogląd na świat jednym zdaniem: "Ten, kto nie posiada siły, traci prawo do życia". Współczucie i łagodność były znienawidzone przez Hitlera, który wierzył, że tylko siła stanowi prawo i że tylko silny zasługuje na dziedziczenie ziemi. Całkowicie gardził wegetariańską filozofią niestosowania przemocy i szydził z pokojowej drogi Mahatmy Gandhiego.

Jednocześnie Albert Speer, główny architekt III Rzeszy, wspomniał, że Hitlerowi zdarzało się przy jedzeniu przedstawiać makabryczne opisy uboju zwierząt, by zachęcić swoich współbiesiadników do niejedzenia jedzenia mięsa. Był też przeciwnikiem dręczenia zwierząt oraz wiwisekcji i zapowiadał, że takie eksperymenty będą zakazane. Z kolei Goebbels twierdził, że Hitler zapowiadał, że zajmie się sprawą wprowadzenia powszechnego wegetarianizmu po zwycięskiej wojnie, bo "teraz nie ma do tego warunków". W czasie rządów Hitlera w III Rzeszy wprowadzono wiele przepisów dotyczących dobrostanu zwierząt, które zakazywały dręczenia i złego traktowania zwierząt. W tym samym czasie w obozach na masową skalę mordowano miliony ludzi.

W 2017 r. francuscy naukowcy dostali pozwolenie od Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji na zbadanie szczątków znalezionych w ogrodach kancelarii Rzeszy. Podczas badania części szczęki Hitlera nie znaleziono na niej śladów błonnika zwierzęcego. Czy to dowód na to, że rzeczywiście nie jadł mięsa? Odpowiedź jest niejednoznaczna, bo w ostatnich miesiącach życia Hitler w ogóle niewiele jadł, a przy życiu trzymały go silne leki i środki pobudzające, którymi faszerował go lekarz. Być może w ostatnich miesiącach wojny Hitler rzeczywiście całkowicie rzucił mięso. Jeszcze w 1944 r. sporadycznie je jadał.

Wygląda na to, że dyskusja na temat diety Hitlera i tego, czy był wegetarianinem czy nie, może rozgorzeć na nowo, bo pod koniec ubiegłego roku ukazała się powieść włoskiej pisarki pt. "Przy stole z Hitlerem". To międzynarodowy bestseller, oparty częściowo na faktach, opowiadający historię dwudziestosześcioletniej Rosy Sauer, która została testerką potraw Hitlera. Trzy razy dziennie ona i dziewięć innych kobiet udają się do siedziby Hitlera w Wilczym Szańcu, aby próbować jego potraw, zanim on je zje. Czy testerki Hitlera jedzą potrawy wegetariańskie czy mięsne? To musicie już sprawdzić sami...

Paweł Szymański - Autor ukryty pod pseudonimem, pisze o historii militarnej XX wieku, tajnych i nietypowych broniach, akcjach specjalnych, szpiegostwie, kryptologii i Enigmie. Ulubione zagadnienia: Powstanie Warszawskie'44, Poznań'45, Kostrzyn'45, Berlin'45

Spodobał ci się artykuł? Zobacz również: Chora ideologia - przerażające eksperymenty Niemców w czasie II wojny światowej.


Ciekawostki Historyczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy