Armia obdartusów. Jakie wojsko walczyło o niepodległość?

Podczas wojny z bolszewikami nie szczędzono także kos. Często ochotnicy walczyli w cywilnych ubraniach i boso, gdyż brakowało mundurów / Ilustrowany Kuryer Codzienny /domena publiczna
Reklama

Nowo powstałe Wojsko Polskie nie było najlepiej wyposażone i wyszkolone. Granic bronili żołnierze ubrani w garnitury, chałaty i zniszczone mundury byłych zaborców. Jak wyglądało Wojsko Polskie w 1919 roku?

Oddziały tworzone od końca października 1918 roku na terenie Królestwa Polskiego, Galicji i Litwy w zasadzie były milicjami - pospolitym ruszeniem. Była to armia obdartusów, która uzbrojenie, wyposażenie i umundurowanie zdobywała wszelkimi możliwymi sposobami. Nie zawsze legalnymi.

Jedyne polskie formacje wojskowe, które wyglądały jak prawdziwe wojsko, jeszcze nie podlegały Naczelnemu Dowództwu Wojska Polskiego. "Błękitna Armia" do kwietnia 1919 roku znajdowała się we Francji i Rosji, a Armia Wielkopolska podporządkowana została wojskom krajowym dopiero 25 maja 1919 roku. Nim to nastąpiło, w polskich jednostkach można było spotkać mundury wszelkiego rodzaju. Od zaborczych, przez kolejowe, aż po brytyjskie, czy zdobyte na bolszewikach.

Reklama

Galicyjski galimatias 

Pierwsze polskie jednostki, niezależne od zaborców, zaczęły powstawać tuż po rozpadzie Austro-Węgier. Kiedy tylko do żołnierzy doszły wiadomości, że imperium Habsburgów upada, zaczęli się organizować. W Bochni stacjonował batalion zapasowy 32 austriackiego pułku obrony krajowej. 31 października niemieccy oraz austriaccy oficerowie spakowali się i wyjechali.

Major Jerzy Dobrodzicki, najstarszy stopniem oficer w mieście, skrzyknął Polaków, którzy w kilkanaście minut obsadzili magazyny z bronią, mundurami i żywnością. Jeszcze tego samego dnia zaczęli zgłaszać się pierwsi ochotnicy. 1 listopada zorganizowano dowództwo pułku i zaczęto tworzyć pierwsze kompanie polowe. Żołnierze otrzymali austriackie umundurowanie i wyposażenie. W ten sposób powstały zalążki 2 pułku strzelców podhalańskich. 

W podobny sposób w Krakowie został sformowany późniejszy 13 pułk piechoty, który zaczęto organizować jako 8 pułk piechoty. Powstał on 16 listopada 1918 roku z Polaków służących wcześniej w czterech pułkach cesarsko-królewskiej armii. W najlepszym stanie były jednostki stacjonujące poza Krakowem. Batalion zapasowy austriackiego 13 pułku piechoty "wyjeżdżając z Ołomuńca, zabrał i przywiózł do Krakowa cały swój majątek - kasę, broń, amunicję, umundurowanie, konie i wozy".

Na ironię zakrawa fakt, że największe braki były w dużym mieście. 1 listopada zaczęto formować 1 pułk artylerii krakowskiej, jednak w mieście nie można było znaleźć dział, koni i kompletnych mundurów. Ochotnicy szkolili się w cywilnych ubraniach, a jedyną odznaką przynależności do armii były czapki z metalowymi orłami.

Marynarka trzech zaborów

Pod Wawelem powstawał również zalążek Marynarki Wojennej. Flotyllę na Wiśle organizował oficer byłej armii rosyjskiej, sztabskapitan Władysław Nawrocki. Udało mu się przejąć trzy statki i sporo wyposażenia. Nie wszystko było w dobrym stanie. Nawrocki meldował dowództwu:

"(...)

2) Galary i łodzie: 

Osiem pustych galarów - z tych dwa nowe i siedem łódek w stanie złym 

3) Narzędzia i różne: 

Czterdzieści dziewięć taczek złych 

Dziesięć taczek żelaznych dobrych 

Sito do węgla

Wyciąg o dwóch wózkach - stary 

(...)"

Nie lepiej było z mundurami. Marynarze posiadali mundury wojsk lądowych i ubrania cywilne. Podobnie było w innych miejscach, gdzie pojawiali się żołnierze byłych flot zaborczych. Departament dla Spraw Morskich nie był na to gotowy.  Dla kolejnych marynarzy brakowało już mundurów, sienników, kuchni polowych, a przede wszystkim pieniędzy na żołd.

Żołnierze mogli jedynie marzyć o racjach żywnościowych, jakie zalecał Departament Gospodarczy Ministerstwa Spraw Wojskowych. Z przydziałowych racji dostarczano zwykle jedynie połowę. Kasa Sekcji była całkowicie pusta. Handlarze nie chcieli już dłużej dostarczać prowiantu na kredyt. W końcu wybuchł bunt.  

Na szczęście dość szybko udało się zażegnać konflikt. Dowódca Marynarki Polskiej, płk mar. Bogumił Nowotny, wspominał:

"Pewna część marynarzy młodszego pokolenia postanowiła zostać w czynnej służbie [pod warunkiem, że wypłacony zostanie zaległy żołd], wszyscy inni otrzymali należące się im pobory, wolny bilet kolejowy i pewną kwotę na podróż. Zadowoleni, pożegnali się z nami na zawsze".

Mimo to nadal brakowało wielu podstawowych rzeczy. Marynarze nosili mundury flot rosyjskiej i austro-węgierskiej, albo mieszankę ubrań cywilnych i mundurów. Oficerowie, którzy przedostali się do Warszawy w cywilnych ubraniach, zdobywali mundury na wszelkie możliwe sposoby. Ppor. mar. Robert Oszek wyfasował niemieckie oficerki, bryczesy i kurtkę z munduru kolejowego, którą kazał odpowiednio przerobić. Pojawiały się elementy mundurów brytyjskich, francuskich czy serbskich. Marynarze flotyll rzecznych jednolite umundurowanie otrzymali dopiero w drugiej połowie sierpnia 1920 roku. 

Oddziały samoobrony 

Najgorsza sytuacja była w jednostkach samoobrony tworzonych oddolnie na Kresach. Na początku stycznia 1919 roku z "Samoobrony Mińskiej" utworzono miński pułk strzelców, późniejszy 86 pułk piechoty. Oddział był jednak słabo wyposażony i wyszkolony. Brakowało instruktorów. "Uzbrojenie, umundurowanie i rynsztunek - wszystko to było niekompletne i różnorodne. Instytucje gospodarcze były jeszcze w zarodku".

Podobna sytuacja była w 81 pułku grodzieńskim:

"Oddział ubrany jest bardzo rozmaicie w mundury rosyjskie, niemieckie i cywilne ubrania, mają szynele lub półkożuszki, uzbrojony jest w karabiny rosyjskie i niemieckie...

Dzięki staraniom dowódcy Kopciówki, mjr. Bohaterewicza, żołnierz chociaż źle umundurowany, robi wrażenie dobrze wyćwiczonego".

Na Pomorzu było nieco lepiej, choć żołnierze i tak w znaczniej mierze musieli radzić sobie sami i liczyć na pomoc cywilów.

"Zamożniejsi żołnierze sprawiają sobie sami mundury i obuwie, aby nie obciążać skarbu państwa. Wprawdzie nosi się jeszcze mundury kroju i koloru pruskiego, lecz już z polskiemi odznakami i rogatywką z białym orzełkiem".

Powstały w Siedlcach 22 pułk piechoty wyruszył na front poleski w tragicznym stanie:

"Stan wyekwipowania i uzbrojenia przedstawiał się początkowo fatalnie. Z powodu braków mundurów olbrzymia większość ludzi posiadała nadal cywilne ubrania, buty podarte, wielu ludzi nie posiadało płaszczy. Uzbrojenie stanowiły stare karabiny niemieckie przeważnie wzoru 88 i w większości bez bagnetów'.

Dopiero zajęcie przez te jednostki byłych magazynów niemieckich oddziałów Ober-Ostu pozwoliło na należyte wyekwipowanie pułków.

Sznyt kawalerzysty 

Ówczesnym kawalerzystom wiele brakowało do wizerunku ułana, jaki znany jest z międzywojennych zdjęć. Żołnierze 4 pułku ułanów zaniemieńskich rekrutowali się pośród ziemiaństwa, mieszczaństwa, uczniów i studentów. Zdarzały się wypadki, że do pułku wstępowali ojciec i syn z własnymi końmi i umundurowaniem. Powodowało to, że w jednym szwadronie można było spotkać mundur odziedziczony po powstańcu z 1863 roku, mundur huzara czy oficera lejbgwardii.

"Umundurowanie przedstawiało się bardzo dowolnie. Zamożniejsi ochotnicy przybywali we własnem umundurowaniu, składającem się z ułanki, przeważnie koloru szarego z błękitnemi wyłogami, granatowych spodni z błękitnemi lampasami i czapki, tak zwanej "dowborki" z błękitnym lampasem. Mniej zamożni pozostawali w swoich cywilnych ubraniach, a całym ich strojem wojskowym była czapka ułańska".

"Z pieniędzy, zaofiarowanych przez społeczeństwo, znaczną część zużyto na zakup butów, resztę zaś obrócono na przerabianie zabranych Niemcom mundurów i płaszczy".

Nie lepiej przedstawiało się uzbrojenie. Były to często stare dubeltówki, XIX-wieczne karabiny piechoty, mausery odebrane wojskom Ober-Ostu. Szwadrony nie posiadały szabel, a tylko niektórzy z ochotników mieli prywatną broń białą. 

Podobnie było w innych pułkach tworzonych w byłym Królestwie Polskim. Żołnierze 21 pułku ułanów nadwiślańskich mieli "karabinki francuskie, szable francuskie i niemieckie oraz lance francuskie i niemieckie (...). Pułk był umundurowany w nowe mundury i płaszcze (przeważnie amerykańskie), furażerki oraz obuwie, w czem 70% trzewików piechoty i tylko 30% butów kawaleryjskich".

We wszystkich pułkach i dywizjonach artylerii konnej brakowało przede wszystkim koni, siodeł i rzędów. W 21 pułku ułanów 70% koni nigdy nie chodziło pod siodłem. Z kolei w dakach brakowało silnych koni pociągowych i rzędów. Nie było także przodków, jaszczy, a często nawet dział.

W 4 pułku ułanów brakowało siodeł kawaleryjskich, większość żołnierzy zaciągnęła się ze swoimi siodłami sportowymi. W 21 p.uł. prawie dwie trzecie siodeł pochodziło z kanadyjskich darów, 40% pochodziło z... Meksyku.

Na pusty żołądek

Niezależnie od regionu, gdzie powstawały oddziały powtarzał się jeden problem: brak pożywienia i paszy dla zwierząt. Gen. ppor. mar. inż. Tadeusz Bobrowski sporządził raport dotyczący sytuacji Flotylli Pińskiej na froncie. W części dotyczącej zaprowiantowania napisał: "Marynarze wskutek braku kucharza i braku czasu dla nauczenia się gotowania jedzą niedopuszczalnie: chłodne konserwy, zajadając chlebem i piją wodę wprost z rzeki. Wyjątek stanowi ‘Bug’". 

We wszystkich raportach z początkowego okresu walk, aż do połowy 1919 roku powtarzają się informacje dotyczące zdobycia kuchni polowych. 22 pułk piechoty miał to szczęście, że zdążył przed bolszewikami zająć niemieckie magazyny:

"Uzbrojenie i umundurowanie I bataljonu znacznie się poprawiło. Magazyny, pozostawione przez Niemców, dostarczyły karabinów Mausera wzór 98 wraz z bagnetami, które otrzymano w bardzo dobrym stanie; najpilniejsze braki w umundurowaniu również zostały uzupełnione. Każda kompanja otrzymała wreszcie kuchnię polową, których brak dawał się dotychczas dotkliwie odczuwać".

Inne oddziały musiały zdobyć kuchnie i pożywienie w boju. Sierżant Klim z 15 pułku piechoty i marynarze Flotylli Pińskiej pod Petrykowem zdobyli siedem koni, trzy wozy amunicyjne i kuchnię polową. Niedługo później zajęto kolejne kuchnie polowe i tabory.  

Najdobitniej pisał o tym por. Stanisław Jan Roztworowski, który na początku 1919 roku był kwatermistrzem Frontu Litewsko-Białoruskiego. Wspominał, że brakowało nie tylko kuchni polowych, ale także chleba, konserw i paszy dla koni. Podczas ofensywy wileńskiej płk. Władysław Belina-Prażmowski odmówił marszałkowi Piłsudskiemu wykonania rozkazu, póki jego konie nie dostaną owsa i siana. W końcu Piłsudski musiał oddać zapasy przeznaczone dla dowództwa armii.

Wojsko Polskie na początku wojny z bolszewikami niewiele różniło się od swojego przeciwnika. Obie strony były umundurowane bardzo dowolnie, w mundury, które udało im się zdobyć w porzuconych magazynach, czy to niemieckich, czy rosyjskich, lub, w przypadku bolszewików - brytyjskich. Obie strony używały tego samego uzbrojenia i wyposażenia. Na froncie żołnierze często mogli się rozpoznać jedynie po emblematach na nakryciach głowy.

Bibliografia:

Bayer S., Zarys historji wojennej 4-go pułku Ułanów Zaniemeńskich, Warszawa 1929

Dąbrowski J., Zarys historji wojennej 81-go Pułku Strzelców Grodzieńskich, Warszawa 1928.

Goch K., Zarys historji wojennej 13-go Pułku Piechoty, Warszawa 1929.

Hłasko J., Zarys historji wojennej 1-go Pułku Artylerii Ciężkiej, Warszawa 1929.

Kowalczewski B., Zarys historji wojennej 22­go Pułku Piechoty, Warszawa 1930.

Migdał L., Zarys historji wojennej 2-go Pułku Strzelców Podhalańskich, Warszawa 1929.

Mieczkowski S., Zarys historji wojennej 86-go Mińskiego Pułku Piechoty, Warszawa 1929.

Nowotny B., Wspomnienia, Gdańsk 2006.

Plackowski L., Zarys historii wojennej 21 pułku Ułanów Nadwiślańskich, Warszawa 1930.

Rogaczewski K., Zarys historji wojennej 64­go Grudziądzkiego Pułku Piechoty, Warszawa 1929.

Roztworowski S.J., Listy z wojny polsko-bolszewickiej 1918-1920, Warszawa 2015.

Taube K., O. Żukowski, Zarys historji wojennej flotyll rzecznych, Warszawa 1931. Tomaszewski A., Zarys historji wojennej 63­go Toruńskiego Pułku Piechoty, Warszawa 1929.

Zagórski S., Białe kontra Czerwone. Polscy marynarze w wojnie z bolszewikami, Kraków 2018


TwojaHistoria.pl
Dowiedz się więcej na temat: Wojsko Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy