Niepłodność to nie wstyd. Stań do walki już dziś!

Regularnie trenujesz, świetnie się odżywiasz i trzymasz się w doskonałej formie. W olimpijskiej dyspozycji jesteś również w sypialni, ale od dłuższego czasu bez powodzenia staracie się ze swoją partnerką o dziecko? To może oznaczać, że masz problem z płodnością. I wcale nie masz się czego wstydzić.

Tomek ma 32 lata, pracuje w dziale finansowym jednej z warszawskich korporacji. Zapalony maratończyk. Regularnie biega 4-5 razy w tygodniu, przed rokiem skompletował Koronę Maratonów Polskich, przebiegając 42 kilometry i 195 metrów w Dębnie, Krakowie, Wrocławiu, Warszawie i Poznaniu.

Taki wyczyn wymaga nie tylko systematyczności na trasach biegowych, ale też częstych wizyt na siłowni, starannie przestrzeganej i bogatej w składniki odżywcze diety, a także unikania niezdrowych używek. Słowem - Tomek to okaz zdrowia, a sylwetki i kondycji zazdroszczą mu nie tylko rówieśnicy, ale też młodsi o dekadę firmowi stażyści.

Reklama

W pracy nikt jednak nie wie, że Tomek często wychodzi pobiegać, żeby odreagować i wyrzucić z siebie negatywne, powodowane rozczarowaniem, emocje. W grudniu minął rok, odkąd wraz z żoną Anetą starają się o dziecko. O ile pierwsze miesiące prób upłynęły pod znakiem elektryzujących chwil w sypialni, od jesieni radość coraz częściej przesłania frustracja.

Czarę goryczy przelały świąteczne spotkania przy wigilijnym stole z rodziną. Po kolejnym pytaniu teściowej o to, kiedy wreszcie zatroszczą się o potomka, coś w nich pękło. Bo ile razy można odpowiadać na te same bolesne pytania, nawet jeśli są zadawane w dobrej wierze?

Tomek z Anetą wrócili do Warszawy dzień wcześniej. Po drodze z rodzinnego Pomorza nie odezwali się do siebie słowem. Po kilku dniach podjęli decyzję. Pójdą do kliniki, ale przebada się tylko Aneta, bo przecież Tomek jest zdrów jak ryba, nie ma najmniejszych problemów z potencją. W związku z tym był pewien, że problem musi leżeć po stronie żony... Nie chciał nawet słyszeć o badaniu nasienia, a na wszelkie próby rozmowy na ten temat reagował nerwowo. Przecież był okazem zdrowia! W końcu Aneta odpuściła. Może faktycznie Tomek miał rację i to była jej wina?

MIT: Problem niepłodności dotyczy kobiet.Badania dowodzą, że problem niepłodności w równym stopniu dotyczy kobiet oraz mężczyzn. Mężczyźni często nie przyjmują do wiadomości, że problem z poczęciem dziecka leży po ich stronie. Dla mężczyzn częściej niż dla kobiet niepłodność wiąże się z poczuciem wstydu. Pragną ukryć przed rodziną i znajomymi, że są niepłodni. Zaprzeczają lub wypierają ten fakt. Rzadziej niż kobiety rozmawiają o swoich uczuciach z przyjaciółmi, kolegami czy współpracownikami i z tego powodu mogą doświadczać poczucia osamotnienia. Z własnego wyboru pozbawiają się wsparcia społecznego, jakie mogliby uzyskać w relacjach z innymi ludźmi. Wychodzą z założenia, że nie ma sensu rozmawiać z ludźmi, którzy i tak w niczym nie mogą pomóc. Są bardziej zadaniowi, to znaczy nastawieni na działanie i rozwiązywanie problemów. Nie chcą dyskutować o swoich uczuciach, a zamiast tego uciekają w pracę, sport lub inne zajęcia.

Kilka styczniowych wieczorów spędzili na przeglądaniu stron internetowych warszawskich klinik leczenia niepłodności. W końcu zdecydowali się na InviMed. Na pierwszą wizytę do kliniki przyszli oboje. Odprowadzając żonę na badania, Tomek usłyszał:

- No nie wierzę. Ile to lat minęło? Dziesięć? - wypalił w jego stronę przechodzący obok mężczyzna.

- Cześć Wojtek! - Tomek odparł lekko zakłopotany, rozpoznając kolegę z akademika.

- To były piękne czasy. Codzienne treningi, zarywanie nocy na mecze NBA... Aż się łezka w oku kręci. Jak żyjesz? Co robisz w klinice? - dopytywał Wojtek.

Tomek zaczął opowiadać o swojej pracy, maratońskiej pasji, małżeństwie z Anetą i kilkunastu miesiącach bezskutecznych prób zajścia w ciążę. - Dlatego zdecydowaliśmy, że żona skorzysta z pomocy specjalistów. A ty czekasz tu na kogoś? - zapytał.

- Nie, moja Patrycja jest teraz u siostry. Szwagierka niedawno urodziła bliźniaczki, potrzebuje pomocy w zapanowaniu nad apokalipsą. Jestem tu, bo się leczę. Zrobiliśmy sobie przeróżne testy, no i wyszło, że to moje żołnierzyki nie chcą salutować. Trafiłem tu po przeczytaniu jednego artykułu. Opowiem ci, ale muszę gnać na wizytę do lekarza. Zdzwońmy się, ok? - rzucił w pośpiechu Wojtek.

Tomka uderzyło to, jak o swojej przypadłości opowiadał jego kolega. Po kilku dniach Aneta po raz kolejny pojechała do kliniki, tym razem żeby odebrać komplet wyników badań. Okazało się, że lekarze nie doszukali się żadnego powodu, przez który nie mogłaby zajść w ciążę. Pozostało "jedynie" przekazać tę wiadomość Tomkowi. Poczuła lekką ulgę, kiedy nie zastała go w domu. Nie była jeszcze gotowa na taką rozmowę.

Tomek umówił się na piwo z Wojtkiem. Ich przypadkowe spotkanie w klinice utkwiło mu w głowie.

- Mówiłeś coś o jakimś wpisie na blogu - zagaił Tomek, kiedy koledzy omówili już wszystkie kluczowe wydarzenia sportowe minionego weekendu.

Wojtek opowiedział o trudnych początkach walki z niepłodnością, o poszukiwaniach poszukiwaniu przyczyn i źródeł wiedzy o problemie. Nieoczekiwanie pomoc nadeszła z sieci, a konkretnie z bloga.

- Najpierw obwiniałem o wszystko Patrycję, aż dałem się przekonać na diagnostykę. Tylko gdzie? Przecież z takim problemem do przypadkowego lekarza nie pójdę! Ale właśnie wtedy trafiłem na ten artykuł, w którym była wspomniana akcja InviMedu, pokazująca, że problemy z płodnością to nie jest powód do wstydu. Wręcz przeciwnie! Niepłodność to choroba, a podjęcie walki z nią to powód do dumy. Tak naprawdę najłatwiej w takiej sytuacji jest załamać się i odpuścić. Ale tylko Ci, którzy się nie poddają, wykazują się prawdziwą odwagą. Uwierz mi, problem jest poważny i coraz bardziej powszechny wśród facetów - zwierzył się koledze Wojtek.

I dodał: - Krępowałem się z początku, kiedy trzeba było oddać próbki nasienia do badania... Wiadomo, że nie jest to doświadczenie, którym dzielisz się z kumplami. Teraz mam wyznaczone leczenie. Wiem, że robię to dla nas, bo pragniemy dziecka. Dziś już wiem, że nie ma co się zniechęcać. Trzeba zacisnąć zęby i walczyć, jak z każdą inną dolegliwością. Co tak patrzysz? Pamiętam, jaki byłeś waleczny na boisku. Potraktuj tą chorobę jak przeciwnika!

Walka z niepłodnością jest świadectwem ogromnej odwagi i determinacji. Widzimy
to codziennie w naszych klinikach. Teraz chcemy pokazać wszystkim, kt
órzy walczą o swoje dziecko, że rozumiemy ich potrzeby i doceniamy poświęcenie. Dlatego jako zespół klinik InviMed zainicjowaliśmy akcję, w której mówimy mówimy głośno, że jesteśmy dumni z naszych pacjentów. Oni codziennie walczą o spełnienie swoich marzeń, przełamują wstyd, pokonują kolejne etapy leczenia.

Jeśli myślisz tak samo jak my, przyłącz się do naszej akcji. Wejdź na www.invimed.pl/duma i napisz kilka ciepłych słów wsparcia, które przekażemy naszym pacjentom za pośrednictwem strony akcji oraz Facebooka https://www.facebook.com/Invimed.

.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy