Najbardziej mroczne szpitale psychiatryczne

Szpitale psychiatryczne i placówki zgłębiające mroczne tajniki ludzkiego umysłu od lat stanowią inspirujące tło dla najbardziej poczytnych książek i cieszących się ogromną popularnością filmów. Czasem surowa sceneria opuszczonych korytarzy sama w sobie wywołuje w widzach dreszcz emocji. Jeśli dołożyć do tego wciągającą i pełną niewyjaśnionych zwrotów akcji fabułę, otrzymujemy produkcję, która sprosta gustom najbardziej wymagających kinomaniaków.

Przenieśmy się na moment w mroczny świat klinik psychiatrycznych, w których przed laty wydarzyło się więcej, niż jest w stanie ogarnąć ludzki umysł i gdzie kończą się granice ludzkiej wytrzymałości. A jeśli chcielibyście sami doświadczyć i poznać działanie szpitali od kuchni, a także dowiedzieć się czym jest choroba psychiczna i jak wygląda jej leczenie warto odwiedzić wystawę "Uważaj na głowę", znajdującą się w szpitalu w Kobierzynie pod Krakowem. Ekspozycja powstawała w ramach projektu "Kobierzyn Bliżej" i od początku przykuwa zainteresowanie tych, którzy do tej pory z zagadnieniami psychiatrycznymi nie mieli wiele wspólnego.

Reklama

Zakład Psychiatryczny w Owińskach

W 1838 roku w sąsiedztwie Poznania - w małej wsi Owińska,  powstał szpital, w którym przez kilkadziesiąt lat leczono tysiące chorych umysłowo. Placówka prawdopodobnie nie cieszyłaby się tak dużą popularnością wśród łowców duchów i poszukiwaczy mocnych wrażeń, gdyby nie tragiczna historia jej likwidacji. W roku 1939 szpital w Owińskach stał się celem akcji T-4 - programu III Rzeszy, polegającego na eliminacji osób niepoczytalnych, chorych na schizofrenię lub otępienie. Szacuje się, że zabito wówczas około 1100 pacjentów tej placówki (w ramach akcji prowadzonej w kilku polskich miejsca liczba ta wynosiła ponad 70 tysięcy morderstw). Dorośli ginęli na skutek rozstrzelania, dzieci zostały zagazowane. Na temat miejsca, w którym rozegrała się tragedia od lat krążą legendy. Miejscowi mówią, że duchy zamordowanych dzieci wciąż snują się po korytarzach, słychać przerażające krzyki, a z głębi pomieszczeń do uszu wciąż dociera złowieszczy, diaboliczny chichot...

Szpital Psychiatryczny w Bedlam (Bethlem Royal Hospital)

Pierwsza placówka dla ludzi chorych umysłowo w Europie skrywa tajemnice, o których nie śniło się nawet najbardziej zuchwałym poszukiwaczom emocji. Bethlem Royal Hospital kilkukrotnie w trakcie swojego istnienia zmieniał lokalizację. Choć różne źródła podają, że warunku mieszkaniowe pacjentów szpitala nie należały do najgorszych (zwykle teren ośrodka składał się z kilkunastu pomieszczeń, a chorzy psychicznie mieli swobodę spacerowania po przyległych do niego terenach), sposób, w jaki personel traktował jego pacjentów przerasta wszelkie wyobrażenia okrucieństwa i sadyzmu. Najbardziej kłopotliwi "mieszkańcy" zakładu byli przykuwani do łóżek łańcuchami, testowano na nich zabiegi quasi-lecznicze, lekarze znęcali się nad chorymi, bijąc ich, izolując lub wystawiając na widok publiczny za symboliczną opłatą. Skutkiem takiego traktowania często była przedwczesna i często bolesna śmierć. Po dziś dzień archeolodzy odkrywają w pobliskich terenach szpitala cmentarzyska ze szczątkami tragicznie zmarłych chorych.

Szpital Psychiatryczny w Kortowie

Na naszym rodzimym podwórku znajdziemy jeszcze jeden obiekt z potworną historią w tle. Za czasów funkcjonowania placówki Kortowo było odrębną miejscowością, dziś to dzielnica Olsztyna. Przez cały czas istnienia zakładu działy się w nim przerażające rzeczy. Mówi się między innymi o licznych eksperymentach na otwartych mózgach tamtejszych pacjentów, ludzie byli przetrzymywani w niehumanitarnych warunkach, ciasne pokoje z kratami w oknach służyły całkowitej izolacji chorych od świata zewnętrznego. Trudno byłoby zliczyć, ile kobiet zmarło na skutek brutalnych gwałtów i dotkliwych tortur. Rodziny pacjentów na zawsze traciły z nimi kontakt, personel nie stronił od używania krzeseł elektrycznych. Szpital Psychiatryczny w Kortowie przestał istnieć w 1945 roku, kiedy to na teren zakładu wkroczyła Armia Czerwona i wymordowała wszystkich pensjonariuszy i cały personel.

Azyl Dla Wariatów z Athens

W 1874 roku w Ohio otworzono jeden z najgorszych zakładów opieki nad chorymi psychicznie w dziejach. W szpitalu, oprócz pacjentów z poważnymi zaburzeniami psychicznymi, przyjmowano również okaleczonych weteranów wojennych i ludzi starszych, wymagających opieki paliatywnej, którymi najbliższa rodzina nie miała już siły się zajmować. Zbyt duża liczba pacjentów z czasem doprowadziła do obniżenia standardów "leczenia". Coraz częściej stosowano lobotomię, na ludziach przeprowadzano w sposób brutalny wiele eksperymentów, mających na celu badanie przyczyn schorzeń psychicznych. "Lekarzom" nie było obce również stosowanie terapii wodnej (zanurzanie chorych w lodowatej lub gorącej wodzie) lub elektrowstrząsów. Na skutek wielokrotnie przeprowadzanej lobotomii, wielu pacjentów umarło na stole operacyjnym, a ci którzy przeżyli, do końca życia pozostawali zależni od łaski i niełaski otoczenia. Towarzystwa badające zjawiska paranormalne pielgrzymkami udają się w to miejsce, by rejestrować - jak sami mówią - niewyjaśnione sygnały i dziwy, na które wciąż można się natknąć, spacerując korytarzami ośrodka... 

.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy