Gwiazda przyłapana

Jak przystało na prawdziwą gwiazdę, wie, jak zrobić wrażenie. Pojawia się tam, gdzie czekają paparazzi. Przed obiektywem przyjemnie mruczy i śmiało pokazuje swoje walory, a nie ma się czegoś wstydzić.

O takich kształtach marzy wielu. Wodzą na pokuszenie i wzmagają pożądanie. Prowokacyjnie pochylony przód, dumne spoglądające reflektory i osłona chłodnicy rodem z samochodu rajdowego. Klasa, pazur, ot fantazja każdego faceta. Do tego te wypukłości powierzchni designu bocznego... aż prosi się, żeby je gładzić z zachwytem. Tak, to prawdziwa gwiazda. Świadoma swoich atutów, kochająca te rozmarzone spojrzenia wlepione w jej zderzak...

Reklama

Nimb, który otacza pojawiającą się znienacka gwiazdę to zasługa tylnych dwudzielnych lamp z innowacyjnymi LED Edge, zapewniającymi niezwykły efekt głębi. Doskonale wpasowują się w ikoniczną sylwetkę Mercedesa CLS. Równie stylowe jest także wnętrze.

Przyłapana przez paparazzi gwiazda szczodrze odsłania także wnętrze. A nie jest ono imponujące. Już pierwszy rzut oka zachęca, by mieć ochotę na dotyk miękkiej skóry podgrzewanych i wentylowanych foteli. To relaksujące, ale i zarazem stymulujące doznanie. Metalizowane powierzchnie przełączników aż proszą się o dotyk palców. Kolorowe elementy, dyskretnie podświetlone nastrojowym oświetleniem Ambiente przybierają zmysłową sylwetkę fal, które przywodzą na myśl najpiękniejsze wspomnienia.

Mercedes CLS pojawia się wszędzie tam, gdzie odbywają się spotkania ważnych ludzi. Uwielbia towarzystwo biznesmenów, menagerów i równych sobie gwiazd. Ostatnio  przyłapany został na imprezie redakcji Pomponika.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy