Bieszczady w wyjątkowym wydaniu – dokąd pojechać, by uniknąć tłumów?

„Rzuć wszystko i jedź w Bieszczady” – wszyscy dobrze znamy ten slogan zachęcający do pozostawienia za sobą problemów i wyruszenia w odludzie. Bieszczady przez długi czas uchodziły za najbardziej dzikie, najmniej skażone cywilizacją góry w naszym kraju. Jednak od pewnego czasu zaczęło się to zmieniać – Bieszczady stały się niezwykle modne, a popularność niektórych odcinków dorównuje najbardziej zatłoczonym szlakom w Tatrach. Czy można znaleźć tam jeszcze tereny, gdzie łatwiej zobaczyć orła niż człowieka? Oto nasza propozycja wyjątkowych miejsc stworzona z pomocą Travelist.pl.

Nie tylko Połonina Wetlińska

O bieszczadzkich połoninach uczy się w szkołach już od najmłodszych klas, a jako przykład prawie zawsze podaje się Połoninę Wetlińską. Równie popularna jest sąsiadująca z nią, przez wielu uważana za wyjątkowo piękną Połonina Caryńska. To właśnie z tego powodu spotkać tam można największe tłumy turystów. Tymczasem mało kto wie, że w okolicach Cisnej znajdują się też inne ciekawe, znacznie mniej uczęszczane połacie łąk na wysokościach. Bardzo atrakcyjna trasa wiedzie przez boczne odgałęzienia pasma granicznego. Od wierzchołka Rożków (943 m) zaczynają się malownicze połoniny występujące na przemian z zagajnikami bukowymi. Polany znajdują się też przed szczytem Małe Jasło (1102 m), skąd łatwo dostać się na szczyt Jasło (1153 m). Wokół Jasła znajduje się rozległa połonina, uznawana za jednej z najlepszych punktów widokowych w całych Bieszczadach. Idąc na południe przez około 30 minut znajdziemy się na szczycie granicznym Okrąglik (1101 m), gdzie również rozciągają się górskie polany, a także malowniczy widok na stronę słowacką. Za Okrąglikiem można udać się na przyjemną wędrówkę bocznym grzbietem Fereczatej, wiodącym na przemian polanami i lasem.

Rezerwat Zwięzło

Rezerwat Zwięzło znajduje się na zachodnich stokach Chryszczatej (998 m), w mało uczęszczanym Paśmie Granicznym. Jego atrakcją są powstałe w wyniku osuwiska Jeziorka Duszatyńskie. W ich głębi zobaczyć można pozostałości drzew zniszczonych przez osuwisko. Gazy powstające na skutek butwienia drewna i roślin sprawiają, że zimą obserwuje się tu rozrywające lód na powierzchni fontanny wody. Co ciekawe, nad jeziorkami rosną gatunki rzadko spotykanych na tych wysokościach roślin, takie jak wierzby, skrzypy oraz trzciny.

Nietypowość tego miejsca spowodowała, że owiane zostało wieloma legendami, a także przypisywano mu właściwości magiczne. Według jednej z legend, osuwisko to dzieło diabła, który w przypływie złości rzucił tu siejącą spustoszenie ognistą kulę. Faktem jest natomiast, że mieszkańcy położonej w pobliżu wsi Duszatyn, przerażeni drżeniem ziemi, opuścili swe domy i przenieśli się do innych wsi. Dziś Duszatyn jest niewielką osadą, gdzie w sezonie letnim działa urokliwy bar, w którym można posilić się po trudach wędrówki.

Dolina Sanu

Dolina Sanu to kolejne mało znane, a dzięki temu bezludne miejsce w Bieszczadach. Wzdłuż doliny biegnie jedna z najciekawszych tras, głównie ze względu na jej postapokaliptyczny charakter. Otóż wiedzie ona starymi, porzuconymi drogami wiejskimi, które przebiegają nieraz przez opuszczone wsie, gdzie można dostrzec ślady dawnego życia w postaci krzyży lub ruin cerkwi.

Dolina Sanu ma również wiele do zaoferowania pod względem przyrodniczym: przełomy w okolicach Słonnego i Wybrzeża, a także płynący pomiędzy nimi kręty, ciekawy krajobrazowo odcinek rzeki. Ponadto znajduje się tu Park Krajobrazy Doliny Sanu, bogaty zarówno pod względem flory, jak i fauny. Bardzo dużą część lasów w Parku stanowią drzewa stuletnie oraz starsze. Spotkać tu można także niedźwiedzia i żubra.

Kraina dolin

Krainą dolin nazywa się w Bieszczadach tereny powstały po wyludnieniu tutejszych wsi po II wojnie światowej. To miejsca, w których dawna działalność człowieka została zdominowana przez siłę natury. Znajdziemy tu nie tylko porośnięte przez roślinność malowniczo położone cmentarze, podmurówki i cerkwiska, lecz także zdziczałe sady, stare drzewa znaczące miejsca dawnych domostw oraz zarośnięte szlaki komunikacyjne. Te rozległe, niezabudowane tereny są idealne dla turystów, którzy cenią sobie spokój i ciszę. Przykładowe wioski, które można spotkać w krainie dolin to: Tworylne, Hulskie, Krywe czy Sokoliki.

Muzeum-Skansen Kultury Łemkowskiej w Zyndranowej

Jeśli pogoda nie sprzyja akurat pieszym wędrówkom, warto poznawać Bieszczady pod zadaszeniem. Jednak wcale nie trzeba w tym celu jechać do większych miast. Ciekawą propozycją jest Muzeum Kultury Łemkowskiej w Zyndranowej. Już samo położenie wsi gwarantuje spokój i brak tłumów - Zyndranowa leży bowiem tuż przy granicy ze Słowacją, a jedyny dojazd do niej wiedzie od północy, od wsi Tylawa. Dzięki znajdującym się w muzeum zbiorom można dowiedzieć się wiele o skomplikowanej historii Łemków. Natomiast w celu skosztowania specjałów regionu, w której znajdą się również akcenty kuchni łemkowskiej, warto wybrać się do oddalonego o 1,5 h jazdy Solina Resort & Spa w Myczkowcach.

Bieszczady z grzbietu konia

Jeśli ktoś ma dosyć chodzenia w tłumie turystów, może zmienić środek transportu z własnych nóg na... koński grzbiet. Wiele ośrodków w Bieszczadach proponuje konne wycieczki po wyznaczonych specjalnie do tego szlakach. Jednak należy pamiętać, że takie wyprawy mają więcej ograniczeń niż piesze wędrówki - trzeba trzymać się określonych tras, a także (jeśli posiada się własnego konia) uzyskać odpowiednie zezwolenie. Niektóre szlaki przeznaczone są dla początkujących, a inne dla bardziej zaawansowanych jeźdźców. Ośrodki przystosowane do turystyki konnej proponują bardzo często możliwość nauki jazdy konnej, a także zorganizowane, często kilkudniowe wyprawy, podczas których można odkryć uroki Bieszczad z zupełnie innej perspektywy.

Powyższe propozycje na udany wypoczynek w Bieszczadach powstały we współpracy z www.travelist.pl.

.
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy