Zdrowie w podróży - rady praktyka

Nie ma sensu nawet wspominać, jak ważne jest nasze zdrowie, bo każdy na własnej skórze przekonał się nieraz, jak "upierdliwe" staje się życie, kiedy przychodzi choroba. Tym bardziej w podróży.

Nie ma sensu nawet wspominać, jak ważne jest nasze zdrowie, bo każdy na własnej skórze przekonał się nieraz, jak "upierdliwe" staje się życie, kiedy przychodzi choroba. Tym bardziej w podróży.

W materiale tym postaramy się wprowadzić was w podstawowe problemy zdrowotne związane z podróżowaniem, z naciskiem na strefy górskie. Celowo pominięte zostały np. Karaiby, jednak gdyby ktoś z was wybierał się tam, to wiele z porad zawartych w tym materiale pozwoli w miarę bezpiecznie wyjechać również i w ten rejon.

W trakcie pisania wielokrotnie stawaliśmy przed dylematem z czego zrezygnować ze względu na objętość tekstu, tak że w końcu powstało coś na kształt zbioru "drogowskazów" dla przyszłych podróżników.

Reklama

Bardzo często okazywało się, że wyniesione z podróży doświadczenia stoją w sprzeczności z zasadami opisanymi poniżej przez "panią doktor". No cóż...

Część dotyczącą absolutnych podstaw, napisałem na bazie wieloletniego doświadczenia i podróży głównie po Azji.

Absolutne podstawy

Higiena podstawowa

Przede wszystkim profilaktyka. To chyba podstawowe stwierdzenie i motto tego tekstu. Nie jest tego zbyt wiele, jak zawsze trzeba unikać przesady, ale poniższych zasad starajcie się przestrzegać zawsze:
• myć ręce jak najczęściej, stanowczo starać się zawsze (choć to nie zawsze możliwe) robić to przed każdym posiłkiem;
• dobrze, najlepiej jak to tylko możliwe, odżywiać się.

Jednak najważniejszym zabezpieczeniem jest odporność naszego organizmu. Niezależnie od tego jak będziemy się zabezpieczać wszędzie, a tym bardziej w "dzikich" krajach, jesteśmy bombardowani milionami zarazków, możemy tylko zmniejszyć ich ilość, ale wyeliminować ryzyka się zwyczajnie nie da.

Tu dygresja. Dobrym przykładem jest najpopularniejszy postrach tropików - ameba. Czego to ludzie nie robią dla ochrony przed tym złośliwym pierwotniakiem?! Popijają wszystko mocnym alkoholem, albo co najmniej zdrowo go nadużywają (szalony pomysł w tropikach, powoduje odwodnienie). Unikają jedzenia surowych owoców i warzyw, soków, itd. (co powoduje brak podstawowych źródeł witamin). Unikają, lub wręcz w ogóle nie jedzą miejscowej, tradycyjnej kuchni, bo np. "za ostra" (nie bez powodu tubylcy stosują takie piekielne przyprawy!).

Nie piją miejscowych jogurtów, np. indyjskiego lassi (nie wymieniają własnej flory bakteryjnej - jednego z podstawowych elementów obronnych). Wskutek tego osłabiają swój organizm najlepiej jak tylko potrafią, choć robią to z odwrotną intencją. Dodatkowo odizolowani od miejscowych mikroorganizmów nie mamy możliwości nawet bardzo stopniowo nabierać odporności.

Koniec (jak wynika z moich obserwacji) jest zawsze taki sam. Jeśli nie pod prysznicem albo przy myciu zębów, to przy podmywaniu się (tak, tak - w większości krajów azjatyckich nie używa się papieru toaletowego) "załapują" w najlepszym wypadku w miarę łagodną Giardię, a ich osłabiony, odwodniony organizm jest "rozkładany na łopatki" bez najmniejszych problemów i zwykle łapie następne choroby...;
• nie przegrzewać się, często jest to gorsze od wychłodzeń, w tropikach raczej unikać słońca, polecam kapelusze, czapki z daszkiem itp. nakrycia głowy;
• starajcie się wysypiać - wiem, że w podróży regularność jest prawie niemożliwa, ale mimo to dbajcie o jego wystarczającą ilość;
• może to zabrzmi banalnie, ale sam wiem, że niektórym warto przypomnieć: ludzie, dbajcie o higienę - myjcie się często, używajcie szamponów przeciwgrzybiczych (np. selsun blue), mydeł przeciwbakteryjnych (np. protex), kremów (odpowiednio nawilżona skóra jest znacznie odporniejsza na zakażenia), używajcie dezodorantów, nie dlatego, że ładnie pachną (no, może też), ale dlatego, że świetnie odstraszają drobne owady i pasożyty.

Bardzo ważne: przed wyjazdem dokładnie sprawdźcie stan swego zdrowia. Ogólne badania lekarskie są nieodzownym elementem przygotowań. Jednym z najsłabszych punktów są zęby, które trzeba koniecznie całkowicie wyleczyć przed wyjazdem (nawet w Alpy). Każdy najdrobniejszy problem stomatologiczny jest w górach spotęgowany obniżonym ciśnieniem, ból jest również znacznie większy, a często zaczyna nas boleć od np. 4650 m n.p.m.

I co wtedy? Wracać z trekkingu albo wspinaczki w połowie drogi? Niezależnie od wszystkiego - korzystanie z miejscowych dentystów w "dzikich" krajach stanowczo odradzam, gdyż często ich jedynymi narzędziami są dłuto, młotek i różne rozmiary obcęgów...

Odżywianie

Dobrze i regularnie - na ile to możliwe. Wiem z doświadczenia, że w podróży, na wyprawach dzieją się różne rzeczy, ale odżywianie jest naprawdę najmniej odpowiednim elementem do oszczędzania i zaniedbań. Nie trzeba jeść drogo, żeby jeść dobrze - owoce i warzywa często są najtańszymi elementami menu. Nie należą do produktów szybko się psujących, więc zazwyczaj są bardzo bezpieczne. Pamiętajcie, że na dużych wysokościach organizm przeżywa ujemny lub bliski zeru bilans energetyczny - należy więc tym bardziej odżywiać się racjonalnie - jak najwięcej witamin, składników łatwo przyswajalnych.

Unikajcie potraw mięsnych (zwłaszcza w tropikach), niedogotowanych i niedosmażonych produktów pochodzenia zwierzęcego.

Często pić, zwłaszcza w gorącym lub bardzo chłodnym klimacie, przy wysiłku fizycznym - potrzeba przynajmniej 2,5 - 3 l wody dziennie. Nie pić wody z niepewnych źródeł - starać się pić tylko wodę przegotowaną, przefiltrowaną, uzdatnioną chemicznie.

Napoje przechowywać tylko w odpowiednich pojemnikach. Najlepsze są aluminiowe, powlekane od wewnątrz (anodowane) butelki SIGG. Nie wprowadzają zapachu, nie reagują z kwaśnymi płynami, są lekkie i bardzo trwałe (sam używam jedną butelkę bardzo intensywnie od 5 lat). Mają dodatkowo tę przewagę nad plastikowymi, że można do nich nalać płynu gorącego. Owinięte w polar, kurtkę puchową, itp. są niezłym, a bardzo lekkim termosem. Większe ilości wody najwygodniej przechowywać w miękkich, tekstylnych (impregnowanych) bukłakach.

Przypominam, że w górach z powodu wysokości woda wrze w niższej temperaturze - pociąga to za sobą konieczność dłuższego (czasem nawet 10-15 min. np. w Tybecie) gotowania wody celem odkażenia. Do filtrowania polecam filtry szwajcarskie KATADYN Mini Ceramic - mały, lekki i bardzo poręczny z porami nie większymi od 0,2 mikrona (0.0002 mm!) - całkowicie usuwają bakterie i pierwotniaki. Jedynym problemem jest niedostępność na polskim rynku. Najbliższe sklepy to berlińskie Globtrotter i Bannat. Tam też można kupić preparaty do odkażania wody - polecam Micropour w płynie - najwydajniejszy i najbardziej uniwersalny środek, jaki do tej pory stosowałem. Oczywiście również niedostępny w Polsce...

Nam pozostaje niezdrowa jodyna w ilości kilku kropel na 1 litr, w zależności od zanieczyszczenia wody (do brudnej, mętnej więcej). Nie polecam picia takiej wody, natomiast nadaje się ona świetnie do mycia naczyń, owoców i warzyw oraz zębów. Do tego samego (niespożywczego) celu nadaje się świetnie nadmanganian potasu.

Należy jeść to co rośnie, dojrzewa i jest przygotowywane na miejscu - czyli jak najwięcej kuchni tubylców. Oni najlepiej wiedzą, jak się odżywiać w danym rejonie!

Apteczka

Do przechowywania leków w podróży polecam lekkie, tanie pojemniki plastikowe do przechowywania art. spożywczych. Są dostępne w sklepach gospodarstwa domowego. Znacznie lepiej spełniają one swoją funkcję (w porównaniu z apteczkami z tkanin), gdyż chronią tuby, ampułki i inne składniki naszej apteczki przed zgnieceniem. Należy również pamiętać o zapewnieniu lekom możliwie izotermicznych warunków. Dlatego apteczkę najlepiej przechowywać wewnątrz plecaka, obłożoną odzieżą i innymi materiałami izolacyjnymi.

Myślę, że warto wspomnieć również o podziale apteczki. Na długich wyjazdach leki dobrze jest podzielić na dwie osobne grupy:
• leki podstawowe, codziennego lub częstego użytku (opatrunki, NRC-eta, witaminy, przeciwbólowe itd.); do niej należy przełożyć również leki używane w trakcie ewentualnej kuracji;
• leki specjalistyczne, rzadko używane (antybiotyki, zastrzyki, igły i strzykawki, rękawiczki lateksowe, itd.)

Obie grupy leków należy zapakować osobno. Apteczkę podstawową (A) można trzymać na wierzchu, w razie potrzeby bez problemu wyjmować. Natomiast apteczkę specjalistyczną (B) można trzymać głębiej, bez potrzeby ciągłego wybebeszania całego plecaka.

Na koniec wszystkim życzę jak najrzadszego korzystania zarówno z jednej, jak i drugiej apteczki!

Marek Arcimowicz

Góry - górski magazyn sportowy
Dowiedz się więcej na temat: doświadczenia | organizm | ITD | leki | wody | zdrowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama