Wydawcy nie są gotowi na Wii

Nowa platforma do gier firmy Sony ulega krytyce z każdej strony, tymczasem Nintendo zbiera najlepsze możliwe komentarze. Część analityków zdecydowało się wrzucić łyżkę dziegciu do słodkiej polewy. Wii również może okazać się porażką.

Zgodnie z raportem badawczym Simba Group, którego fragmenty przedstawił serwis finansowy TheStreet.com, wydawcy gier wideo zostali zaślepieni przez Sony, dotychczasowego lidera branży i mogą stracić okazję do zarobku na innowacjach od Nintendo. Giganci nie spodziewali się wstrząsu, jaki wywołała platforma Wii na targach E3.

James Lin z Simba Group twierdzi, że wydawcy nie oczekiwali niczego wielkiego po firmie, która przy konsolach poprzedniej generacji znajdowała się na szarym końcu. Tylko kilka znanych korporacji będzie w stanie przedstawić swoje tytuły wraz z rynkową premierą Wii.

Najwięcej, poza samym Nintendo, które zapowiedziało kilkanaście gier, ma zyskać Ubisoft. Potentat ten tworzy "Red Steel", ekskluzywną pierwszoosobową strzelankę, korzystającą z opcji oferowanych przez innowacyjny kontroler konsoli.

Również Electronic Arts w ostatniej chwili postanowiło zawierzyć konsoli i stworzyć z myślą o jej posiadaczach specjalną wersję "Madden NFL 07", najpopularniejszej gry prezentującej football amerykański. Ostatnio firma ujawniła, że drodze na Wii są "Need for Speed: Carbon" oraz nowe produkcje z serii "Harry Potter", "Tiger Woods PGA Tour", "SSX" i konwersja "The Godfather".

Raport stwierdza, że zarówno sama konsola, jak i koszty produkcji gier na Wii będą zdecydowanie niższe niż w przypadku dostępnego już Xboxa 360 i nadchodzącego PlayStation 3. Cechy te należą do największych plusów tego sprzętu. Nie wszyscy deweloperzy brali te fakty pod uwagę. Przedstawiciele m.in. Midway Games winą obarczają jednak Nintendo, które nie dało firmie wystarczających informacji o urządzeniu.

Przypomnijmy, Michael Pachter, badacz z Wedbush Morgan, wyraził podobne obawy już po targach E3. Twierdził wówczas, że porażkę Wii może zgotować brak gier. Zalecał też wydawcom, aby zaufali takim firmom, jak Sega i Ubisoft, które zdecydowały się na duże i ryzykowne inwestycje w projekty, dzięki którym będzie można użyć jedynego w swoim rodzaju kontrolera wyposażonego w czujniki ruchu.

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy