Wii prekursorem Games 2.0

Nadchodząca konsola stacjonarna od Nintendo będzie początkiem zupełnie nowych czasów - twierdzą reporterzy tygodnika BusinessWeek.

Po "rewolucji" pod hasłem Web 2.0 przyszedł czas na przeniesienie gier do równie dynamicznego środowiska, w którym to użytkownik będzie tworzyć postacie oraz inne "elementy" niezbędne do przebiegu rozgrywki.

Opcja Mii Channel dostępna w ramach nowej platformy producenta z Kyoto może okazać się nawet bardziej rewolucyjna niż jej wyposażony w czujniki ruchu kontroler, który po raz pierwszy ujawniono przed rokiem. Mii pozwoli dla użytkowników na samodzielne stworzenie rysunkowych postaci, które wystąpią w niektórych grach. Każdy kto nigdy nie miał do czynienia z tworzeniem gier będzie mógł wprowadzić do nich siebie, swoich przyjaciół oraz ulubione (lub nie) gwiazdy filmowe, czy też sportowców.

Kreacja bohaterów zostanie posunięta dalej niż w dotychczasowych grach. Tym razem bowiem naszego herosa będziemy mogli przenosić między poszczególnymi wirtualnymi światami w różnych tytułach. Co więcej, zapis naszych kreacji będziemy mogli przenieść na kontrolerze Wii i uruchomić na konsoli należącej do innej osoby.

Mii ma pozwolić na stworzenie ogromnej społeczności osób modyfikujących gry, wcześniej ilość takich osób była ograniczona poprzez konieczność zapoznania się z technologią, językami programowania itd.

Według producentów konsoli, ludzie znudzili się już zwykłym korzystaniem z dostarczonych treści, jest to wynik korzystania z blogów i stron w systemach wiki, miejsc dających użytkownikom większą kontrolę nad tym, co robią.

Zawartość generowana przez użytkowników stała się też częściowym tematem przemówienia Kena Kutaragi, szefa Sony Computer Entertainment podczas targów Tokyo Game Show oraz Yoichiego Wada, prezesa Square Enix, który stwierdził: "Od teraz gracze będą mogli przyłączyć się do procesu kreacji".

Podobne przemyślenia posiadają Simon Jeffrey, szef amerykańskiego działu Sega, oraz Will Wright, który dla Electronic Arts tworzy ewoluującą grę "Spore". Nawet konserwatywny Microsoft - mimo obaw o prawa autorskie - eksperymentuje z udostępnianiem tanich zestawów deweloperskich.

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama