Lenia zatrudnię od zaraz!

Jak spać w pracy, jak zrobić szefa w balona, jak się migać od roboty? To tematy, które zajmują umysły setek tysięcy Polaków między godziną 8. a 18.

Tuż po godz. 8. rano na sieci zaczyna się ruch.

"Cześć" - pisze pierwsza osoba, "heja" - druga, "elo" - kolejna. Po chwili padają magiczne liczby: 7 h 29 min, 6 h 40 min, ktoś podaje cyfrę 1 i kończy ją symbolem uśmiechu. Po tym wpisie posty staja się entuzjastyczne.

"Szczęściarz", "Bracie, masz fajnie!!!". Ta wyliczanka to czas, który pozostał do końca pracy uczestnikom internetowego forum o dźwięcznej nazwie Ludzie Opier... się w Pracy. Posty nieprzerwanie spływają przez całą dobę. Jest ich już kilka tysięcy - z poradami, prośbami.

Reklama

Zabić czas

Na forach w czasie trwania godzin pracy można spotkać najczęściej prawników, urzędników, specjalistów do spraw marketingu, dziennikarzy, pracowników kadrowych. Przez osiem godzin wynajdują zajęcia, które pozwolą im jak najprzyjemniej zużyć czas na twórcze obijanie się podczas pracy. Dozwolone są wszystkie chwyty: symulowanie choroby, kłamstwo, wymówki. Największą zmorą leserów jest czas. Co robić, aby płynął szybciej - to temat najczęściej poruszany przez ludzi, którzy markują robotę.

Wśród obijaczy bardzo popularne jest oglądanie stron internetowych oraz gra w sieci. Oba te zajęcia zyskują wielkie powodzenie. Ale takie obijanie jest obijactwem pasywnym. Ogranicza się najczęściej do przebywania w firmie i markowania pracy przy swoim stanowisku. Bardziej wtajemniczeni rozwijają twórcze obijanie, przekuwając je w drugi urlop. Celuje w tym kadra menedżerska i handlowcy.

Grill twoim przyjacielem

- Obijanie można dobrze uskuteczniać po kilku miesiącach pracy w firmie. Niezwykle ważne jest wtedy wyrobienie sobie kontaktów - tłumaczy proszący o zachowanie anonimowości handlowiec. - Trzeba znaleźć firmę, w której pracują miłe kobietki, umiejętnie podejść i tak zakręcić, aby w razie kontroli świadczyły na twoja korzyść. Kiedy dzwoni do nich mój szef, kłamią, że właśnie wyszedłem. W ten sposób spędzam jeden dzień w tygodniu na grillu z przyjaciółmi, też handlowcami z innych firm. Jest to praktycznie nie do wykrycia. Proszę mi uwierzyć, aby ukryć leserstwo, handlowiec wymyśla cuda na kiju.

Specjalny sposób na markowanie pracy wymyśla także kadra menedżerska: - Chodzę z zebrania na zebranie, to się nazywa burza mózgów. Ludzie, jakie tam pierdoły mówią, ile ściem pada na dany temat do przerobienia! Często zastanawiam się nad kondycja umysłów tych ludzi! I tak dzionek mija od zebrania do zebrania, ale jacy oni są kreatywni, mój Boże, wszystko, co wypłodzą w tych chorych umysłach, trzeba dostosowywać do procesów produkcyjnych po swojemu i lepiej im o tym nie mówić, bo znowu zaczną burzę... - pisze w internecie "Menedżer".

Jeden z menedżerów firmy zatrudniającej 300 osób najczęściej drugi urlop wyrabia podczas firmowych szkoleń. Dwa razy w tygodniu samolotem lub samochodem (zwrot kosztów podróży) udaje się do miasta na cały dzień. Szkolenie trwa od 4 do 5 godzin. Po szkoleniu (najczęściej prowadzi je dyrektor oddziału, menedżer je nadzoruje, czasami coś powie) służbowy obiad (na koszt firmy), po godz. 15. - czas wolny. Hotel, basen, siłownia, sauna. Powrót do domu w nocy lub rano.

Kontrola? Wolne żarty!

Problemami obijacza są szef i niezapowiedziane kontrole. Istnieją jednak i na to sposoby. Mówi psycholog, trzy lata pracująca w szkole ponadpodstawowej w Łodzi: - Sposobów na szefa jest kilka, ja stosuję trzy. Pierwszy - idę do biblioteki posiedzieć na forum, a maskuję to, otwierając różne okienka internetowe (najlepiej Urzędu Miasta Łodzi) i udaję, że szukam nowych ważnych komunikatów. Drugi - ucinam sobie drzemkę, zamykając drzwi. Śpię wtedy zwykle dość czujnie. Jeśli usłyszę, że ktoś się dobija - to wtedy się podnoszę, ogarniam, otwieram drzwi i udaję, że czytam. Trzeci, żeby zatuszować swoje lenistwo, od czasu do czasu biegam po pracy do różnych ludzi z zapytaniami i sprawami itd. Energicznie się dopytuję i rozmawiam. Wtedy robi to wrażenie, że niby taka aktywna jestem.

Ciekawym rozwiązaniem jest także skorzystanie z pomocy informatyka, który może zaprojektować specjalna tapetę imitującą strony urzędowe lub rządowe. W razie niespodziewanego nalotu szefa jednym kliknięciem myszy można uruchomić program i symulować pracę.

Obijactwo potrzebne

Ludzie Opier... się w Pracy działają świadomie i z premedytacją. Jako jednostki inteligentne potrafią uporać się z powierzonymi im obowiązkami w trzy godziny, a nie w osiem. A co robić z kolejnymi pięcioma?

- Niestety jesteśmy przyzwyczajeni do siedzenia ośmiu godzin przy biurku - mówi Jarosław Kowalski, psycholog, specjalista do spraw psychologii pracy. - Nawet jeżeli pracownik wykona swoje zadanie szybciej i tak musi odsiedzieć swoje. Nie wychyla się, bo jest to źle widziane przez jego kolegów. A jak szef zobaczy, że dobrze i szybko pracuje, dołoży mu jeszcze obowiązków. To sztywne trzymanie się zasad jest główną przyczyną obijactwa.

Jak wynika z badań przeprowadzonych w USA, kraju o największej wydajności pracowników, każdy pracownik obija się przeciętnie dwie godzinny dziennie w pracy, nie wliczając w to regulaminowych przerw, np. na lunch. Badania przeprowadzono przez America Online i Salary.com wśród 10 tys. Amerykanów. Co najciekawsze, zgadzają się z nimi także specjaliści, którzy na co dzień odpowiadają za rekrutację w firmach i za ich prawidłowe funkcjonowanie.

- Chwile nicnierobienia są w pracy konieczne, ponieważ nikt nie jest wstanie pracować nieprzerwanie przez 8 czy nawet 12 godzin dziennie - mówi Konrad Pluciński, psycholog, specjalista do spraw rekrutacji. - Brak przerw w pracy jest powodem spadającej efektywności i może być szkodliwy dla zdrowia. Mimo coraz lepszego nadzoru ze strony pracodawców, w tej małej wojnie na razie górą są pracownicy. Choć nie wiadomo, jak długo.

Pracodawcy śledzą handlowców za pomocą komórek, monitorują sieć, starają się kontrolować każdy ruch pracownika. W tej wojnie czeka ich jeszcze niejedna potyczka i pułapka.

Maciej Petrycki

Dzień Dobry
Dowiedz się więcej na temat: spać | leń | psycholog
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy