Konsola jak komputer

Microsoft poinformował o nowej strategii rozwoju oprogramowania rozrywkowego. Firma zamierza zatrzeć różnice pomiędzy grami komputerowymi i aplikacjami dla konsoli Xbox.



Nowa strategia, zaprezentowana w obecności blisko 10 tys. developerów podczas imprezy Game Developers Conference, nosi nazwę XNA. Opiera się na założeniu, że developerzy będą tworzyć jeden kod, który będzie mógł zostać "przetłumaczony" na program dla komputerów działających pod kontrolą systemu Windows, konsoli Xbox lub platformy mobilnej.



Twórcy oprogramowania przyjęli pomysł bardzo dobrze - jest to bowiem szansa, by bez dodatkowych nakładów sprzedać jeden produkt kilka razy. Z kolei Microsoft ma tym samym szansę na pobudzenie aktywności twórców, którzy powoli przygotowują się już do aplikacji dla konsol nowej generacji, co powoduje pewien zastój na rynku. A Xbox 2, podobnie jak nowe konsole innych firm, pojawi się w sprzedaży nie wcześniej niż pod koniec przyszłego roku. XNA wróży jednak poważne zmiany dla całej branży.

Reklama



- Do tej pory branża gier była definiowana przez sprzęt - powiedział J. Allard, wiceprezes Microsoftu odpowiedzialny za konsolę Xbox. - Wierzymy, że możemy to zmienić.



Eksperci odbierają zapowiedź Microsoftu, którego Xbox wyraźnie przegrał batalię z konkurencyjnym Sony PlayStation 2, jako sygnał, że następna konsola giganta z Redmond będzie silniej zintegrowana z domowymi komputerami. Mówi się nawet o konsoli będącej w praktyce przystawką do komputera. Oznaczałoby to odejście od dotychczasowej filozofii konsol o zamkniętej architekturze.



Obecnie zmiana technologii na rynku konsol następuje znacznie wolniej niż na rynku komputerowym. Fakt, że konsola jest produkowana w niemal niezmienionej formie przez okres średnio 5 lat pozwala na obniżenie kosztów produkcji i równocześnie gwarantuje stabilną pracę oprogramowania. Developerzy znają bowiem konfigurację na jakiej będzie pracować kod, bo jest ona - inaczej niż w wypadku "pecetów" - zawsze taka sama.



Wygląda na to, że Microsoft chce wykorzystać swoją dominującą pozycję na rynku "pecetów", by pokonać niedoścignione w branży konsol Sony. Równocześnie jednak firma niszczy to, co odróżniało konsole od komputerów. Oczywiście chodzi również o oszczędności - Xbox jest najdroższą w produkcji konsolą na rynku, gigant z Redmond szuka więc obniżenia kosztów.



Konsola podłączona do komputera będzie mogła wykorzystywać jego podzespoły, np. dysk twardy, a nieoficjalnie wiadomo, że w nowej konsoli Microsoftu dysk zostanie zastąpiony przez pamięci flash. Xbox 2 może być więc początkiem rewolucji na rynku konsol i ma szanse totalnie odmienić ich oblicze. Może być także przyczyną kolejnych problemów prawnych Microsoftu - łączenie konsoli z komputerami pracującymi na systemie Windows można bowiem interpretować jako praktykę monopolistyczną.


(4D)

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy