Czy Sony może jeszcze wygrać?

Ostatnie wieści o opóźnieniu premiery nowej konsoli PlayStation 3 od Sony w kilku regionach świata zdruzgotały wielu graczy i obserwatorów rynku elektronicznej rozrywki.

Niemniej niektórzy sugerują, że tracąca na wartości firma może jeszcze podjąć działania, które pozwolą jej na osiągnięcie dominującej pozycji na rynku, tak jak to miało miejsce w przypadku PSone i PlayStation 2.

Japońska korporacja Sony w ostatnich miesiącach przeżywa ciężkie chwile. Do dwóch opóźnień premiery PlayStation 3 doszła konieczność wycofania z rynku 6 milionów eksplodujących baterii do przenośnych laptopów.

Przez pół roku wartość akcji firmy straciła na wartości o 7,3%. Koszty usunięcia z rynku baterii wyniosą około 257 milionów dolarów. Tymczasem oddział gier Sony w ubiegłym roku fiskalnym firmy przynosił 13% ogółu dochodów. Jego znakomita pozycja spadła błyskawicznie po premierze konsoli Xbox 360 w dniu 22 listopada 2005 roku. Od tamtej pory sprzedaż produktów działu gier spadała o 29%. Według Sony koszty przygotowania PlayStation 3 mogą zwrócić się nawet dopiero po pięciu latach.

"Gdybyście zapytali mnie dziś, czy Sony traci siłę w produkcji sprzętu, to musiałbym powiedzieć, iż to może być prawdą" - powiedział Ken Kutaragi, szef projektu PlayStation dla agencji Reuters na konferencji, podczas której ujawniono opóźnienie PlayStation 3 w Europie o cztery miesiące, do marca 2007 roku. Tym samym Microsoft i Nintendo będą zdolne do zdobycia w okresie bożonarodzeniowym takich dużych rynków, jak Niemcy i Hiszpania.

Mitsushige Akino, szef Ichiyoshi Investment Management, stwierdził, że ostatnia seria feralnych wypadków Sony może zniszczyć markę firmy, która przez długi czas uznawana była za jednego z najważniejszych producentów sprzętu elektronicznego na świecie.

Symbolem zaskoczenia władz Sony przez konkurentów jest zanikający walkman, który został zastąpiony przez odtwarzacze iPod. Tymczasem Samsung, największy rywal Sony na rynku sprzętu, w ciągu kilku lat spektakularnie pokonał Sony. Obecnie wartość Sony szacuje się na 43 miliardy dolarów, tymczasem Samsung Electronics to olbrzym o wartości 112 miliardów dolarów, który jeszcze w 2002 roku był mniejszy od japońskiej firmy.

Hideki Watanabe, analityk Shinko Securities twierdzi, że Sony brakuje szybkości we wprowadzaniu zmian. Nawet mniejszy koncern Matsushita Electric Industrial (m.in. Panasonic) łatwiej zdołał przestawić się na technologie cyfrowe niż Sony.

Jednakże rywale Sony nie inwestowali w gry wideo. "Inwestorzy powinni zacząć rozważać sytuację, iż w przyszłości dywizja gier Sony może nie przynosić już żadnych zysków" - dodał Watanabe.

Według Amira Anvarzadeha, analityka KBC Financial Products, Sony może uratować sytuację tylko w jeden sposób. Jako że cena PlayStation 3 jest wyższa niż konkurencyjnych Wii i Xbox 360, firma powinna podczas sprzedaży platformy dodać do każdego zestawu darmowe gry, które przekonałyby odbiorców do zakupu sprzętu japońskiego giganta.

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama