​Zbiotics: Nauka w walce z kacem

Czyżby wreszcie ktoś stworzył lekarstwo na kaca? /123RF/PICSEL
Reklama

Od wieków ludzkość bezskutecznie stara się znaleźć rozwiązanie jednego z największych problemów naszej rasy. Ostateczne lekarstwo na kaca, które skutecznie zniweluje przykre konsekwencje picia alkoholu, to marzenie równie wielkie jak to o teleportacji, wszechwiedzy czy nieśmiertelności. Z tą różnicą, że znalezienie remedium na syndrom dnia następnego prawdopodobnie stało się rzeczywistością.

W czasach, w których ludzie latają z plecakami odrzutowymi, tną wszystko, co istnieje laserami, podróżują w kosmosie i wszczepiają sobie mechaniczne części nadszedł moment, żeby raz na zawsze zakończyć problem kaca. Przedstawiciele pewnego startupu z Doliny Krzemowej twierdzą, że tego dokonali. Zapomnij o rosołku, kefirkach czy soku pomidorowym. Czas, żeby do dzieła wkroczyła nauka.

Z pomocą arkanów inżynierii genetycznej grupa naukowców - przedsiębiorców opracowała probiotyk Zbiotics. Jest to pierwszy tego typu zmodyfikowany genetycznie produkt.

Reklama

Celem tego magicznego eliksiru jest powstrzymanie produkcji w organizmie aldehydu octowego - głównego winowajcy nieprzyjemnych dolegliwości związanych z piciem. Aldehyd octowy to związek organiczny występujący na przykład w kawie, który powstaje w wątrobie przy trawieniu alkoholu poprzez usunięcie wodoru z etanolu. Odpowiada za większość symptomów kaca: ból głowy, nudności czy przyspieszoną pracę serca.

Co prawda związek ten jest filtrowany przez nasze ciało, jednak spożycie etanolu w dużych ilościach powoduje wytworzenie go na takim poziomie, z którym organizm nie jest w stanie sobie poradzić. Wtedy zaczyna się problem. Zbiotics zawiera bakterię Bacillus subtilis, używaną od lat w Japonii do przetwarzania soi, która została genetycznie "zaprogramowana" tak, aby natychmiastowo trawiła nadwyżki aldehydu octowego.

- Musieliśmy stworzyć coś od siebie, żeby rozwiązać ten problem, bo matka natura nie chciała nam w tym pomóc - mówi w wywiadach założyciel Zbiotics, Zack Abbott. - Gdyby to było takie proste, to już dawno znaleźlibyśmy jakieś lekarstwo.

Twórcy produktu podkreślają, że nie jest on w stanie zniwelować wszystkich konsekwencji całonocnego balowania, znanych jako ofiara dla bogów imprezy. Zahamowanie produkcji aldehydu octowego to jedno, ale brak snu, nadwyrężenie strun głosowych czy niedobór płynów to rzeczy, których nie da się naprawić kilkoma łykami dziwnej mikstury.

Co więcej, Zbiotics nie zapobiegnie upiciu się ani nie sprawi, że wytrzeźwiejecie w kilka chwil. Nadal więc nadrzędna reguła, którą powinni kierować się wszyscy bez wyjątku to: Pij odpowiedzialnie.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy