Krioterapia: Mróz, który leczy

Na początku czeka cię badanie lekarskie. Potem dostaniesz specjalne rękawiczki, skarpetki oraz obuwie izolacyjne. Dobrze jest mieć też ochronę na usta, uszy i nos. Dlaczego? Mogłyby się odmrozić! Za chwilę wejdziesz do kabiny, w której otuli cię mleczna mgła, a temperatura w jej wnętrzu osiągnie nawet -123°C!

Zdaje ci się, że twoje ciało jest kłute przez setki tysięcy igieł. Temperatura na powierzchni ciała, do ok. 1,5 cm w głąb skóry, spada do ok. 10 do 2 °C. Nie myślisz jednak o tym, tylko szybko poruszasz się po kabinie, bo za parę minut usłyszysz dźwięk, który jest sygnałem do jej opuszczenia.

Leczenie zimnem (krioterapia) wykorzystywane jest w różnych przypadkach. Oprócz krioterapii całego organizmu (ogólnoustrojowa), niska temperatura służy lekarzom także przy leczeniu wybranych organów wewnętrznych. Niska temperatura wykorzystywana jest także w trakcie operacji chirurgicznych do usunięcia zbędnych tkanek, zarówno podczas zabiegów pielęgnacyjnych, jak i ratujących życie.

Reklama

Dokładnie ukierunkowany mróz

Jeśli z jakichkolwiek powodów niewskazana jest krioterapia ogólna, lekarze skupiają się na wybranych obszarach ciała. W tym przypadku leczenie zimnem polega na miejscowym obniżeniu temperatury tkanek. Do ochłodzenia służą specjalne spraye, które osiągają niskie temperatury przez odparowywanie substancji ciekłych, podmuchy zimnego powietrza, specjalne woreczki z lodem (tzw. woreczek krio), kąpiele wirowe oraz spacer w pokruszonym lodzie. Z wyżej wymienionych wariantów najczęściej wykorzystuje się prąd zimnego powietrza, który jest schłodzony do temperatury nawet -30°C.

Krioterapia miejscowa najczęściej przeznaczona jest do leczenia zmian reumatycznych i zwyrodnieniowych oraz zapaleń układu ruchowego. Jeśli temperatura tkanek obniżana jest na krótki czas, to pomaga na ostre bóle i działa prewencyjnie przeciw zmianom nowotworowym. Krioterapia miejscowa może być powtarzana do 3 razy dziennie w co najmniej trzygodzinnych odstępach.

Chirurg w sprayu

Miejscowe zabiegi chirurgiczne przy użyciu zimna wykorzystywane są w medycynie estetycznej, a także w onkologii. Celem terapii nie jest rehabilitacja danej części ciała, ale zniszczenie lub usunięcie chorych tkanek. Kriodestrukcja, czyli martwica tkanek, osiągana jest przez szybkie zmrożenie ekstremalnym zimnem. Dobrym pomocnikiem jest przede wszystkim ciekły podtlenek azotu. Używa się go w sprayu lub w specjalnym urządzeniu kriochirurgicznym, które odbiera ciepło z tkanki za pomocą specjalnego metalu, tzw. kriody.

W odróżnieniu od sprayu, sprzęt ten pozwala na bardziej precyzyjne wykonanie zabiegu. Za pomocą ciekłego azotu najczęściej usuwa się brodawki, plamy wątrobowe, brodawczaki (niezłośliwe nowotwory nabłonkowe), rogowacenie słoneczne (uszkodzenie skóry spowodowane nadmierną ekspozycją na promieniowanie słoneczne).

Z miejsca poddanego terapii najpierw zaczyna się sączyć płyn, a po wysuszeniu powstaje strup, pod którym tworzy się prawie niewidoczna blizna. Kriochirurgia może także pomóc w usuwaniu nowotworów skóry. Dzięki niskiej temperaturze można wpływać na ich wielkość, a czasem nawet całkowicie je usunąć.

Wejdź do lodówki!

Podczas krioterapii ogólnej przez ok. 2-3 minuty organizm poddany jest działaniu temperatury poniżej -110°C , aż do -160°C. Celem terapii jest wywołanie fizjologicznej reakcji ciała na ekstremalny chłód. Dzięki temu krioterapia przyspiesza metabolizm, proces gojenia ran, wzmacnia odporność, poprawia krążenie, łagodzi różnego rodzaju bóle.

Stan ten utrzymuje się kilka godzin po opuszczeniu komory, przez co ciało szybciej usuwa toksyny. Co więcej, tego typu zabiegi polepszają samopoczucie, gdyż dochodzi podczas nich do podwyższenia poziomu hormonów szczęścia (endorfin), oraz mają działanie odmładzające.

Według lekarzy, najlepsze rezultaty krioterapii osiągane są przy stosowaniu zabiegów dwa razy dziennie w co najmniej 3-godzinnych odstępach. Całe leczenie powinno trwać 2-6 tygodni, zależnie od konkretnych potrzeb pacjenta. Dzięki krioterapii kondycja organizmu poprawia się o 15-20%.

Stanisław Gajda

21 wiek
Dowiedz się więcej na temat: mróz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy