Powinniście tego spróbować już tej nocy. Serio.
Ubrania nosimy przede wszystkim dlatego, aby nie było nam zimno. Sęk w tym, że odrobina chłodu w nocy jest wręcz wskazana. Kładąc się spać nago ochładzamy naszą skórę. Organizm poczuje różnicę nawet jednego stopnia Celsjusza i odwdzięczy ci się głębszym snem. Dzięki temu wstaniesz naprawdę wypoczęty.
Nie musimy chyba mówić, że pozbycie się ubrań zaoszczędzi wam kilka minut niepotrzebnych ceregieli. Najważniejsze jest jednak to, że kontakt niczym nie odzianej skóry ze skórą partnera wytwarza coś więcej niż uczucie seksualnego podniecenia. Mowa tu oksytocynie, czyli "hormonie bliskości". Nie tylko sprawi on, że będziecie lepiej się lepiej czuli we własnym towarzystwie, ale także ułatwi zasypianie.
Intymne części twojego ciała też chcą oddychać. Nosząc przez cały dzień bieliznę nie dajesz im takiej szansy. Co więcej, stwarzasz idealne warunki do rozwoju bakterii, które wręcz uwielbiają ciepło i... pot. Zdejmując na noc ubrania dajemy rzadko eksponowanej skórze kilka godzin jakże potrzebnego "luzu".