Ultramaraton przez największe pustynie

Zwykły 42-kilometrowy maraton to dla wielu wyzwanie wykraczające poza ich możliwości. 4desert to jedna z najbardziej ekstremalnych imprez - zawodnicy pokonują cztery etapy poprowadzone przez różne pustynie świata.

Już 1 czerwca rozpocznie się kolejny etap 4desert. Tym razem zawodnicy biec będą po pustyni Gobi. Etap będzie trwał tydzień, a trasa liczyć będzie 250 km.

Mordercze warunki, długie odległości i nieliczni, którym udało się zakończyć bieg. Tak właśnie wygląda cykl ultramaratonów 4desert. Oprócz pustyni Gobi zawodnicy muszą pokonać również etapy na Saharze, pustyni Atacama w Ameryce Południowej oraz na Antarktydzie. Zawody odbywają się co kilka miesięcy, a każdy etap liczy po 250 km. Uczestnicy na pokonanie dystansu jednego etapu mają 7 dni.

Reklama

Do tej pory ukończenie wszystkich 4 etapów udało się jedynie 29 zawodnikom. W tym gronie nie ma jeszcze żadnego Polaka. Jednak w tegorocznej edycji Polska ma swoich przedstawicieli. Na starcie biegu na pustyni Gobi stawią się Andrzej Gondek, Daniel Lewczuk, Marek Wikiera i Marcin Żuk. Pierwszy etap - saharyjski, który ze względów bezpieczeństwa odbywał się w Jordanii, pokonała cała czwórka Polaków.

- Mamy świadomość, mamy pokorę, ale niczego się nie boimy. Nie jedziemy tam z foremkami lepić babki z piasku. Jedziemy zdobyć pustynię! - informowali Polacy jeszcze przed pierwszym etapem cyklu.

Każdy z zawodników musi przebiec w sumie 1000 km w bardzo skrajnych warunkach.

- Pustynia jest piękna i to już ustaliliśmy. Jeśli jednak komuś się wydaje, że jest tylko słoneczna, to nie do końca ma rację. W nocy słońce nie świeci, a biegać trzeba - dzielą się wrażeniami polscy zawodnicy na swojej stronie internetowej 4deserts.pl. Każda z pustyń to zupełnie inny klimat. Gobi March to wietrzny etap, Sahara Race - gorący, Atacama Crossing - bardzo suchy i wreszcie Last Desert na Antarktydzie - lodowaty.

4deserts jest cyklem niezwykle wymagającym. Zapisać się na niego mogą osoby w wieku 21-70 lat. Podczas rejestracji należy przedstawić historię chorób wraz ze zgodą lekarza na udział w ultramaratonie. Trzeba również przesłać opis swoich sportowych doświadczeń. Aby pobiec w wieńczącym cykl biegu przez Antarktydę, trzeba mieć ukończone przynajmniej dwa poprzednie etapy.

Przez 7 dni biegu uczestnik maratonu niesie cały prowiant na plecach. Plecak, w którym znajduje się jedzenie, śpiwór i sprzęt ważyć może nawet 15 kg. Organizator zapewnia jedynie wodę, namiot i opiekę medyczną. Na trasie, co kilka kilometrów ustawione są punkty kontrolne i medyczne.

Cykl ultramaratonów nie jest tani. Wpisowe na każdy z etapów wynosi 3600 dolarów. Ostatni bieg na Antarktydzie to wyższy koszt - prawie 12000 dolarów.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy