Nasi wracają do czołówki rajdu Tunezji

Na piątym etapie rajdu Tunezji El-Borma - Nekrif doskonale spisała się polska załoga Łukasz Komornicki-Rafał Marton z Diverse Extreme Team, która uzyskała 5. czas odcinka, tracąc do zwycięzcy etapu i lidera klasyfikacji generalnej Jean-Louis Schlessera 18 min. 3 sek.

W kategorii motocyklistów ponownie najszybszy był Marc Coma (KTM). Tym samym Hiszpan utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej rajdu Tunezji. Polscy motocykliści zajęli: Marek Dąbrowski 7., a Jacek Czachor 8. miejsce (obaj KTM). W klasyfikacji generalnej plasują się odpowiednio na 9. i 10. pozycji.

Problemy z elektroniką

Na metę odcinka El Borma-Nekrif buggy SMG Diverse Extreme Team wjechało z rozbitą przednią szybą i potrzaskaną przednią częścią nadwozia, lecz z doskonałym piątym czasem w klasyfikacji odcinka.

Reklama

- Pierwsze 140 km, z w sumie 312 km odcinka, jechaliśmy po wydmach, potem były drogi szutrowe - opowiada Rafał Marton, pilot Diverse Extreme Team. - Na początku i pod koniec odcinka była trudna nawigacja. Od początku mieliśmy bardzo szybkie tempo. Wyprzedaliśmy kolejnych konkurentów. Ale też od samego startu mieliśmy problem z elektroniką. Komputer wyświetlał błąd instalacji elektrycznej. Silnik przerywał na twardych, trzęsących partiach, co wskazywało na problem z jakimś stykiem. Pomimo tego postanowiliśmy jechać dalej.

Jazda na holu

- W ten sposób dojechaliśmy bardzo dobrym tempem do 290. kilometra - kontynuuje Marton. - W tym momencie silnik zgasł. Zaczęliśmy szukać przyczyny awarii. Po kilku minutach dojechał do nas Philippe Gache, którego wyprzedziliśmy dziesięć kilometrów wcześniej. Poprosiliśmy go o wzięcie na hol naszego auta, a w międzyczasie zacząłem rozbierać instalację elektryczną. Kamienie spod kół jego buggy kompletnie rozbiły nam przód auta, szybę i światła. Po kilku minutach znalazłem przyczynę usterki - przerwane połączenie w głównym wyłączniku prądu. Udało mi się naprawić tę usterkę. Odpaliliśmy auto i ostatnie dziesięć kilometrów przejechaliśmy już o własnych siłach. Na mecie okazało się, że mamy piąty czas, a gdyby nie usterka, zajęlibyśmy drugie miejsce, około 3 minuty za Schlesserem. Jesteśmy jednak zadowoleni z tempa na dzisiejszym, bardzo trudnym odcinku. Nie popełniliśmy żadnych błędów - ani w prowadzeniu auta, ani nawigacyjnych.

Wyżej w klasyfikacji

Doskonałe międzyczasy uzyskiwane przez Polaków zaszokowały wszystkich uczestników rajdu. Wcześniejsze doświadczenia płynące z pokonywania odcinka z wydmami z wykorzystaniem różnych technik jazdy, zaprocentowały. Po dodaniu do tego umiejętności nabytych na szybkich i technicznych odcinkach, wynik był bardzo dobry, nawet mimo awarii. Piąty rezultat na odcinku pozwolił załodze przesunąć się na 20 miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu.

Przerwanie silnika

- Dziś czuliśmy się już pewniej na wydmach. Przemyśleliśmy wczorajsze doświadczenia i bez problemu przejechaliśmy wydmy, które w pierwszej partii odcinka były równie wysokie, jak wczoraj. Niestety w końcówce odcinka musiałem zwolnić, bo każde mocniejsze naciśnięcie gazu powodowało przerywanie silnika, więc nie atakowałem już tak, jak na początku. Potem nastąpiła awaria, która nas zatrzymała - mówi Łukasz Komornicki kierowca Diverse Extreme Team.

Auto podlega wstrząsom

Dziś na załogi czeka znów bardzo długi odcinek specjalny o nazwie Nekrif-Matmata - to już siódmy OS na tym rajdzie, liczący 273 km. Cały etap będzie miał w sumie 339 km. Będzie to odcinek szybki, na nawierzchni kamienistej.

- Przed wyjazdem nasz serwis dokona dokładnej inspekcji całej instalacji elektrycznej, z którą mieliśmy po raz kolejny problem. Na tym rajdzie auto cały czas podlega wstrząsom, które fatalnie wpływają na wszelkie połączenia elektryczne. Mam nadzieję jednak, że unikniemy dalszych awarii i postaramy się utrzymać prędkość do końca rajdu - zapowiada Łukasz Komornicki.

Razem na mecie

Na ostatnim odcinku znów najszybszy był Schlesser, który o ponad 7 minut wyprzedził Nobre na BMW X3. Trzeci był Vigouroux, który do rana naprawiał auto po wczorajszej awarii. W klasyfikacji generalnej kolejność bez zmian - Schlesser prowadzi przed Lavieillem oraz Thomassem. Wiele załóg miało dziś mniejsze i większe problemy na trasie. Patissier złapała defekt. Gache przejechał część odcinka bez wspomagania kierownicy.

Polscy motocykliści znów wysoko i znów nie bez przygód. Pecha dziś miał ponownie Czachor, któremu zdefektował odbiornik GPS. Od tego momentu obaj motocykliści jechali razem i na metę dojechali obok siebie. Dąbrowski zajął 7 miejsce, a Czachor 8. W klasyfikacji generalnej rajdu przesunęli się odpowiednio na 9. i 10 .miejsce. Czachor coraz bardziej zbliża się do Oscara Polli, zajmującego drugie miejsce w klasie.

materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: Tunezja | Auta | motocykliści | Łukasz | auto | team
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy