Lacrosse - najszybsza gra na świecie

Entuzjaści lacrosse mówią, że to "najszybszą gra na dwóch nogach". Rywalizacja toczy się na trawiastym boisku i polega na umieszczeniu piłki za pomocą specjalnej, trójkątnej rakiety, w bramce przeciwnika.

Indianie, którzy wymyślili lacrosse, grali już kilkaset lat temu, jeszcze przed przybyciem białego człowieka na kontynent Ameryki Północnej. W Polsce pierwszy klub powstał w 2007 roku, a był nim Poznań Hussars. W kolejnym dołączyli Kosynierzy Wrocław. Obecnie prowadzone są rozgrywki ligowe na dwóch szczeblach, z udziałem dziesięciu zespołów. Jest też kilka drużyn kobiecych, m.in. w trójmieście i Warszawie.

- Przed siedmioma laty Błażej Piotrowski, student ówczesnej Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, udał się w ramach programu Work&Travel do USA, gdzie lacrosse jest uznawany za sport narodowy. Zafascynowany najszybszą grą drużynową na dwóch nogach postanowił znaleźć zespół w Polsce, do którego mógłby dołączyć. Okazało się, że ten sport jest u nas niemalże nieznany, dlatego postanowił założyć własną drużynę - wspomina początku Hussars jej wiceprezes Krzysztof Hamrol.

Reklama

Z pomocą pospieszyła Europejska Federacja Lacrosse, która przekazała dziesięć kompletów sprzętu (kije, kaski, rękawice, piłki). Mniej więcej w tym samym czasie wrocławianin Tomasz Kędzia odkrył lacrosse w Czechach, gdzie gra się od ponad 20 lat. W ten sposób powstał drugi klub. Pierwszymi trenerami byli cudzoziemcy.

- Od paru lat Hussars i Kosynierzy, dzięki zdrowej i sportowej rywalizacji walnie przyczyniają się do rozwoju lacrosse w Polsce. W naszej reprezentacji sztab szkoleniowy składa się z osób z USA. Ale mamy swojego przedstawiciela z Polski, który pełni rolę asystenta trenera oraz dyrektora kadry. Z kolei za zespół narodowy kobiet odpowiadają dwaj zawodnicy: Jerry Winiarek (Poznań Hussars) i Joachim Pernal (Grom Warszawa) - dodał Hamrol.

W najstarszym polskim klubie w Poznaniu trenuje ponad 30 zawodników i 16 zawodniczek. Pokazy lacrosse w podstawówkach, gimnazjach i liceach mają pomóc w stworzeniu drużyny młodzieżowej.

- Największym atutem lacrosse jest jego widowiskowość oraz dynamizm. Łączy on w sobie najlepsze cechy, które można zaobserwować w innych sportach. Każdy może znaleźć pozycję dla siebie, bez względu na warunki fizyczne. Ktoś, kto nie posiada wielkiej muskulatury, nadrobi to np. za sprawą umiejętności posługiwania się kijem. Czasem niesamowita wola walki i zaangażowanie w grę drużyny jest w stanie przykryć wszelkie niedoskonałości - stwierdził poznański sympatyk lacrosse.

Mecze rozgrywane są na boiskach do piłki nożnej, rugby etc. Wystarczy domalować odpowiednie linie. W stolicy Wielkopolski spotkania odbywają się na boisku hokeistów na trawie Grunwaldu, przy ulicy Promienistej 27. Zazwyczaj kibicami są znajomi i rodziny zawodników. Dużym zainteresowaniem, jak na możliwości lacrosse, cieszą się szlagierowe potyczki Hussars z Kosynierami oraz derbowe Kraków Kings ze Spartans Oświęcim. Ekipa AZS Legion Katowice przyjmowała rywali np. na bocznym boisku słynnego chorzowskiego Stadionu Śląskiego. Ci, którzy raz zobaczą tę grę, zawsze przychodzą powtórnie.

Mecz lacrosse rozgrywany jest przez 10-osobowe zespoły, składa się z czterech kwart po 15 minut. Celem gry jest umieszczenie piłeczki w bramce o wymiarach 183x183 cm za pomocą kija zakończonego koszem.

- Sprzęt, czyli kij, kask, rękawice, ochraniacze na łokcie, można kupić za około 500-600 złotych. Istnieje też możliwość nabycia używanego. Wcześniej sprowadzaliśmy sprzęt z Niemiec, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, obecnie są już dwa sklepy w Polsce - przyznał Hamrol.

W pierwszej lidze występują kluby z dużych miast, ale treningi prowadzone są też w mniejszych ośrodkach, m.in. w ekipie Czarni Żniwiarze Chrząstawa (woj. dolnośląskie).

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy