Kocham prasować na drzewie!

Czy machanie żelazkiem może być tak ekscytujące jak skok ze spadochronem czy nurkowanie? Oczywiście. Wszystko zależy od tego, gdzie rozłożymy deskę do prasowania.

Historia tego niezwykłego sportu zaczęła się w 1997 r., kiedy to Phil Shaw, angielski informatyk, postanowił zerwać z nudą otaczającego go świata.

Wpadł na pomysł, aby wynieść deskę do prasowania wraz z żelazkiem poza mieszkanie i oddać się miłej czynności prasowania. Chyba nie przypuszczał, że kilka lat później szał na ekstremalne prasowanie ogarnie kilkaset tysięcy ludzi na całym świecie.

Dlaczego prasowanie?

Nie wiadomo, czym właściwie wytłumaczyć fenomen sportu "ekstremalne prasowanie" uprawianego przez kilka tysięcy ludzi na świecie. EI (ang. Extreme Ironing) polega na przeprasowaniu koszuli na rozłożonej desce za pomocą żelazka. Tyle, że w EI proces prasowania nie może przebiegać w domowych pieleszach. To, co dla kilkudziesięciu milionów ludzi, którzy co wieczór starają się wyprasować i ułożyć stertę przysłaniających świat ubrań, jest monotonną i często nielubianą czynnością, dla ekstremalnych "prasowaczy" jest sensem życia.

Reklama

Phil Shaw, ojciec założyciel EI, tłumaczył, że ekstremalne prasowanie zyskało rozgłos dzięki filmowi, który został zamieszczony przed 5 laty w internecie. Filmik, na którym widać ekstremalnego "prasowacza", z ciekawostki stał się nieoczekiwanie katalizatorem ogromnego ruchu, który obecnie liczy tysiące fanów.

Prasowanie moim życiem

Ekstremalne prasowanie wymaga od ludzi uprawiających ten sport sporo odwagi, pomysłowości i często odbywa się z narażeniem zdrowia. A proszę pamiętać, że wszystko po to, by móc na desce rozciągnąć koszulkę i przejechać po niej żelazkiem. Ludzie od EI dotarli już na szczyt Kilimandżaro, prasowali t-shirty w jednym z najpiękniejszych i niebezpiecznych miejsc do nurkowania - egipskim Blue-Hol na głębokości 100 m, dotarli do Himalajów.

Rozkładali deskę i brali żelazko do ręki w centrum ruchliwych ulic Nowego Jorku, prasowali podczas wspinaczki skalnej, jazdy na rowerze, podczas lotu paralotnią; z żelazkiem w ręku wisieli do góry nogami na linie rozpiętej nad przepaścią; prasowali podczas lotu na bungee; ba, jeden z miłośników ekstremalnego prasowania biegł nawet z deską i żelazkiem w ręku w londyńskim maratonie.

Medalowe żelazko

Ruch powoli rozwija się i nabiera rozmachu. "Prasowaczom" pomagają coraz bogatsi sponsorzy, wspiera ich przede wszystkim Rowenta, producent markowych żelazek. "Prasowacze" zapowiadają wkrótce batalię o to, aby EI włączono w poczet dyscyplin olimpijskich. Skoro odbyły się mistrzostwa świata w tej konkurencji - miały one miejsce w Niemczech - czas, aby sięgnąć po olimpijskie laury. Na razie jednak zapaleńców łączy coś niezwykłego i szalonego, na co nie zdobywają się normalni ludzie. Bo kto by się pchał na biegun po to, aby w 30-stopniowym mrozie z uśmiechem prasować koszulkę z krótkim rękawem...

Maciej Petrycki

Dzień Dobry
Dowiedz się więcej na temat: niekochana | nurkowanie | skok ze spadochronem | prasowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy